Listy wyborcze Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego będą otwierać nazwiska ważnych polityków. „Jedynkami” i „dwójkami” są m.in. obecni ministrowie, byli ministrowie czy najbliżsi współpracownicy premiera Mateusza Morawieckiego. Jak tłumaczą sami zainteresowani, celem tak mocnej delegacji do Brukseli jest dbałość o polskie interesy.

- Jest potrzeba osób, nie będę mówił, że jestem mocno fachowy, ale sprawa rolnictwa wspólnej polityki rolnej, polityki spójności, program dla Polski wschodniej – tym się zawsze zajmowałem i jeśli wyborcy zdecydują, że będę mógł pracować w Parlamencie Europejskim, to głównie te tematy gospodarcze mnie interesują – powiedział Krzysztof Jurgiel, poseł PiS.

Jak mówi Jarosław Sellin, zdecydował się na start w wyborach do Parlamentu Europejskiego, żeby walczyć o „polski interes narodowy”.

- Chodzi o to, żeby ten polski głos w Brukseli Strasburgu był mocny, był słyszalny. Ta polska reprezentacja musi być jak najbardziej liczna – dodał Ryszard Czarnecki.