Wśród tłumu raportów o kobietach w biznesie, prezeskach czy lukach płacowych, 8 marca przypomina, że walka o prawa kobiet wciąż trwa. W szczególności dramatyczna sytuacja panuje w Afganistanie, gdzie talibowie wprowadzili reżim, który zepchnął kobiety na margines społeczeństwa. O tym, jak przetrwać w kraju, gdzie prawa kobiet zostały zniszczone, opowiada Parasto Yari, prawniczka z Afganistanu, uciekinierka z kraju, gdzie teraz kobiety są systematycznie wykluczane ze wszystkich obszarów życia publicznego.

Joanna Barbrich: Prawie trzy lata temu, kiedy talibowie rozpoczęli ofensywę, trafiłaś na listę dwóch tysięcy afgańskich kobiet, których życie było szczególnie zagrożone. Jesteś prawniczką. Dlaczego musiałaś uciekać?

Parasto Yari: Jestem nie tylko prawniczką, ale także polityczką z plemienia Hazarów i obrończynią praw człowieka, a zwłaszcza praw kobiet. Zajmowałam wysokie stanowisko w rządzie, udzielałam się medialnie, wykładałam na uniwersytecie, publicznie wyrażając opinie sprzeczne z poglądami talibów.

Jeszcze przed ich wkroczeniem do Kabulu otrzymywałam pierwsze groźby telefoniczne. Usłyszałam, że zostaniemy zabrani na przesłuchanie przez talibów, co brzmiało naprawdę niepokojąco. Trzeba pamiętać, że zagrożone były też moje dzieci i rodzeństwo, które mieszkało ze mną. Bardzo się bałam i martwiłam, że stracę zarówno ich, jak i mojego męża. Wtedy tak naprawdę moje życie w Afganistanie się skończyło.

Dostałaś amerykańską wizę, ale trafiłaś do Polski. Jak to się stało?

Kiedy w stolicy Afganistanu pojawili się talibowie, musiałam uciekać wraz z sześcioma członkami rodziny przez międzynarodowe lotnisko w Kabulu. Po 12 godzinach w chaosie, czekając w tłumie ludzi próbujących opuścić Afganistan, udało się dostać na płytę lotniska, której bronili przed tłumem amerykańscy żołnierze.

Kiedy już się tam znaleźliśmy, bez żadnych wyjaśnień zostaliśmy odeskortowani przez żołnierzy do samolotu wojskowego. Maszyna wystartowała, a gdy wylądowała na lotnisku w Uzbekistanie, dowiedzieliśmy się, że znajdujemy się na pokładzie polskiego samolotu wojskowego i nie możemy przesiąść się do innego.

Polska zabrała moją rodzinę z kraju, dlatego że informacje o mnie i członkach mojej rodziny zostały udostępnione przez urząd, za który byłam odpowiedzialna, Biuro Narodów Zjednoczonych i Niezależną Komisję Praw Człowieka w Afganistanie oraz przekazane wszystkim współpracującym krajom w momencie wycofania się Amerykanów.

Wiem, że próbowałaś w swojej pracy na rzecz kobiet dotrzeć do żon talibów. Rozmawiać z nimi, wpłynąć poprzez nie na mężów. Kim są żony talibów? Czy te działania przyniosły jakiś skutek?

​Byłam za to odpowiedzialna jako starszy doradca w Ministerstwie Pokoju, szef rady prawnej i koordynator techniczny zespołu ds. negocjacji pokojowych z talibami. Mieliśmy plan, który naszym zdaniem należało wdrożyć, aby osiągnąć trwały pokój. Chodziło o to, by najpierw dążyć do jego osiągnięcia w sferze społecznej, co z kolei przyniosłoby pokój w sferze politycznej.

Zamierzaliśmy nawiązać kontakt z rodzinami talibów, zwłaszcza z kobietami, spotkać się z ich nastoletnimi i młodszymi córkami, by porozmawiać o korzyściach płynących z pokoju. Po to, by one z kolei mogły porozmawiać o tym ze swoimi braćmi, ojcami i mężami. Kobiety nie chcą dalszej wojny i pokojowymi metodami mogą wpłynąć na mężczyzn, by przestali stosować przemoc i prowadzić wojnę. Nie zdążyliśmy niestety tego planu zrealizować, ale jestem przekonana, że przyniósłby realne zmiany, ponieważ przeprowadziliśmy już dwie lub trzy próby takich działań, które dały bardzo obiecujące i pozytywne efekty.

Jak wyglądała sytuacja kobiet w Afganistanie przed 2021 rokiem? Sama przecież pracowałaś m.in. jako doradca Ministra w Wysokiej Radzie ds. Pokoju, więc nie było chyba aż tak źle?

