Rząd Francji przekonuje, że reforma emerytalna jest konieczna ze względu na finanse państwa - pisze w sobotę dziennik "Ouest-France" i potwierdza: zadłużenie kraju stale rośnie i zbliża się do 3 bilionów euro. Zmiany systemu emerytalnego pozwolą oszczędzić w 2030 roku 13,5 mld euro.

Rząd podkreśla, że w kraju, który ma starzejące się społeczeństwo, jest to jedyny sposób uniknięcia zapaści systemu emerytalnego. Ponadto dług publiczny stale rośnie i pogłębia się gwałtownie przy każdym kryzysie, jak podczas pandemii koronawirusa, ale problem polega na tym, że Francji nie udaje się zrównoważyć finansów państwa nawet pomiędzy kryzysami - wyjaśnia "Ouest-France".

Rząd pożycza co roku pieniądze, by spłacać odsetki od zadłużenia, które w 2022 roku kosztowały 53 mld euro, czyli prawie tyle, ile wynosi budżet francuskiego szkolnictwa; a w 2023 roku rząd zamierza pożyczyć 270 mld euro i będzie to historyczny rekord - podaje dziennik.

Na krótką metę nie ma powodu do niepokoju, rząd nadal pożycza pieniądze na rynku stosunkowo tanio, rentowność jej 10-letnich obligacji wynosi 2,8 proc. "A jednak, im wyższe jest zadłużenie, tym większe ryzyko podejmuje Francja. Sytuacja może wymknąć się spod kontroli bardzo szybko. Nikt nie przewidywał jesienią kryzysu finansowego w Wielkiej Brytanii ani brutalnego wzrostu rentowności (jej długu)" - wyjaśnia w rozmowie z "Ouest-France" ekspert do spraw finansów publicznych Francois Ecalle

Reforma systemu świadczeń emerytalnych była flagowym projektem kampanii wyborczej prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Wiek emerytalny, 62 lata, ma zostać do roku 2030 podniesiony do 64 lat. Francja wydaje na emerytury 14,8 proc. PKB, więcej niż znaczna większość sąsiadów, a wiek emerytalny należy do najniższych w Unii Europejskiej, w której tylko Grecja i Włochy wydają więcej na emerytury niż Francja.

Na protestach przeciw zmianom w systemie emerytalnym usiłują zbić kapitał ugrupowania o bardzo odmiennych tradycjach politycznych; do walki o wycofanie reformy nawołuje zarówno sekretarz Francuskiej Partii Komunistycznej (PCF) Fabien Roussel, jak Marine Le Pen ze skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN). Nowy przewodniczący RN Jordan Bardella, który zastąpił na tym stanowisku Le Pen, poinformował, że chce, aby jego partia "stanęła na czele opozycji wobec reformy emerytur".

Od ponad 30 lat kolejne rządy Francji próbują przeforsować reformę emerytalną, co nieodmiennie prowadzi do paraliżujących kraj demonstracji. Macron, który zamierzał wdrożyć te zmiany w 2020 roku, przełożył je z powodu pandemii Covid-19. (PAP)

fit/

arch.