Donald Trump zapowiedział wczoraj, że Ukraina otrzyma 17 zestawów obrony powietrznej Patriot (obecnie dysponuje najpewniej ośmioma). Dodatkowo Kijów może liczyć na znacznie więcej broni z amerykańskich arsenałów, za którą jednak mają zapłacić państwa europejskie. To efekt wizyty Marka Ruttego, sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego, w Waszyngtonie i rosnącego rozczarowania odrzuceniem przez Kreml propozycji pokojowych.

Słyszymy mnóstwo bzdur od Putina. Przez cały czas jest miły, ale okazuje się, że to nie ma znaczenia – mówił Trump w czwartek. Wczoraj prezydent dał Rosji 50 dni na zawarcie rozejmu, w przeciwnym razie zagroził sankcjami obejmującymi 100-proc. cła. W Senacie leży też gotowy projekt ustawy autorstwa Lindseya Grahama, który przewiduje pięciokrotnie wyższe taryfy także dla kupców rosyjskich surowców. Trump nie wykluczył, że sięgnie po tę ustawę. Z otoczenia republikańskiego prezydenta dochodziły wcześniej sygnały, że Ukraina może liczyć nawet na pociski dalekiego zasięgu zdolne do rażenia celów w Moskwie.

Rosja straszy atomem

Dotychczas do rosyjskiej stolicy dolatywały pojedyncze drony produkcji ukraińskiej. Państwa zachodnie bały się eskalacji i nie dostarczały broni, która mogłaby sięgnąć Moskwy. Do tego lęku odwołała się wczoraj kuratorka rosyjskiej propagandy Margarita Simonjan. „To wszystko skończy się ultimatum jądrowym, ponieważ niczym więcej w danych warunkach nie może się skończyć. To nie znaczy, że tego chcemy. To znaczy, że nie dano nam wyboru” – napisała na Telegramie. Wcześniej Moskwa wielokrotnie groziła Zachodowi atomem. Kijów, wbrew wcześniejszym sugestiom, nie może za to liczyć na dostawy z Niemiec. Szef resortu obrony Boris Pistorius powiedział „Financial Timesowi”, że wysłanie rakiet Taurus jest niemożliwe, bo RFN musi dbać o własną obronę.

Zmianie amerykańskiej retoryki w ubiegłym tygodniu towarzyszyło odblokowanie wcześniejszej decyzji Pentagonu o wstrzymaniu dostaw broni z pakietów przyjętych w czasach Joego Bidena. Zdominowany przez republikanów Kongres bieżącej kadencji żadnych nowych pakietów nie przyjął, bo Trump liczył, że zdoła nakłonić Putina do rozmów pokojowych. Amerykański prezydent usłyszał tymczasem 3 lipca w rozmowie z rosyjskim przywódcą, że Kreml jeszcze tego lata planuje nową ofensywę. Tak przynajmniej, według Axiosa, Trump miał zrelacjonować tę rozmowę prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi.

Trump czuje się oszukany

W ostatnich tygodniach przedstawiciele Kremla, w tym rzecznik Putina Dmitrij Pieskow, wprost przyznawali, że Rosji rozejm się nie opłaca, ponieważ ma inicjatywę na froncie. Dodatkowo Moskwa wzmogła ostrzały ukraińskich miast, bijąc rekordy liczby wykorzystanych bezzałogowców. Setkami dronów bombardowano także miasta położone z dala od linii frontu, jak Czerniowce, Kijów, Lwów czy Łuck. – Trump jest naprawdę wkurzony na Putina – mówił Graham portalowi Axios, a i sam Trump kilkukrotnie poruszał ostatnio temat nalotów na miasta. „Putin odmówił racjonalnego zachowania i spotka się to z oporem prezydenta Trumpa. Putin mocno się przeliczył” – napisał Graham na portalu X.

– Wyślemy im patrioty, których desperacko potrzebują, bo Putin naprawdę zaskoczył wielu ludzi. Mówi miło, a potem wieczorem wszystkich bombarduje – mówił prezydent w niedzielę. Wołodymyr Zełenski prosił o takie wsparcie również podczas rozmowy z Trumpem na czerwcowym szczycie NATO w Hadze. Amerykańskie media piszą, że tamta rozmowa zrobiła na republikanach dobre wrażenie. – Zełenski przyszedł jak normalna istota ludzka, nieszalony, ubrany jak ktoś, kto powinien być na szczycie NATO – powiedział serwisowi Axios amerykański urzędnik. Ukraiński prezydent założył na szczyt czarny strój przypominający garnitur.

Wczoraj do Kijowa na tydzień przyjechał specjalny wysłannik Białego Domu generał Keith Kellogg. Zełenski przyjął go natychmiast. „Omówiliśmy drogę do pokoju i to, co praktycznie możemy zrobić, by go przybliżyć. To wzmocnienie obrony przeciwlotniczej dla Ukrainy, wspólna produkcja, zakupy broni obronnej razem z Europą. I oczywiście sankcje przeciw Rosji i tym, którzy jej pomagają” – napisał na Telegramie. „Pokój poprzez siłę to zasada prezydenta USA Donalda Trumpa i my ją popieramy” – dodawał szef biura prezydenta Andrij Jermak. To już drugie spotkanie Kellogga z Zełenskim w ciągu tygodnia. Po poprzednim, które odbyło się 9 lipca, generał pisał, że Amerykanie będą „kontynuować pomoc dla Ukrainy w obronie jej ludzi”. ©℗