Do 2021 roku pozycja afgańskich kobiet była świetna – uczestniczyłyśmy we wszystkich sprawach politycznych, gospodarczych, społecznych i kulturalnych. Mogłyśmy sygnalizować swoje niezadowolenie w różnych kwestiach, a nasze stanowisko było uwzględniane.

Jednym z urzędów administracji państwowej było Ministerstwo ds. Kobiet. Ponadto we wszystkich departamentach rządowych i pozarządowych wiele stanowisk zajmowały właśnie kobiety. Wśród polityków 27% stanowiły kobiety, w służbie cywilnej było ich 27,3%, a ponad 50% uczniów i studentów było płci żeńskiej. Mieliśmy również wysoki odsetek kobiet w wojsku i policji, były kobiety prokuratorzy i sędziowie, a niektóre z pań były również aktywne w biznesie.

Wiele kobiet zajmowało też najwyższe stanowiska polityczne, takie jak minister, wiceminister, ambasador i inne na wysokich szczeblach rządowych.

Istniało wiele przepisów chroniących kobiety, w tym zapobiegających przemocy wobec nich. Prawa kobiet były zagwarantowane w konstytucji.

Obecnie wszystkie te wartości zostały zaprzepaszczone, a kobiety są systematycznie wykluczane ze wszystkich obszarów afgańskiego społeczeństwa.

Studiowałaś prawo w Kabulu w latach 80. w czasie radzieckiej interwencji. Później, w latach 1996-2001, doświadczyłaś już tego, kim są talibowie. W 2000 r. zamordowali Twojego ojca. Nigdy nie znaleźliście ciała. Jak to wpłynęło na Twoją rodzinę?

Chociaż warunki w tamtym czasie nie były sprzyjające, byłam zajęta pracą i kontynuowaniem studiów.

Nie ma zasadniczej różnicy między działaniami talibów w Afganistanie w latach 1996-2001 i obecnie, ale teraz stały się bardziej ekstremalne. Talibowie zabijają młodych ludzi, którzy nie popełnili żadnego przestępstwa. Przymusowo wysiedlają Uzbeków, Hazarów i Tadżyków. Uprowadzają też kobiety, wtrącają je do więzień, gwałcą, torturują, a niektóre z nich zabijają. Te rzeczy nie zdarzały się w pierwszym okresie ich aktywności.

Jeśli zaś chodzi o mojego ojca, to jego zamordowanie i fakt, że ciało nie zostało odnalezione, miały druzgocący wpływ na naszą rodzinę. W tym czasie moja mama była w drugim miesiącu ciąży z bliźniakami, a siedem miesięcy później urodziła mojego brata i siostrę. To, że te dzieci nigdy nie poznały swojego ojca, jest dla mnie i mojej rodziny źródłem wielkiego cierpienia. A najciężej przeżywa to mama.

Dlaczego Talibowie nienawidzą Hazarów?

Barwna obecność Hazarów w nowych zjawiskach kulturowych, takich jak demokracja, wybory i prawa człowieka oraz ich zainteresowanie edukacją i postępem sprawiły, że ta afgańska mniejszość religijna jest zagrożona ludobójstwem. Zaledwie dwie dekady temu talibowie zaczęli zdawać sobie sprawę z siły i znaczącej obecności Hazarów w stolicy oraz ich decydującej roli w wydarzeniach politycznych w kraju.

Dzisiaj afgańscy Hazarowie są zabijani w swoich ośrodkach religijnych, szpitalach, szkołach, na uniwersytetach, stadionach, na zgromadzeniach publicznych, przyjęciach weselnych, na Shah Ra Road. Te zorganizowane morderstwa pokazują, że Hazarowie są obiektem polityki ludobójstwa. Talibowie na różne sposoby niszczą mniejszość religijną Hazarów, którzy są szyitami. Afgańscy Hazarowie apelują do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości o uznanie działań talibów za jawne akty ludobójstwa oraz wszczęcie śledztwa, by powstrzymać ich zbrodnie na poziomie międzynarodowym.

W reżimie talibów nie ma miejsca dla innych grup etnicznych, religijnych i kulturowych.

Jaki był Twój dom w Afganistanie? Prowadziliście go tradycyjnie?

Mój dom w Afganistanie był połączeniem nowoczesności i tradycji. Ja bardziej skłaniałam się ku tradycyjnemu podejściu, ale moje dzieci, czyli nowe pokolenie, ciągnęło ku nowoczesności.

Koran traktuje obie płcie jako równe sobie. Jakie jest Twoje podejście do religii? Jesteś muzułmanką – wytłumacz nam, dlaczego sytuacja kobiet i dziewcząt w islamie zależy od regionu geograficznego, skoro wszystkich obowiązuje prawo szariatu.

Nie mam szczególnej wiedzy religijnej, ale wiem, że Święty Koran naucza, że mężczyźni i kobiety są sobie równi. Talibowie wykorzystują jednak islam do własnych celów i działają wbrew temu, co jest zapisane w jego świętej księdze.

