Od 2020 roku, gdy Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, przedstawiciele obu stron nie spotkali się w tak rozbudowanym formacie. W odbywającym się w poniedziałek w Londynie szczycie Wielka Brytania – Unia Europejska wezmą udział najważniejsi brukselscy urzędnicy, w tym przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz kierująca unijną dyplomacją Kaja Kallas.
Gospodarzem spotkania będzie oczywiście brytyjski premier Keir Starmer, który od pierwszych dni po przeprowadzce na Downing Street dąży do zacieśnienia relacji z UE po Brexicie i chłodnym okresie rządów torysów.
Świadczyły o tym kolejne wizyty szefa rządu m.in. w Brukseli, Niemczech, Francji i Polsce, a także niedawna wspólna podróż do Kijowa wraz z Friedrichem Merzem, Emmanuelem Macronem i Donaldem Tuskiem.
Brexit bez umowy potem budowanie relacji z Unią Europejską
Teraz Starmer zamierza zebrać owoce wielomiesięcznej ofensywy dyplomatycznej i przejść od okrągłych słów o wartościach wciąż łączących jego kraj z UE do konkretu przelanego na papier.
Tym konkretem ma być nowe porozumienie z Brukselą, które już teraz, mimo że nie znamy wszystkich zapisów, określane jest przez komentatorów jako reset w brytyjsko-unijnych stosunkach. Starmer nigdy zresztą nie ukrywał, że taki jest właśnie jego cel.
W ujawnionych przez agencję Reuters i portal Politico fragmentach przyszłego porozumienia czytamy, że obie strony potwierdzają swoje zaangażowanie w pełne i terminowe wdrożenie Umowy o wystąpieniu Zjednoczonego Królestwa z UE. Ustalono też, że szczyty takie jak ten z 19 maja będą organizowane co roku.
„Filarami nowego strategicznego partnerstwa między Wielką Brytanią i Unią Europejską będą globalna stabilność gospodarcza i zaangażowanie na rzecz wolnego i otwartego handlu oraz multilateralizmu” – podkreślono w dokumencie. Niektórzy analitycy interpretują ten fragment jako krytyczne odniesienie do protekcjonistycznej polityki administracji Donalda Trumpa w kontekście ceł i bojkotu międzynarodowych instytucji.
Wielka Brytania wyśle swoje wojska na unijne misje?
Z przecieków medialnych wynika, że ogłoszony w poniedziałek pakt – lub przynajmniej jego wstępna wersja – będzie przełomem przede wszystkim w sferze bezpieczeństwa. Lider Partii Pracy liczy, że uda mu się wynegocjować włączenie jego kraju do rozpędzających się unijnych programów zbrojeniowych.
Pozwoliłoby to wielkim przedsiębiorstwom z Wysp, takim choćby jak BAE Systems, zaciągać nisko oprocentowane pożyczki w ramach wartego 150 miliardów euro funduszu SAFE.
Z tymi doniesieniami ciekawie korespondują ustalenia dziennika “The Telegraph”, który dotarł do fragmentów wciąż niejawnego dokumentu. Dowiadujemy się z nich, że rozszerzenie instrumentu SAFE wiązałoby się z zaangażowaniem Sił Zbrojnych Jego Królewskiej Mości w inicjowane przez UE misje wojskowe. Tajemnicą pozostaje, czy Costa, von der Leyen i Kallas rzeczywiście wysunęli takie żądanie.
Reset po Brexicie. Na czym zależy Wielkiej Brytanii?
Zgodnie z oficjalnymi zapowiedziami poniedziałkowy szczyt pozwoli “wypracować skoordynowaną strategię zapobiegania niekontrolowanej migracji w porozumieniu z państwami trzecimi”. Przywódcy będą również szerzej rozmawiać o ewentualnym scaleniu unijnego systemu handlu emisjami z tym brytyjskim.
Ponadto delegacja z Brukseli postara się przekonać niedawnego członka Wspólnoty, by ten zgodził się na nowe limity połowowe i zliberalizował przepisy dotyczące mobilności młodych ludzi.
Co do ostatniego punktu wśród laburzystów panował duży sceptycyzm, jednak w ostatnich dniach minister ds. relacji z UE Nick Thomas-Symonds zasygnalizował, że jakaś forma ugody nie jest wykluczona.
Na wieść o tych ustępstwach w szeregach opozycji zawrzało. Twardzi zwolennicy brexitu w postaci Nigela Farage’a z partii Reform UK oraz Kemi Badenoch i Priti Patel z Partii Konserwatywnej twierdzą, że Starmer zamierza “zdradzić wolności wywalczone w referendum z 2016 roku” i skłócić Wielką Brytanię z USA i NATO. A na dokładkę chce jeszcze otworzyć tylne drzwi dla nielegalnej migracji i sprzedać rodzimych rybaków.
Niepokoją ich też medialne doniesienia o tym, że Downing Street, widząc potrzebę usprawnienia kontroli granicznych, jest gotowa dostosować krajowe prawodawstwo do unijnych standardów fitosanitarnych dotyczących mięsa i nabiału. I tym samym podporządkować się w tym obszarze nadzorowi ze strony Trybunału Sprawiedliwości UE.
Czy jest o co kruszyć kopie? Dotychczasowe działania Starmera sugerują, że choć reset ze Wspólnotą istotnie leży mu na sercu, nie zamierza przy tym zamykać sobie żadnej z furtek.
To do bólu pragmatyczne podejście pozwoliło mu w ostatnich dniach zawrzeć umowy handlowe z Indiami i Stanami Zjednoczonymi, uzyskując od Trumpa m.in. obniżenie ceł na brytyjskie samochody i stal. Szef Partii Pracy od samego początku daje też jasno do zrozumienia, że nie ma i nie będzie mowy o powrocie Wielkiej Brytanii na łono jednolitego, europejskiego rynku i do zasady swobodnego przepływu osób.