Co planuje Donald Trump?
"Ukraińcy nie chcą za wszelką cenę, aby zostało to ucięte" - powiedziała była zastępczyni sekretarza generalnego NATO Camille Grand. "NYT" zwrócił uwagę, że dokładność amerykańskich danych wywiadowczych jest bardzo dobra i pozwala choćby lokalizować tak kluczowe cele, jak sztaby czy zgrupowania wojsk.
Ponadto jest ono także kluczowe w funkcjonowaniu obrony przeciwlotniczej, która w czasie rzeczywistym uzyskuje informację o pociskach wystrzeliwanych z Rosji.
Mimo narzekań Trumpa na Ukrainę Stany Zjednoczone dalej zapewniają ukraińskiej armii wsparcie wywiadowcze. Jedyna przerwa nastąpiła po kłótni Zełenskiego z Trumpem w gabinecie owalnym w marcu. Dostawy broni zza Atlantyku również są kontynuowane, ponieważ administracja nowego prezydenta nie zablokowała funduszy, które przeznaczył na sprzęt dla Ukrainy Joe Biden.
Gazeta zauważyła, że pakiet wynoszący 61 mld dolarów zostanie niedługo w pełni zrealizowany, a w Waszyngtonie nie toczą się żadne rozmowy w celu przeznaczenia nowych funduszy. Kolejnym problemem są rakiety do zestawów Patriot, które są na wyczerpaniu, a w Europie nie ma ich tak wiele.
Europa nie zostawi Ukrainy?
Europa zdała sobie sprawę, że nie może pozwolić, aby Ukraina upadła. Od początku wojny państwa europejskie zaangażowały zbyt dużo zasobów, aby móc przestać ją wspierać. "NYT" zwrócił tez uwagę na fakt, iż wspieranie Ukrainy kosztuje mniej niż na początku wojny. Między innymi dlatego, że zwiększono produkcję np. amunicji, a ukraiński przemysł zbrojny się bardzo rozwinął, po części dzięki pomocy Zachodu.
Dziennik przywołał wyliczenia szefowej unijnej dyplomacji Kaji Kallas, która powiedziała, że w tym roku UE przeznaczy co najmniej 23 mld euro na wsparcie Ukrainy. Ta suma się zwiększy, ponieważ dojdą do niej fundusze z zaciągniętych pożyczek i nadal pod kontrolą sojuszników Ukrainy są rosyjskie zamrożone aktywa, które wynoszą 210 mld euro.
Autor, powołując się na ekspertów, napisał, że większość analityków sądzi, że Ukraina zdoła odeprzeć rosyjską ofensywę, do której może dojść latem. "Rosjanie zawsze mają nadzieje, że następna ofensywa coś zmieni" - ocenił profesor emeritus badań nad wojną z uniwersytetu King's College of London. Dodał, że nawet jeśli Rosjanie zdołali by zdobyć kolejne pozycje ukraińskie, to nie mieliby wystarczająco dużo wykwalifikowanych oficerów, aby je utrzymać.