Religia ta na przykład nie zabrania kobietom kształcenia się i pracowania. Zakazuje natomiast zabijania ludzi. Zatem to, co dzieje się teraz w Afganistanie, jest sprzeczne z jej nakazami.

Talibowie używają islamu jako narzędzia do manipulowania ludźmi, lecz nie widzą różnicy między religią a polityką lub nie rozumieją, że religia jest od polityki odrębna.

Kobiety to połowa populacji Afganistanu. Czy mają jeszcze jakieś prawa? Co jest zakazane?

Wspominałam już, że talibowie używają islamu jako narzędzia. Są oni jednym z najbardziej mizoginicznych, ekstremistycznych ugrupowań islamskich, jakie zna historia. Pod ich obecnymi rządami kobiety są pozbawione wszelkich praw człowieka oraz praw wynikających z szariatu, a także swobody zwiedzania, podróżowania, chodzenia do publicznej toalety, prowadzenia działalności gospodarczej, nauki i pracy. Połowa naszego społeczeństwa została oficjalnie wykluczona z życia społecznego na mocy kilku dekretów. Całe to okrucieństwo dokonywane jest w imię religii i prawa szariatu, wręcz pod fałszywym hasłem poszanowania kobiet. Afgańskie kobiety protestowały przeciwko zaostrzeniu restrykcji od czasu przejęcia władzy przez talibów.

Osoby biorące udział w demonstracjach przeciwko tym okrutnym działaniom były dotkliwie bite lub spędzały wiele dni w areszcie.

Talibowie uczynili z praw kobiet swojego zakładnika, jako wyraz nacisku na społeczeństwo afgańskie i społeczność międzynarodową, by uznały tę grupę terrorystyczną. Ugrupowanie to nadal nie ma żadnej polityki rozwoju Afganistanu, jego członkowie nie mają w tym zakresie żadnej wiedzy ani przygotowania. Po prostu każdego dnia tworzą kolejne ograniczenia dla kobiet, to wszystko.

Obecnie kobiety w Afganistanie praktycznie nie mogą się uczyć. Działanie szkół średnich od 2021 roku nie zostało wznowione. Dziewczynki kończą edukację na szkole podstawowej i to tylko, jeżeli rodzice nie boją się ich do niej posyłać. Niedawno zakazano kobietom nawet wstępu do parku narodowego Band-e-Amir. Czy Talibowie boją się kobiet? Dlaczego chcą je wymazać z życia publicznego?

W obecnej sytuacji, pod kontrolą talibów, afgańskie kobiety nie mogą korzystać ze swoich podstawowych praw i nie mogą robić niczego, co zdaniem talibów jest szkodliwe. Do rzeczy zakazanych należą na przykład edukacja, praca, wychodzenie z domu bez burki, chodzenie do parku, uprawianie sportu, wychodzenie z domu bez męskiego członka rodziny itp. To wszystko jest teraz zabronione, choć żadnej z tych rzeczy islam nie zakazuje.

Czy to prawda, że kobiety, które nie mają krewnych płci męskiej, trafiają do więzienia? W ten sposób Talibowie mają je chronić.

Tak, talibowie boją się świadomości kobiet, boją się ich wiedzy i odwagi, i z tego powodu pozbawili je wszystkich podstawowych praw. Obawiają się tego, że afgańskie kobiety reprezentują nowoczesny Afganistan i mają odwagę, by wprowadzić w kraju prawdziwe zmiany. I właśnie dlatego to ugrupowanie terrorystyczne pod różnymi pretekstami aresztuje i więzi kobiety, torturuje je, a nawet zabija. To właśnie kobiety były pierwszą grupą, która walczyła z talibami o swoje prawa.

Sąd Najwyższy usankcjonował stosowanie kar cielesnych – chłosty, ukamienowania. Czy można mówić o systemie prawnym w Afganistanie? Czy odbywają się w ogóle procesy?

W pierwszych dniach swoich rządów talibowie zlikwidowali system prawny oparty na prawach człowieka, uniwersalnych ludzkich wartościach i przepisach afgańskiego prawa cywilnego, tworząc system oparty na prawie szariatu interpretowanym w niezwykle zacofany sposób. W wyniku tego zwolniono większość sędziów, a na ich miejsce powołano mułłów. Większość z nich ma zaledwie podstawową wiedzę na temat pojęć prawnych szariatu. Afganistan znajduje się dziś w próżni prawnej i żadne z przepisów wydanych za czasów poprzednich rządzących nie są stosowane.

Państwa należące do ONZ zapewniają, że nie będą tolerować łamania praw kobiet i praw człowieka w Afganistanie. Brak jednak konkretnych działań. Dzisiaj jesteś bezpieczna w Warszawie, pracujesz pro bono, Twoja mama jest w Pakistanie.

