Na pierwszym etapie rosyjskiej inwazji Sofia należała do kluczowych dostawców amunicji i paliwa dla ukraińskiej armii.

Piąte wybory parlamentarne w ciągu dwóch lat i pierwsze od października 2022 r. nie przyniosą Bułgarii politycznej stabilizacji. Niejednoznaczny wynik niedzielnego głosowania wróży wielotygodniowe pertraktacje koalicyjne o niejasnym finale, których konsekwencją może być następny prezydencki rząd techniczny i nowe przyspieszone wybory. Tymczasem od składu gabinetu zależy skala pomocy dla Ukrainy. W awangardzie wsparcia był rządzący do sierpnia 2022 r. Kirił Petkow, ale jego koalicja na ostatniej prostej ustąpiła miejsca partii innego ekspremiera Bojka Borisowa.

Borisow, który w latach 2009–2021, z krótkimi przerwami, trzykrotnie stał na czele rządu, jako lider koalicji macierzystej partii GERB i Sojuszem Sił Demokratycznych otrzymał 27 proc. głosów i to najpewniej on będzie starał się stworzyć nowy gabinet. Kontynuujemy Przemiany (PP) Petkowa w bloku z liberałami z Demokratycznej Bułgarii zajęły drugie miejsce z 25 proc. poparcia. Oba główne ugrupowania mają opinię prozachodnich. Borisow, mimo oskarżeń o panującą za jego czasów korupcję i nieprawidłowości, cieszy się dobrymi relacjami z europejską, zwłaszcza niemiecką chadecją jako członek Europejskiej Partii Ludowej. Petkow dowiódł prozachodnich poglądów podczas ośmiomiesięcznych rządów w latach 2021–2022, zdecydowanie stając po stronie Ukrainy i odwiedzając Kijów już 28 kwietnia 2022 r.

Problem GERB i PP polega na braku wiarygodnych partnerów koalicyjnych. Inna proreformatorska, choć bardziej populistyczna niż PP, partia Jest Taki Lud do końca oscylowała wokół progu wyborczego i nawet, jeśli uda jej się go pokonać – a na to wskazują cząstkowe wyniki głosowania – będzie miała zbyt mało posłów, by dać Petkowowi większość. Poza tym w parlamencie znalazły się dwie partie prorosyjskie – radykalnie prokremlowskie Odrodzenie i bardziej umiarkowani w tej sferze postkomuniści z Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) – oraz Ruch na rzecz Praw i Wolności (DPS), utożsamiany z mniejszością turecką, także zamieszany w liczne afery. Petkow współrządził wcześniej z BSP, ale nie jest to dla niego wymarzony partner do rozmów koalicyjnych. Odrodzenie i BSP w grudniu 2022 r. jako jedyne partie głosowały przeciw umowie o pomocy wojskowej z Ukrainą. Wcześniej, jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu, udało im się storpedować głosowanie w sprawie zgody na bezpośrednie dostawy broni.

Ze względu na trwający od 2021 r. pat polityczny do gry często wchodził szef państwa Rumen Radew, polityk umiarkowanie prorosyjski z przeszłością w wojsku. W ciągu ostatnich dwóch lat prezydenckie rządy techniczne Stefana Janewa i Gyłyba Danewa administrowały krajem w sumie przez 15 miesięcy. Skład kolejnych gabinetów nie pozostawał bez wpływu na linię polityki zagranicznej. Bułgaria jako członek NATO i Unii Europejskiej wspiera Ukrainę w jej wojnie obronnej. Ale najlepszym sojusznikiem Kijowa był premier Petkow, który wysyłał nad Dniepr sprzęt wojskowy po cichu, w tajemnicy przed opinią publiczną. Bloomberg twierdził nawet, że Sofia jako pierwsza przekazała Ukrainie samoloty bojowe. 14 poradzieckich Su-25 miało zostać sprzedanych firmom z innych państw NATO, które przekazały je Kijowowi. Nikt tego oficjalnie nie potwierdził, a minister obrony Bułgarii Dimityr Stojanow zdementował depeszę agencji.

