Francuska Rada Konstytucyjna zaaprobowała w piątek większość założeń rządowej reformy emerytalnej, w tym podwyższenie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Odrzucono przy tym wniosek lewicowej opozycji o referendum w sprawie zmian w systemie emerytalnym.

Telewizja BFM TV podaje, że prezydent Emmanuel Macron podpisze ustawę o reformie w ciągu 48 godzin.

Premier Elisabeth Borne powiedziała, że ustawa przeszła całą możliwą drogę legislacyjną, a po decyzji Rady Konstytucyjnej "nie ma ani zwycięzców ani przegranych".

Przewodniczący opozycyjnej centroprawicowej formacji Republikanie, Eric Ciotti, zaapelował do "wszystkich sił politycznych" o zaakceptowanie decyzji Rady Konstytucyjnej.

Marine Le Pen ze skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego oceniła, że los reformy "nie jest przypieczętowany", podczas gdy szef radykalnie lewicowego ugrupowania Francja Nieujarzmiona i koalicji partii lewicowych Nupes, Jean-Luc Melenchon, oznajmił, że "walka toczy się dalej".

Centrale związkowe wezwały rząd, by nie wprowadzał reformy w życie, z podobnym apelem wystąpiła Partia Komunistyczna.

W piątek demonstracje przeciw reformie emerytalnej rozpoczęły się jeszcze przed decyzją Rady Konstytucyjnej; jej ogłoszenie tłum zebrany w pobliżu siedziby sądu przyjął okrzykami protestu - podaje AFP.

MSW wydało zakaz manifestowania przy siedzibie Rady Konstytucyjnej w Paryżu, która został oddzielona od znajdującej się przy niej ulicy przeszkloną zaporą, za którą znajdują się policyjne wozy. Bezpieczeństwa pilnują policjanci i żandarmi, jednak po ogłoszeniu decyzji sądu pod jego siedzibę zaczęło napływać więcej osób. Około godz. 18 tłum liczył około 3 tys. osób. (PAP)