Społeczność międzynarodowa i poszczególne kraje powinny powstrzymać się od jakichkolwiek kontaktów z talibami, które prowadziłyby do oficjalnego uznania tego ugrupowania.

Proces ten powinien być kontynuowany, dopóki talibowie nie podejmą konkretnych kroków w celu utworzenia pluralistycznego i narodowego rządu, obejmującego różne grupy etniczne, religijne, kulturowe, obywatelskie, grupy oporu i opozycyjne, w szczególności grupy oporu kobiet oraz obrońców praw człowieka. Jakiekolwiek oficjalne uznanie talibów powinno być uzależnione od zapewnienia przez nich praworządności w kraju i w stosunkach międzynarodowych.

Wstępem do jakiegokolwiek zaangażowania musi być pełne przestrzeganie wszystkich międzynarodowych zobowiązań w zakresie praw człowieka, w tym bezwarunkowe zniesienie wszystkich obecnych restrykcji ograniczających prawa kobiet. Dopóki istnieje wprowadzony przez talibów system płciowego apartheidu, a ich rząd nie jest pluralistyczny i narodowy, nie może być dla nich miejsca w Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Czyny talibów muszą również zostać uznane za zbrodnie i naruszenia przepisów prawa międzynarodowego, a ich ugrupowanie musi zostać za nie pociągnięte do odpowiedzialności.

Czy wierzysz w to, że kiedykolwiek wrócicie do Afganistanu?

Powrót do mojej ojczyzny, Afganistanu, jest moim marzeniem, a opuszczenie jej było ceną, jaką musiałam zapłacić za osobiste bezpieczeństwo, które w tym kraju nie istnieje. Dziś powrót do Afganistanu jest dla mnie niemożliwy. Kilku członków rodziny mojego męża mieszkających w Afganistanie jest obecnie więzionych i prawdopodobnie torturowanych przez talibów. Utrzymuję jednak stały kontakt z Afgańczykami, tamtejszymi politykami i obrońcami praw człowieka, starając się znaleźć sposoby na wyjście z obecnego impasu spowodowanego przez talibów.

Historia pokazuje, że żywot takich ugrupowań jako formacji rządzącej jest krótki, a ja wierzę w siłę walki kobiet i jestem przekonana, że pewnego dnia zwyciężymy i wrócimy do naszej ukochanej ojczyzny pod sztandarem wolności.

Rozmawiała Joanna Barbrich

Parasto Yari jest afgańską prawniczką i aktywistką występującą w obronie praw kobiet i mniejszości. Jej działania ukierunkowane są na budowanie pokoju, osiągnięcie równości płci oraz wspieranie uchodźców i innych osób potrzebujących pomocy. Jej przekonania na temat równych praw i wolności osobistych zostały ukształtowane przez doświadczenia zdobyte w pracy w agencjach rządowych i pozarządowych oraz działalność w ramach aktywizmu społeczno-politycznego w Afganistanie.

Parasto pełniła funkcję szefowej Społecznego Komitetu Pokoju w Kabulu, była członkinią Krajowej Rady Pokoju Loy-Jirga. Była zaangażowana w działalność Narodowego Porozumienia Kobiet Afgańskich na rzecz Pokoju, którego celem było wypracowanie wspólnego głosu kobiet w ramach procesu pokojowego w Afganistanie. Ponadto, pracowała na stanowisku starszego doradcy Ministra Pokoju Afganistanu, a także kierowała zespołem prawnym Państwowego Ministerstwa Pokoju.

Reprezentowała Afganistan na Międzynarodowej Konferencji Pokojowej w Korei Południowej, na Międzynarodowym Forum Młodych Kobiet Muzułmańskich w Indonezji, w programie Lista Miny w ramach programu Peace is Loud w Indiach, w programie Disaster Prevention Experiences and Policy w Chinach, w programie National Inquiries w Omanie oraz brała udział w wielu innych międzynarodowych warsztatach i szkoleniach.

Parasto współpracowała z Misją Wsparcia Narodów Zjednoczonych w Afganistanie, Niezależną Komisją Praw Człowieka w Afganistanie, Ministerstwem Finansów (Radą Pokoju w Afganistanie) oraz Chief Executive Office (kancelarią premiera) Afganistanu. Pracowała również jako doradca prawny w organizacjach non-profit, m.in. Paiwand-e-Emroz Social and Cultural Organization.

Prowadziła również wykłady na afgańskich uniwersytetach z zakresu praw człowieka, prawa międzynarodowego i prawa karnego.

Doświadczywszy prześladowań za swoje przekonania, w sierpniu 2021 roku wraz z rodziną została ewakuowana z Kabulu i znalazła schronienie w Polsce, gdzie działa w Kancelarii Kochański & Partners jako prawnik pro bono.