Holenderski portal śledczy Follow The Money opublikował w piątek artykuł, w którym analizuje bliskowschodnie podróże jednego z wiceprzewodniczących Komisji Europejskiej, greckiego konserwatysty Margaritisa Schinasa. Wnioski dziennikarzy: był traktowany jak król, a w zamian prawdopodobnie bronił interesów Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Kataru.

Jeden z autorów, którzy przeprowadzili dziennikarskie śledztwo, Simon van Dorpe, napisał na Twitterze: "Komisarz europejski Margaritis Schinas cieszył się królewskim przyjęciem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Katarze, za co najwyraźniej odwdzięczał się obroną (interesów) tych krajów".

Dziennikarze, korzystając z ogólnodostępnych informacji, wzięli pod lupę podróże Schinasa na Bliski Wschód, a także jego wypowiedzi na temat ZEA i Kataru.

"Podczas jego pierwszej wizyty jesienią 2021 r., na której reprezentował UE (...), Emiraty zapłaciły za jego trzydniowy pobyt w luksusowych kurortach w tym kraju. Dwie z tych nocy spędził w pięciogwiazdkowym Emirates Palace w Abu Dhabi, gdzie ceny (za 2 noce) na serwisie Booking wahają się od 1,4 tys. euro za pokój standardowy do 38,2 tys. euro za apartament królewski" - podkreślił van Dorpe.

"Komisja Europejska twierdzi, że było to w pełni zgodne z jej kodeksem postępowania, ponieważ przewodnicząca KE Ursula von der Leyen przekazała Schinasowi zaproszenie do reprezentowania UE, co oznacza, że wiceszef Komisji został potraktowany jako +głowa państwa+ i przyjął gościnność, która się z tym wiąże" - zastrzegł holenderski dziennikarz.

Według portalu FTM podczas drugiej wizyty w regionie, miesiąc później, podróż samolotem Schinasa kosztowała ponad 24 tys. euro. Według Komisji była to jedyna dostępna opcja, a 60-letni Grek został wysłany przez Ursulę von der Leyen, by zająć się kryzysem migracyjnym wywołanym przez Białoruś.

Szczegóły finansowe jego trzeciej podróży — tygodniowego objazdu po krajach Zatoki Perskiej, obejmującego inaugurację Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Katarze i kawę z byłą wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiej Evą Kaili, która znajduje się w belgijskim areszcie z zarzutami korupcji — zostaną ujawnione pod koniec lutego.

"Najbardziej uderzające w naszym śledztwie jest a) to, jak konsekwentnie pozytywnie odnosi się (Schinas) do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Kataru, pomimo okropnej sytuacji w zakresie praw człowieka w tych krajach oraz b) ile czasu i energii poświęcił Zatoce Perskiej i zagadnieniom, które wydają się być drugorzędne dla zakresu jego kompetencji" - zwrócił uwagę Simon van Dorpe, podkreślając, że w 26 tweetach, 3 przemówieniach i 9 wywiadach z lokalnymi mediami z Zatoki Perskiej Schinas ani razu nie sformułował żadnej krytycznej uwagi.

"Nie stwierdziliśmy bezpośredniego naruszenia zasad przez Schinasa" - zastrzegł holenderski dziennikarz, zachęcając jednocześnie czytelników, by sami zapoznali się ze sprawą.

Rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer, również na Twitterze, napisał: "Mówiąc ściślej: nie znaleźliście ŻADNEGO naruszenia zasad przez Margaritisa Schinasa. Słowo ‘bezpośredniego’ nie powinno znaleźć się w waszym tweecie".

Na szybką reakcję reprezentanta KE zwrócił uwagę brukselski portal Politico. "Nie każdego dnia Komisja reaguje tak szybko i publicznie w obronie jednego ze swoich. Berlaymont (siedziba KE w Brukseli) jak dotąd uniknął bezpośredniego zamieszania w skandal Katargate – i najwyraźniej chce, aby tak pozostało" - ocenił portal.

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

asc/ mms/