Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej od kilku lat przyciąga uwagę międzynarodowych mediów. Zwiększenie presji migracyjnej spowodowało, że polska granica stała się znowu opisywana na całym świecie. Relacje zagranicznych dziennikarzy pokazują, jak napięcia między Polską a Białorusią wpływają na politykę i bezpieczeństwo w regionie oraz w całej Unii Europejskiej.
Agencja Reuters o granicy polsko-białoruskiej
W swoim materiale agencja Reuters relacjonuje plany Polski dotyczące wprowadzenia 200-metrowej strefy buforowej na granicy z Białorusią. Decyzja ta została podjęta po ataku na polskiego żołnierza, który walczy o życie. Premier Donald Tusk ogłosił, że strefa buforowa zostanie przywrócona, aby zapobiec dalszym incydentom. Tusk stwierdził, że "nie mamy tu do czynienia z uchodźcami, lecz z koordynowaną operacją mającą na celu destabilizację kraju"
"Liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski, członka UE, wzrosła w ostatnich miesiącach do prawie 400 dziennie – w porównaniu z kilkoma dziennie na początku tego roku, jak twierdzą polscy urzędnicy." - zauważa reporter Reutersa.
Niemcy o Tarczy Wschód
Artykuł sprzed kilku dni z Deutsche Welle informuje o planach Polski na wzmocnienie granicy z Rosją i Białorusią w ramach programu "Tarcza-Wschód". System ten, który ma być ukończony w 2028 roku, obejmuje fortyfikacje, systemy telekomunikacyjne oraz nowoczesne systemy antydronowe. Koszt projektu wynosi 10 miliardów złotych, a Polska liczy na wsparcie finansowe Unii Europejskiej. Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że celem tarczy jest "ochrona terytorium Polski oraz utrudnienie mobilności wojsk przeciwnika".
Niemcy zwracają uwagę na wzrost agresji wśród migrantów: "Polska Straż Graniczna również skarży się na coraz bardziej agresywne zachowanie niektórych migrantów po białoruskiej stronie granicy. Opublikowali oni w internecie filmy, na których widać, jak niektórzy rzucają kamienie, kłody, a nawet płonące drewno na polskich żołnierzy zza ogrodzenia." - pisze Deutsche Welle, dodając, że: "Od kilku lat władze UE oskarżają autorytarnego prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę o wykorzystywanie migracji jako broni, wabiąc ludzi do swojego kraju w celu znalezienia łatwiejszego punktu wejścia do bloku niż bardziej niebezpieczne trasy przez Morze Śródziemne."
Associated Press o przyczynach migracji
Associated Press opisuje, jak Polska oskarża Białoruś i Rosję o wykorzystywanie migracji do destabilizacji Unii Europejskiej. Liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski wzrosła w ostatnich miesiącach do prawie 400 dziennie. Polskie władze uważają, że napływ migrantów jest skoordynowaną próbą wywołania antyimigranckich nastrojów, co mogłoby wzmocnić skrajnie prawicowe partie w wyborach europejskich. W artykule napisano, że minister spraw zagranicznych Radek Sikorski stwierdził, że wielu migrantów posiada rosyjskie wizy, co sugeruje, że byli oni "zachęcani, a może nawet rekrutowani" do tej operacji.
Dziennikarze zauważają, że migracja na granicy polsko-białoruskiej ma swoje korzenie w decyzjach politycznych i działaniach zarówno ze strony Białorusi, jak i Rosji. Prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenko, oskarżany jest o sprowadzanie migrantów do swojego kraju, aby wykorzystywać ich do destabilizacji UE. Migranci, często pochodzący z Bliskiego Wschodu i Afryki, trafiają na granicę polsko-białoruską, stając się pionkami w szerszej grze politycznej. Wielu z nich cierpi, uwięzionych w wrogich bagnach i lasach, próbując znaleźć lepsze życie w Europie .
Z kolei The Economist zaczyna opis od wydarzeń z 8 listopada 2021 roku, kiedy to na przejściu granicznym Kuźnica-Bruzgi zgromadziło się kilka tysięcy migrantów, głównie z Bliskiego Wschodu, próbując przedostać się na terytorium UE. Eurokraci twierdzą, że całe to wydarzenie zostało zainscenizowane przez prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę. Sceny te przypominały kryzys migracyjny z 2015 roku, a działania Łukaszenki mają na celu podzielenie Unii Europejskiej.
Dziennikarze zauważają jednak, że: "Aktywiści humanitarni krytykują rząd Tuska za twardą politykę graniczną. On sam przyznał, że wielu żołnierzy czuje się rozdartych między potrzebą ochrony granicy a współczuciem dla pracowników humanitarnych, którzy chcą „pomagać innym w potrzebie.”