Od momentu złożenia przez Ukrainę wniosku o członkostwo w Unii Europejskiej w lutym 2022 r. Kijów przeszedł jedynie do drugiego etapu rozszerzenia, czyli nadania statusu państwa kandydującego. Ukrainie zajęło to jedynie cztery miesiące i od czerwca w związku z tym może uzyskiwać wsparcie ze strony UE w prostszy i szybszy sposób. Kolejnym celem jest rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych, które są najtrudniejszym i najdłuższym elementem całej procedury rozszerzenia.

Ostatnimi państwami, z którymi UE zdecydowała się otworzyć negocjacje, są Albania i Macedonia Północna, które nie dość, że wcześniej musiały spełnić szereg wymogów dotyczących dostosowania prawa w kluczowych obszarach, to następnie musiały zostać zaakceptowane przez 27 państw, z którymi nie zawsze łączą je przyjazne stosunki. Wydaje się, że Ukraina nie powinna napotkać takich problemów jak Skopje. Macedończycy do tego etapu musieli najpierw porozumieć się z Grecją, a następnie z Bułgarią, w międzyczasie zmieniając nazwę państwa z „Macedonia” na „Macedonia Północna”. W przypadku Ukrainy – według naszego źródła w Komisji Europejskiej – nikt nie zgłasza obecnie większych obiekcji co do rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych, ale nie pojawił się jeszcze formalnie wniosek ze strony Brukseli.

Na razie to Parlament Europejski zdaje się bardziej naciskać na Komisję, żeby przeszła do kolejnego etapu. – Chciałabym, żeby możliwie szybko, w tym roku, zostały rozpoczęte negocjacje – mówiła wczoraj przewodnicząca PE Roberta Metsola. Włoszka zabrała głos podczas pierwszego wspólnego posiedzenia przedstawicieli Rady Najwyższej Ukrainy oraz europosłów z różnych komisji PE, w którym spośród polskiej delegacji brali udział Jerzy Buzek i Witold Waszczykowski. Samo wspólne posiedzenie przedstawicieli obu parlamentów zostało zorganizowane w trybie hybrydowym. Spotkania będą prawdopodobnie w taki sposób kontynuowane. Ich celem ma być przygotowanie Ukrainy, a w szczególności aparatu administracyjnego i władz, do wdrażania europejskiego porządku prawnego.

To ostatnie jest prowadzone właśnie w ramach negocjacji akcesyjnych. Wówczas państwo kandydujące musi zrealizować każdy wyznaczony rozdział umowy obejmującej poszczególne gałęzie europejskiego dorobku prawnego. Wczoraj Metsola zapewniała ukraińskich posłów, że PE będzie wspierał ich reformy, które – jak dodała – często będą „długotrwałe i bolesne”, tym bardziej w czasie trwającej wojny. UE zaczyna się godzić z tym, że proces rozszerzenia o Ukrainę postępuje w trakcie trwających działań wojennych, a nie – jak chciała tego część państw, w tym na początku choćby Belgia czy Dania – dopiero po zakończeniu wojny. Od tego ostatniego w dużej mierze będzie zależał przebieg negocjacji. Jeśli miałoby do ich otwarcia dojść – zgodnie z oczekiwaniami europosłów i samej Metsoli – jeszcze w tym roku, wówczas urzędnicy KE musieliby wizytować kraj prowadzący działania wojenne, żeby weryfikować, czy prawo europejskie jest wdrażane we właściwy sposób.

To może być powodem wstrzymania się z otwarciem rozmów. Na razie Kijów musi poczekać na opinię Brukseli co do spełnienia warunków wstępnych, a następnie na zgodę każdego państwa członkowskiego. O każdym etapie akcesji państwa decydują jednomyślnie. Przewodniczący Rady Najwyższej Rusłan Stefanczuk dziękował wczoraj UE za „przywództwo” we wspieraniu Ukrainy, w tym z jednej strony za dostawy broni i pomocy humanitarnej, a z drugiej za tworzenie mechanizmu pociągania Rosji do odpowiedzialności poprzez międzynarodowe śledztwa i system sankcji. Stefanczuk zapewniał również o powołaniu w kraju Komitetu Integracji Europejskiej, który będzie organem bezpośrednio odpowiedzialnym za negocjacje akcesyjne oraz przestrzeganie kolejności realizowania i dostosowywania dorobku prawnego UE do warunków krajowych.

Ukraina bije kolejne rekordy w procesie rozszerzenia, które niewątpliwie są wymuszane przez kontekst wojny, ale też – jak zapewnia Bruksela – wynikają z realizacji zobowiązań, które stawia przed władzami KE. Jeśli Komisja podtrzyma pozytywną ocenę, niewykluczone, że wczorajszy apel Metsoli zostanie wysłuchany.

Pierwsza opinia KE w sprawie dalszych etapów ukraińskiego procesu rozszerzenia zostanie wydana ustnie wiosną, a pisemnie – na przełomie jesieni i zimy. Jeśli te opinie będą pozytywne, wówczas liderzy państw członkowskich mogliby zagłosować w sprawie otwarcia negocjacji na jednym z ostatnich w tym roku szczytów UE. Ostatni jest planowany na 14–15 grudnia. ©℗