Unia Europejska jest gotowa na uderzenie odwetowe w zamian za zapowiedziane w ubiegłym tygodniu przez Donalda Trumpa 30-proc. cła na towary importowane z krajów Wspólnoty. W grę wchodzi nałożenie dodatkowych taryf na import wybranych towarów sprzedawanych na Stary Kontynent przez Amerykanów o wartości ok. 70 mld euro rocznie. Na razie nie wiadomo, jaka byłaby wysokość ceł odwetowych. Majowe konsultacje publiczne potencjalnych ceł na import z USA dotyczyły listy towarów o wartości ok. 95 mld euro.

UE odpowiada na zapowiedź ceł USA – co znajdzie się na liście?

Według portalu Politico chodzi np. o cła na sprzedawanych przez Amerykanów Europie samolotów i części lotniczych. Byłby to ruch wymierzony w amerykańskiego Boeinga, który równocześnie sprzyjałby europejskiemu Airbusowi. Mowa także o maszynach, samochodach i częściach do nich, urządzeniach i sprzęcie medycznym czy chemikaliach i tworzywach sztucznych. Przy zapowiedziach Trumpa dotyczących ceł na wyroby sprzedawane do Ameryki dużo się mówiło o tym, by oszczędził francuskich czy włoskich wytwórców alkoholi. Teraz Unia jest gotowa obłożyć cłami wyroby spirytusowe z USA. Podobnie jak amerykańską żywność.

Jeśli unijny plan zostałby przekuty w rzeczywistość, oznaczałby obłożenie cłami około jednej piątej importu z USA, który w ub.r. wyniósł 335 mld euro. Po kwietniowym „dniu wyzwolenia”, gdy Trump zapowiedział 10-proc. powszechne cła na import dotyczące również produktów unijnych, UE stworzyła pierwszą listę amerykańskich towarów, które obejmie swoimi cłami. Dotyczyła ona towarów o wartości ok. 20 mld euro. Wprowadzenie tych ceł jest zawieszone do 6 sierpnia.

UE zamierza przeciwstawić się celnemu "szantażowi" Trumpa

W poniedziałek odbyło się spotkanie unijnych ministrów handlu. Według zajmującego się tymi sprawami komisarza UE Marosa Sefcovicia ubiegłotygodniowe zapowiedzi Trumpa wyraźnie zwiększyły wśród krajów unijnych skłonność do działań odwetowych. – Przesłanie było najsilniejsze, odkąd prowadzimy rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi. Stało się bardzo jasne, że jesteśmy w sytuacji, w której musimy chronić nasze miejsca pracy, firmy, gospodarkę i musimy użyć środków wyrównawczych – stwierdził unijny urzędnik.

Z kolei cytowany przez agencję Reuters Jean-Noël Barrot, francuski minister spraw zagranicznych, stwierdził, że ubiegłotygodniowa deklaracja Trumpa „wygląda na szantaż”. Według niego porozumienie z Amerykanami jest priorytetem, ale nie za cenę pozycji wasala USA.

Również inni unijni politycy nadal podkreślają swoją skłonność do rozmów z Amerykanami. Teoretycznie pozostaje na nie niewiele czasu. Pierwszy termin, w którym Trump chciał podpisania porozumień handlowych, a w przypadku ich braku miało dojść do wprowadzenia podwyżek taryf, minął 9 lipca. W przeddzień amerykański prezydent ogłosił, że przedłuża czas na rozmowy do 1 sierpnia.

Co, jeśli pozytywnego finału negocjacji UE–USA nie będzie i strona europejska zareaguje na 30-proc. cła USA swoją podwyżką taryf? Donald Trump już zapowiedział, że odpowie dołożeniem równoważnej stawki do ogłoszonych już 30 proc., choć i on deklarował otwartość na rozmowy.

W 2024 r. Unia Europejska wyeksportowała do USA towary o wartości 533 mld euro, osiągając 198 mld euro nadwyżki. Dodatnie saldo UE odpowiadało 40 proc. wartości eksportu.

Inflacja w USA rośnie – czy cła spotęgują wzrost cen?

Unijni politycy obawiają się wpływu amerykańskich ceł na koniunkturę w Europie. Z kolei Amerykanie martwią się, jak cła będą wpływać na poziom cen. Roczna inflacja w USA wyniosła w czerwcu 2,7 proc. Była o 0,3 pkt proc. wyższa niż miesiąc wcześniej. O 3 proc. droższa niż rok wcześniej była żywność (w maju wzrost cen wyniósł 2,9 proc.). O 3,4 proc. (2,8 proc. w maju) podrożały usługi transportowe. Wzrost cen używanych aut przyspieszył do 2,8 proc. z 1,8 proc. miesiąc wcześniej. Ekonomiści zwracali jednak uwagę, że wbrew obawom nie nastąpiło przyspieszenie inflacji bazowej. Odebrano to jako argument za tym, by Rezerwa Federalna, amerykański bank centralny, obniżyła stopy procentowe. ©℗