Dmitrijew, wykształcony w Stanach Zjednoczonych dyrektor Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich, 23 lutego decyzją prezydenta został – jak głosi jego oficjalny tytuł – specjalnym przedstawicielem ds. współpracy inwestycyjno-gospodarczej z państwami zagranicznymi. Pięć dni wcześniej brał udział w pierwszej rundzie negocjacji z USA w saudyjskiej Dżuddzie. Na drugą rundę, zorganizowaną w Rijadzie 24 marca, nie dojechał, ale negocjatorzy omawiali wówczas jedynie kwestie związane z zawieszeniem broni – a przynajmniej tyle dało się wyczytać z oficjalnych komunikatów. Nie oznacza to jednak, że Dmitrijew został odsunięty od procesu.
Świadczy o tym krótki komentarz, jakiego 49-letni menedżer, żonaty z przyjaciółką Katieriny Tichonowej, córki Putina, udzielił dziennikowi „Izwiestija”. W opublikowanym wczoraj materiale Dmitrijew zapewnia, że Waszyngton z zainteresowaniem podchodzi do oferty. – To ważna sfera współpracy. Bezwarunkowo rozpoczęliśmy dyskusje o metalach ziem rzadkich i projektach w Rosji – powiedział. Według danych oficjalnych Rosja dysponuje 28,5 mln t takich metali, ale w większości złoża nie są eksploatowane. Rosyjskie wydobycie nie przekracza 1 proc. światowego (hegemonem pozostają Chiny). Moskwa nie dysponuje też zdolnościami ich przetwarzania. Tymczasem w retoryce Trumpa temat metali ziem rzadkich pojawia się w relacjach z wieloma państwami. Biały Dom jest zainteresowany także złożami na Grenlandii i w Demokratycznej Republice Konga.
Putin kopiuje Zełenskiego
Cytowany przez dziennik ekspert Leonid Chazanow wymienia nawet złoża, które mogłyby zainteresować Amerykanów: Sieligradskoje i Tomtorskoje w Jakucji oraz Czuktukonskoje w Kraju Krasnojarskim. Znajdują się one na Syberii i wymagają znacznych inwestycji, by można było myśleć o ich eksploatacji na większą skalę. Samą koncepcję Putin ogłosił 24 lutego, w trzecią rocznicę inwazji na Ukrainę. Moskwa specjalnie nie ukrywa, że to kopia propozycji Zełenskiego. – Chcę podkreślić, że mamy o rząd wielkości więcej tego typu zasobów niż Ukraina. Znajdują się one na północy (w Murmańsku), na Kaukazie (w Kabardo-Bałkarii), na Dalekim Wschodzie (w obwodzie irkuckim, Jakucji i Tuwie) – opisywał. W tym samym miesiącu Kreml ogłosił rozpoczęcie nowego projektu pod hasłem „Nowe materiały i chemia”, zakładającego zbudowanie pełnego cyklu produkcyjnego metali ziem rzadkich od wydobycia po zastosowanie w przemyśle.
Zełenski zaproponował Amerykanom wspólne inwestycje wydobywcze w planie zwycięstwa z jesieni 2024 r. Ten punkt był od początku przeznaczony dla postrzegającego politykę w sposób transakcyjny Trumpa, który wyrastał na faworyta listopadowych wyborów. Jak ujawnił w rozmowie z DGP Tyson Barker, zastępca przedstawiciela ds. odbudowy gospodarki Ukrainy w administracji Joego Bidena, pierwszy wariant umowy został wynegocjowany jeszcze z demokratami. – Wicepremier Julija Swyrydenko ustaliła z ówczesnym podsekretarzem stanu ds. gospodarki Josem Fernandezem, że pod koniec października zostanie ona podpisana. Ukraińcy zastrzegli jednak, że chcą jeszcze dopracować tekst umowy oraz niektóre szczegóły techniczne. Ostatecznie wstrzymali jej finalizację. Oczekiwano, że zostanie ona podpisana w pierwszych dniach prezydentury Trumpa, ale nowa ekipa podeszła do sprawy inaczej – opowiadał Barker.
