Przez ostatnie miesiące Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) badał sprawę dwóch obywateli Bangladeszu, którzy w 2024 roku podjęli nieudaną próbę przedostania się do Włoch. Na mocy porozumienia zawartego między premierami Włoch i Albanii, Giorgią Meloni i Edim Ramą, migrantów nie przetransportowano na Półwysep Apeniński, tylko umieszczono we włoskim ośrodku detencyjnym wybudowanym w albańskiej miejscowości Gjadër.

Służby migracyjne odrzuciły w przyspieszonym trybie wnioski azylowe złożone przez Banglijczyków, ponieważ państwo, z którego pochodzą, uznano za „bezpieczne”. Do deportacji jednak nie doszło, bo przybysze postanowili wejść na ścieżkę odwoławczą. I to właśnie rozpatrujący ich przypadek włoski sąd skierował pytanie prejudycjalne do TSUE.

W opublikowanym w piątek wyroku unijni sędziowie orzekli, że państwa członkowskie UE nie mogą uznać krajów za „bezpieczne”, jeśli nie zapewniają one wystarczającej ochrony całej populacji. W dekrecie o randze ustawy włoski rząd zapisał natomiast, że bezpieczne państwo to takie, które zapewnia ochronę większości, a więc nie wszystkim grupom obywateli. Na liście rządzący umieścili m.in. Bangladesz, gdzie prawnie karane są stosunki homoseksualne, i Egipt krytykowany w rezolucji Parlamentu Europejskiego z 2022 r. za cenzurę i prześladowanie opozycji.

TSUE stwierdził ponadto, że państwa członkowskie co prawda mogą sporządzać listy „bezpiecznych” krajów, ale takie typowanie nie może się odbywać arbitralnie i według nieprzejrzystych kryteriów, do których sądy krajowe, jak i ubiegający się o azyl, nie mają zresztą dostępu. Unijny trybunał podkreślił, że katalogi „bezpiecznych” państw powinny być weryfikowane przez sędziów zgodnie z prawem unijnym.

Rozstrzygnięcie ogłoszone w Luksemburgu wywołało ostre reakcje w Rzymie. Giorgia Meloni nazwała wyrok zaskakującym, dodając, że „wymiar sprawiedliwości, tym razem europejski, przyznaje sobie uprawnienia, które do niego nie należą”.

Zdaniem liderki prawicowej partii Bracia Włoch decyzja TSUE oznacza, że kierunek polityki migracyjnej Włoch będą wyznaczać teraz pojedynczy sędziowie, co doprowadzi tym samym do ograniczenia i tak już niewielkiej autonomii rządu i parlamentu w tym zakresie.

– Decyzja trybunału osłabia politykę zwalczania masowej nielegalnej imigracji i ochrony granic państwowych – oceniła Meloni. Z kolei Matteo Salvini, wicepremier i szef współrządzącej Ligi, stwierdził, że „europejska instytucja wymierzyła policzek w suwerenność Włoch” i jednocześnie wysłała zaproszenie dla kolejnych migrantów.

Komentując wyrok, przedstawiciele opozycji przypomnieli, że włosko-albańskie porozumienie, które szefowa rządu obwołała jednym ze swoich większych sukcesów, od samego początku było pasmem porażek. Do ośrodków w Albanii ostatecznie trafiło zaledwie kilka grup przechwyconych na morzu migrantów, bo legalność całej procedury zakwestionowały włoskie sądy. Oczekujących na azyl musiano przenieść na terytorium Włoch, tym samym budynki wybudowane za ponad 650 mln euro i mogące pomieścić 3 tys. osób przez długie miesiące stały puste. Nic dziwnego, że Meloni jest w permanentnym konflikcie z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości.

Elly Schlein, szefowa opozycyjnej Partii Demokratycznej, powiedziała, że gabinet Meloni powinien odpowiedzieć za nieznajomość krajowych i wspólnotowych przepisów, a także za nielegalną decyzję o budowie ośrodków, w których łamane są podstawowe prawa migrantów.

Dario Belluccio, pełnomocnik jednego z Banglijczyków, stwierdził natomiast, że wraz z wyrokiem TSUE „program włoskich ośrodków w Albanii de facto się zakończył, a koncepcja rządu została zrujnowana”.

Meloni zapowiada, że zrobi wszystko, co możliwe, by w ciągu 10 najbliższych miesięcy pozostałych do wejścia w życie paktu migracyjnego UE zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwo. Niewykluczone, że unijne przepisy wyjdą naprzeciw oczekiwaniom włoskiej prawicy. Według doniesień portalu Euractiv Komisja Europejska rozważa zrezygnowanie z wymogu ścisłego powiązania osoby ubiegającej się o azyl z „bezpiecznym” państwem trzecim. Wystarczającym związkiem może być np. to, że kraj ten był miejscem tranzytu migranta.

Mimo zamrożenia włosko-albańskiej inicjatywy, liczba migrantów przybywających do Włoch widocznie spadła. W całym 2024 r. do wybrzeży tego kraju przypłynęło ok. 66 tys. osób, czyli o 58 proc. mniej niż rok wcześniej. ©℗