Według serwisu Polymarket, który ocenia prawdopodobieństwo określonych wydarzeń na podstawie zakładów wzajemnych, premier Francji François Bayrou może już szukać sobie nowego zajęcia. Prawdopodobieństwo, że jego rząd przegra zaplanowane na 8 września głosowanie w sprawie wotum zaufania i upadnie, to ok. 95 proc.
Nadmierny deficyt finansów publicznych
Upadek rządu będzie miał znaczący wpływ na francuską gospodarkę. Kryzys polityczny podniesie poziom niepewności, a już wcześniej, przy prognozowanym na ten rok wzroście PKB na poziomie 0,8 proc., perspektywy nie były przesadnie optymistyczne – napisali w analizie ekonomiści ING.
O poparcie dla swojego rządu Bayrou poprosił w związku z impasem w sprawie proponowanego przez rząd budżetu na 2026 r. Premier zaplanował w nim oszczędności na kwotę 44 mld euro (ok. 2,5 proc. wydatków państwa). 80 proc. związanych jest z cięciami wydatków. Chodzi o redukcję zatrudnienia w sektorze publicznym, zamrożenie indeksacji emerytur i progów podatkowych, a także zmniejszenie liczby świąt państwowych wolnych od pracy z 11 do 9.
W ten sposób rząd stara się zmniejszyć deficyt finansów publicznych i zatrzymać narastanie długu publicznego. Francja, tak jak Polska, jest od zeszłego roku objęta przez Brukselę procedurą nadmiernego deficytu. Obydwa państwa przyjęły jednak odmienną filozofię rozwiązania problemu. Rząd premiera Donalda Tuska założył, że uda się zejść z deficytem finansów publicznych poniżej wymaganego przez Komisję Europejską (KE) poziomu 3 proc. głównie dzięki przyspieszeniu wzrostu gospodarczego.
François Bayrou nie przetrwa głosowania w parlamencie
Dla Francji ta ścieżka jest zamknięta, więc władze zmuszone są do podwyżek podatków i cięć wydatków. W tym roku tego rodzaju działania mają przynieść 50 mld euro oszczędności. Gdyby udało się kontynuować naprawę finansów publicznych, to w przyszłym roku deficyt mógłby spaść poniżej 5 proc. PKB, a po trzech kolejnych latach Francja osiągnęłaby narzucony przez KE cel. Dzięki oszczędnościom byłyby też szanse na zatrzymanie narastania długu publicznego. Wśród państw UE mocniej zadłużone od Francji w relacji do PKB są jedynie Włochy i Grecja.
Jednak wszystkie partie opozycyjne odrzuciły plan dalszych oszczędności, powołując się na skutki społeczne. Związki zawodowe i organizacje aktywistów wezwały do „całkowitej blokady” Francji, która ma się rozpocząć 10 września. W takiej sytuacji Bayrou poprosił o wotum zaufania, żeby w ten sposób zyskać mandat do naprawy finansów publicznych.
Eksperci polityczni są zaskoczeni działaniami premiera. W ich ocenie Bayrou nie ma szans wygrać głosowania. Rząd popiera centrowa koalicja, dysponująca 210 miejscami w 577-osobowym parlamencie. Żeby obronić stanowisko, premier potrzebuje 289 głosów. Już teraz 264 deputowanych ze skrajnie prawicowej Partii Narodowej oraz sytuujących się po lewej stronie partii LFI, Komunistów oraz Zielonych zapowiedziało głosowanie przeciw rządowi. Jedyną szansą Bayrou wydaje się przekonanie posłów Partii Socjalistycznej. Problem w tym, że wymagałoby to znacznych zmian w projekcie budżetu, co wydaje się niemożliwe do zaakceptowania dla premiera.
Kursy francuskich obligacji spadły
Sytuacja na francuskiej scenie politycznej wzbudziła zaniepokojenie na rynkach finansowych. Spadły kursy francuskich obligacji. Rentowność (odwrotnie skorelowana z ceną) 10-letnich papierów rządowych po raz pierwszy od marca przekroczyła 3,5 proc. Spread (różnica w rentowności) w odniesieniu do długu niemieckiego, uważanego za najbezpieczniejszy w strefie euro, powiększył się do 0,8 pkt proc. To wartość zbliżona do maksymalnej różnicy w ostatnich latach. Spadkiem o 3 proc. zakończył miniony tydzień CAC-40, główny indeks giełdy w Paryżu. To jeden z najsłabszych wyników w Europie na ostatnich pięciu sesjach.
W ocenie ekspertów Goldman Sachs upadek rządu premiera Bayrou doprowadzi do zdecydowanego ograniczenia planowanych na przyszły rok cięć w wydatkach. Skutek: deficyt finansów publicznych wyniesie 5,2–5,4 proc. PKB i ukształtuje się na poziomie zbliżonym do tegorocznych planów. ©℗