Własny projekt przywiózł do Kijowa nowy sekretarz handlu Scott Bessent. Został on uznany przez Ukraińców za nieomal kolonialny, ponieważ przewidywał, że stworzony na prawie amerykańskim fundusz przejmie kontrolę nad dochodami z wydobycia i handlu surowcami jako rekompensatę za pomoc udzieloną za czasów Bidena, która miała być bezzwrotna. W toku negocjacji Amerykanie zgodzili się na usunięcie kontrowersyjnych zapisów. Porozumienie było gotowe do podpisania 28 lutego podczas wizyty Zełenskiego w Waszyngtonie. Gorąca kłótnia z Trumpem i jego zastępcą J.D. Vance’em storpedowała ten zamysł. Amerykanie uznali uzgodnienia za niebyłe i w ubiegłym tygodniu wysłali do Kijowa nowy wariant, idący w pewnych punktach nawet dalej niż pierwszy projekt Bessenta.
Trump straszy Kijów i Moskwę
Jego treść opublikował w niedzielę na Telegramie Mustafa Najjem, były dziennikarz śledczy, kierownik Państwowej Agencji Odbudowy i Rozwoju Infrastruktury w latach 2023–2024. W myśl projektu Kijów wnosiłby do funduszu 50 proc. dochodów z eksploatacji kopalin, sprzedaży licencji na ich wydobycie oraz funkcjonowania infrastruktury komunikacyjnej i przesyłowej. Amerykańskim wkładem miałoby być 150 mld dol. pomocy udzielonej przez Bidena. Ukraińcy swoimi wkładami mieliby ją spłacać z odsetkami, bo dług rósłby im co roku o 4 proc. To Amerykanie decydowaliby za to, czy i w co reinwestować kapitał. W piątek Zełenski powiedział, że nie zgodzi się na uznanie dotychczasowej pomocy za dług. – Jeśli chodzi o nowe pakiety pomocy, USA pewnie mogą stawiać takie czy inne warunki. Rozumiemy, że ta ekipa bezpłatnie niczego nie zrobi – zastrzegł.
Trump uznał to za wycofywanie się z zawartej umowy. – Zełenski próbuje wycofać się z porozumienia o ziemiach rzadkich i jeśli to zrobi, będzie miał pewne problemy, duże, duże problemy. Dobiliśmy targu, a teraz mówi: „wiesz, chcę to renegocjować”. Chce zostać członkiem NATO. Nigdy nie miał być członkiem NATO. On to rozumie, więc jeśli stara się renegocjować umowę, ma wielkie problemy – oświadczył prezydent USA w niedzielę. Wcześniej w rozmowie z NBC News skrytykował też Putina, stając w obronie ukraińskiego lidera. Po raz pierwszy od inauguracji zrobił to tak otwarcie. – Jestem bardzo zły, wkurzony, kiedy Putin stara się podważać wiarygodność Zełenskiego. To nie zmierza w dobrą stronę – powiedział, nawiązując do propozycji Kremla, by przekazać Ukrainę w zarząd Organizacji Narodów Zjednoczonych na wzór Timoru Wschodniego z czasów transformacji tego terytorium do niepodległości.
Trump dodał, że jeśli Moskwa nie przestanie grać na czas, USA nałożą sankcje na rosyjską ropę oraz na kraje, które ją kupują (najwięksi odbiorcy to Chiny i Indie). – Putin gra w tę samą grę od 2014 r. To niebezpieczne dla każdego i powinno się spotkać z właściwą odpowiedzią Stanów Zjednoczonych, Europy i wszystkich naszych globalnych partnerów, którzy zabiegają o pokój – powiedział republikanin. Po ubiegłotygodniowych negocjacjach w Arabii Saudyjskiej Kreml postawił dodatkowe warunki zawieszenia broni na Morzu Czarnym, m.in. związane ze znacznym ograniczeniem sankcji. Trump mówił, że Białym Dom je analizuje, i zapowiedział na ten tydzień kolejną, trzecią od momentu zaprzysiężenia rozmowę telefoniczną z Putinem. Państwowa agencja TASS z kolei twierdzi, że w połowie kwietnia odbędzie się kolejna runda rokowań w Rijadzie. ©℗