Styczeń był pierwszym miesiącem od sierpnia, gdy Ukraińcy więcej terenu stracili, niż odbili.

Twitterowy serwis War Mapper oszacował, że obszar okupowany powiększył się w ubiegłym miesiącu o 600 km kw. To efekt powolnej, ale skutecznej ofensywy agresora w okolicach Bachmutu. W sumie pod panowaniem okupanta jest 16,6 proc. obszaru Ukrainy, dwuipółkrotnie więcej niż w chwili rozpoczęcia inwazji 24 lutego 2022 r.

W pierwszym miesiącu roku Rosjanie kontynuowali próbę okrążenia Bachmutu. Od północy udało im się zająć Sołedar i osiągnąć przyczółki na drugim brzegu Bachmutki. Od południa zajęli Kliszczijiwkę, zagrażając najważniejszemu szlakowi dostaw. W mieście, w którym mieszkało 73 tys. ludzi, pozostało 6 tys. odmawiających ewakuacji, o którą władze apelowały od miesięcy. Jak zauważył wczorajszy „New York Times”, na tym odcinku frontu po przeprowadzeniu częściowej mobilizacji Rosjanie zmienili taktykę. Zamiast równania z ziemią pozycji ukraińskich zmasowanymi salwami artylerii i zajmowaniem zrujnowanych miejscowości, posyłają na szturm kolejne oddziały piechoty. Jak mówił wczoraj rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy płk Serhij Czerewaty, tylko 31 stycznia w okolicach miasta doszło do 42 kontaktów ogniowych z agresorem.

Reprezentujący wywiad wojskowy Andrij Jusow na antenie kanału FreeDom powiedział, że wojskowi spodziewają się w lutym i marcu aktywizacji wojny. - Znajdujemy się u progu bardzo aktywnej fazy - mówił. Jego zdaniem Rosjanie chcą wykorzystać czas, zanim nad Dniepr trafią zapowiadane właśnie dostawy zachodnich czołgów. W zależności od rozmówcy padają różne opisy spodziewanych kierunków natarcia - od centralnego Donbasu, gdzie już dziś toczą się najintensywniejsze starcia, przez obwód zaporoski, północną Ługańszczyznę, która została częściowo odbita we wrześniu, aż po zapowiedzi ponownego otwarcia frontu od strony białoruskiej. Sukcesy Ukraińców pod Kijowem (przełom marca i kwietnia), Charkowem (przełom września i października) oraz Chersoniem (listopad) były wykorzystywane przez dyplomatów w rozmowach z Zachodem jako dowód, że dostawy broni nie idą na marne. Zamrożenie frontu u progu zimy służy jako argument, że powinny one przyspieszyć.

Dodatkowym argumentem jest trwająca kampania antykorupcyjna. W styczniu stanowiska stracili wiceszef biura prezydenta, wiceministrowie obrony oraz rozwoju gmin i infrastruktury, zastępca prokuratora generalnego i kilku szefów obwodowych administracji i prokuratur. Wczoraj Dawyd Arachamija, szef klubu parlamentarnego rządzącego Sługi Narodu, ogłosił „wiosenne porządki”, polegające m.in. na dymisjach w służbie celnej. Także wczoraj „Ukrajinśka prawda” podała, że zarzuty usłyszał były minister energetyki Ihor Nasałyk. Śledczy Państwowego Biura Śledczego weszli do biur wszechwładnego niegdyś szefa MSW Arsena Awakowa, który kierował resortem w latach 2014-2021 u czterech kolejnych premierów, i oligarchy Ihora Kołomojskiego, w 2019 r. głównego sponsora kampanii Zełenskiego. Komentatorzy ocenili to jako tworzenie klimatu przed szczytem UE-Ukraina. „Czy można takie szczyty organizować co tydzień? Bo na tę paradę przeszukań aż przyjemnie patrzeć” - napisała publicystka Kristina Berdynśkych. ©℗

Jak się zmieniał okupowany obszar Ukrainy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe