W Pałacu Çırağan w Stambule druga runda rozmów rosyjsko-ukraińskich. Na czele 14-osobowej delegacji z Kijowa stanął minister obrony Rustem Umierow. Stronę rosyjską reprezentował zaś doradca prezydenta Władimir Miedinski, który brał udział zarówno w pierwszych, bezowocnych negocjacjach nad Bosforem w 2022 r., jak i tych, które miały miejsce w ubiegłym miesiącu. Te drugie doprowadziły co prawda do największej jak dotąd wymiany jeńców, ale poza tym nie przyniosły znaczących rezultatów.
- Na dzisiejszym spotkaniu będziemy kontynuować analizę warunków i perspektyw obu stron dotyczących zawieszenia broni oraz dążyć do kolejnego etapu wymiany jeńców wojennych – powiedział turecki minister spraw zagranicznych Hakan Fidan, który prowadził rozmowy.
Jakie warunki Ukraina postawiła Rosji?
Przed poniedziałkowym spotkaniem w Turcji ukraińscy negocjatorzy przedstawili stronie rosyjskiej propozycję mapy drogowej, która miałaby prowadzić do trwałego porozumienia pokojowego. Pierwszym krokiem, na jaki wskazują Ukraińcy, jest zawieszenie broni na minimum 30 dni, po którym nastąpiłaby wymiana wszystkich jeńców przetrzymywanych przez obie strony oraz powrót ukraińskich dzieci wywiezionych na tereny znajdujące się pod rosyjską kontrolą.
Na kolejnym etapie mogłoby dojść do spotkania prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem. Oba państwa miałyby w tym czasie współpracować ze Stanami Zjednoczonymi i Europą na rzecz całkowitego zakończenia wojny.
W propozycji Kijowa zapisano, że obecna linia frontu będzie stanowić punkt wyjścia do negocjacji w sprawie podziału terytoriów. Ukraińcy podkreślili również, że nie zostaną zmuszeni do zachowania neutralności. „Ukraina może samodzielnie zdecydować o przynależności do wspólnoty euroatlantyckiej i dążyć do członkostwa w Unii Europejskiej. Członkostwo Ukrainy w NATO zależy od konsensusu w ramach Sojuszu” – czytamy w dokumencie, którego treść opublikowała agencja Reuters.
Kijów nie wyklucza, że część sankcji nałożonych na Rosję może zostać zniesiona, jednak wyłącznie stopniowo i z możliwością ich automatycznego przywrócenia w przypadku naruszeń – zgodnie z tzw. mechanizmem snapback. Zamrożone rosyjskie aktywa państwowe miałyby zostać przeznaczone na odbudowę Ukrainy lub pozostać zamrożone do czasu wypłaty należnych reparacji.
Kto jest zaangażowany w rozmowy rosyjsko-ukraińskie?
Przed spotkaniem z wysłannikami Kremla Ukraińcy rozmawiali w Stambule z przedstawicielami Niemiec, Włoch i Wielkiej Brytanii. “Strony skoordynowały swoje stanowiska, a członkowie ukraińskiej delegacji ponownie potwierdzili zaangażowanie Ukrainy w wysiłki na rzecz pokoju” - przekazało ukraińskie ministerstwo spraw zagranicznych.
Z kolei minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow rozmawiał w niedzielę przez telefon z sekretarzem stanu USA Marco Rubio. “Omówili perspektywy rozwiązania konfliktu w Ukrainie, a także rozmowy rosyjsko-ukraińskie w Turcji" – poinformowało rosyjskie MSZ.
Amerykanie wciąż forsują narrację bliższą Kremlowi. Na przykład specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg stwierdził kilka dni temu na antenie telewizji ABC, że obawy Rosji dotyczące rozszerzenia NATO na wschód są uzasadnione. Waszyngton dał w ostatnich tygodniach do zrozumienia, że dąży do porozumienia, które mogłoby polegać na - jak stwierdził wiceprezydent JD Vance - „zamrożeniu linii frontu mniej więcej na obecnym poziomie”.
Prezydenta USA Donalda Trumpa do zmiany strategii będzie próbował przekonać w czwartek w Waszyngtonie kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Jak poinformował rzecznik rządu w Berlinie, Merz będzie zabiegał o „sprawiedliwe zawieszenie broni”.
Spektakularna operacja wojskowa Ukrainy
Do najnowszych zabiegów dyplomatycznych dochodzi tuż po serii ataków na linii Rosja-Ukraina. W niedzielę ukraińskie służby specjalne przeprowadziły zmasowany atak dronami na rosyjskie cele wojskowe. W ramach akcji "pajęczyna" uderzono w cztery rosyjskie lotniska. Prezydent Zełenski poinformował, że służba bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) użyła 117 dronów, trafiając w „34 proc. strategicznych nośników rosyjskich pocisków manewrujących”. Przygotowanie operacji zajęło półtorej roku i obejmowało m.in. przemycanie dronów na terytorium Rosji, skąd były następnie wystrzeliwane w pobliżu baz lotniczych, oddalonych o tysiące kilometrów od linii frontu.