– Nie wyeksportowaliśmy też czołgów T-72, zestawów S-300 ani samolotów MiG-29 – dodał. Ale ukraińskie źródła wskazują, że bułgarskie wsparcie było znacznie dalej idące, niż twierdzi rząd. „Die Welt” pisał w styczniu, że wiosną 2022 r. Bułgaria, jako producent pewnych typów broni i amunicji kompatybilnych z używanymi przez ukraińską armię, należała do najważniejszych dostawców. Niemiecka gazeta podała, że Sofia na wczesnym etapie inwazji za pośrednictwem Polski pokrywała 30–40 proc. zapotrzebowania na amunicję i 40 proc. na paliwo do czołgów i pojazdów wojskowych. Petkow nie zważał przy tym na sprzeciw prezydenta Rudewa i wicepremierki z BSP Kornelii Ninowej. W styczniu były już premier przyznał, że wypracował mechanizm pozwalający na dostawy poprzez pośredników. – Bezpośrednich dostaw nie było. Nasi partnerzy z Polski, Rumunii, USA i Wielkiej Brytanii kupili tę broń od bułgarskiej zbrojeniówki – mówił.

Teraz z kolei ważą się losy dostaw samolotów MiG-29. Bułgaria – według różnych źródeł ma na wyposażeniu 12–15 takich maszyn, które wkrótce mają zostać zastąpione przez 16 amerykańskich F-16. Do dołączenia do koalicji samolotowej, w której skład poza Polską ma wejść jeszcze przynajmniej Słowacja, wezwał ostatnio Sofię przedstawiciel ukraińskiego resortu obrony. Premier Donew odpowiadał jednak, że Bułgaria nie pozbędzie się własnych maszyn, dopóki nie zostanie zrealizowane zamówienie ze Stanów Zjednoczonych. Stosunek Bułgarów do Rosji jest tradycyjnie dość przychylny. Moskwa była uznawana za protektora prawosławnych w czasach tureckiego panowania i sojusznikiem w XIX-wiecznej walce o niepodległość. Z grudniowego sondażu GlobSec wynika, że 38 proc. obywateli opowiada się za opuszczeniem NATO, 57 proc. nie uważa Rosji za zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju, a 52 proc. – za groźbę dla bułgarskiej tożsamości. ©℗

Porażka fińskiej lewicy. Koniec rządów Sanny Marin

Urzędująca premier Finlandii Sanna Marin odejdzie. Jej lewicowa Socjaldemokratyczna Partia Finlandii zajęła w niedzielnych wyborach dopiero trzecie miejsce, uzyskując zaledwie 43 z 200 miejsc w parlamencie. Po niespełna czterech latach rządów lewicy Finowie w swoich preferencjach wyborczych zdecydowanie skręcili w prawą stronę. Wybory wygrała bowiem liberalno-konserwatywna Partia Koalicji Narodowej prawdopodobnie przyszłego premiera Petteriego Orpo, która uzyskała 48 mandatów, a tuż za nią uplasowała się prawicowa Partia Finów z 45 mandatami.

W trakcie kampanii wyborczej Marin broniła decyzji podjętych w minionych czterech latach, w tym przede wszystkim zwiększania wydatków publicznych. Ustępująca premier zapowiadała podtrzymanie obecnych zasad fiskalnych i wysokości podatków, a jej polityczni rywale, w tym głównie Petteri Orpo, oskarżali ją o wzrost długu publicznego.

Prawica większość kampanii prowadziła wokół zapowiedzi obniżki podatków i podniesienia dyscypliny wydatków publicznych. Nie wiadomo jednak, czy to prawicowe partie utworzą nową koalicję rządzącą, czy też Orpo zwróci się do socjaldemokratów. Rozmowy zwycięskiej partii dopiero ruszyły, a ich rozstrzygnięcie i ogłoszenie koalicji to raczej kwestia przyszłego tygodnia. W międzyczasie europejskie media rozpoczęły serię spekulacji o przyszłości politycznej Sanny Marin. Niewykluczone, że była już fińska premier będzie czołową kandydatką europejskiej lewicy na nową przewodniczącą KE. ©℗

Mateusz Roszak
ikona lupy />
Wyniki wyborów parlamentarnych w Bułgarii / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe