W trakcie dyskusji poruszono także kwestię wsparcia dla Ukrainy w obliczu nadchodzącej zimy. Bolesta zaznaczył, że dotychczasowe działania, takie jak zwiększenie dostaw energii elektrycznej na Ukrainę oraz współpraca z operatorami sieci w celu zwiększenia przepustowości, są istotne, ale niewystarczające. "Robimy w tej kwestii dużo, ale trzeba zrobić więcej" - stwierdził.

Unia wciąż nie jest niezależna od rosyjskiej energii

Wiceminister zwrócił uwagę, że minęło już 2,5 roku od wybuchu wojny i nadszedł czas, aby UE poszukała alternatyw dla rosyjskich surowców energetycznych. Z raportu opublikowanego we wrześniu przez Komisję Europejską wynika, że udział rosyjskiego gazu w imporcie UE, który znacznie spadł w ostatnich dwóch latach, w 2024 roku znów rośnie. Od stycznia do czerwca 2024 roku wyniósł on 18%, co stanowi wzrost w porównaniu do 15% w całym roku 2023. Warto zauważyć, że gaz LNG z Rosji nie został całkowicie objęty sankcjami.

Zamiast rosyjskiego gazu, UE stopniowo korzysta z surowców z Norwegii i USA, które stały się głównymi dostawcami błękitnego paliwa do Wspólnoty, zapewniając odpowiednio 34% i 18% importu w pierwszej połowie 2024 roku.

Rosyjska energia nie dla Europy

W odpowiedzi na kryzys energetyczny spowodowany inwazją Rosji na Ukrainę, Komisja Europejska wprowadziła plan REPowerEU, mający na celu stopniowe wycofywanie rosyjskiego importu paliw kopalnych. Inicjatywa ta, zainicjowana w maju 2022 roku, ma wspierać oszczędzanie energii, dywersyfikację źródeł dostaw oraz promować produkcję energii z odnawialnych źródeł.