Ukraińcy przygotowują już plan odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych i liczą na spełnienie zachodnich obietnic stworzenia dla nich odpowiednika planu Marshalla.

Premier Ukrainy Denys Szmyhal odwiedzi Stany Zjednoczone. Dzisiaj wraz z innymi urzędnikami odpowiadającymi za finanse publiczne weźmie udział w okrągłym stole organizowanym przez Bank Światowy. Szef BŚ David Malpass zapowiedział, że instytucja wydzieli 1,5 mld dol. na pomoc w stabilizacji makro finansowej Ukrainy. Jednak potrzeby związane z powojenną odbudową kraju i jego gospodarki będą nieporównywalnie większe. Kwota zaoferowana przez Bank Światowy pokryłaby zaledwie kilka promili potrzeb. Specjaliści piszą o setkach miliardów dolarów, które miałyby popłynąć nad Dniepr w ramach nowego planu Marshalla dla Kijowa.
O wizycie Szmyhala w USA powiadomił w poniedziałek Andrij Sybiha, wiceszef biura prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, i dodał, że w ramach przygotowań szef państwa rozmawiał kilka dni temu z szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego Kristaliną Georgiewą. – Wszystko będzie miało też kontynuację w pewnych formatach z udziałem prezydenta – powiedział Sybiha. Razem ze Szmyhalem do Ameryki polecieli minister finansów Serhij Marczenko i dyrektor Narodowego Banku Ukrainy Kyryło Szewczenko. Szef rządu w przeddzień wyjazdu powiedział stacji ABC, że połowa ukraińskiej gospodarki nie działa, a comiesięczny deficyt budżetowy sięga 5 mld dol. Zapowiadane 1,5 mld dol. wsparcia mogłoby więc załatać 10-dniową dziurę. Sam Bank Światowy przewiduje, że tegoroczny PKB Ukrainy skurczy się o rekordowe 45 proc., choć ostateczna liczba zależy przede wszystkim od tego, kiedy skończy się wojna z Rosją.
Władze starają się szacować koszty wojny, jednak podawanym danym rzadko towarzyszy wyjaśnienie, w jaki sposób zostały wyliczone. Są wyjątki – we wtorek minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow poinformował, że wskutek inwazji do remontu lub odbudowy nadaje się 20–30 proc. infrastruktury transportowej. Według niego trzeba będzie odbudować lub odnowić 300 mostów – część z nich wysadzili obrońcy, by utrudnić ofensywę agresorowi – oraz ponad 8000 km dróg. Miałoby to w sumie kosztować 100 mld dol. Ukraińcy zaczęli już prace remontowe na terenach wyzwolonych, zwłaszcza w obwodach kijowskim i czernihowskim. Łatane są dziury w asfalcie, konstruowane tymczasowe mosty saperskie. Rząd pracuje nad planem odbudowy, który określono kryptonimem United24. Jednak prace będą mogły na dobre ruszyć po zakończeniu wojny. Zwłaszcza jeśli uda się je sfinansować z zagranicy. Kubrakow proponuje, by przeznaczyć na ten cel zajęte na Zachodzie rosyjskie aktywa.
Należą do nich zamrożone rezerwy Banku Rosji, środki obywateli Federacji Rosyjskiej, którzy zostali objęci sankcjami, a także majątek rosyjskich przedsiębiorstw. Według Bloom berga sama wartość zamrożonych rezerw banku centralnego to 350 mld dol., z czego 250 mld dol. znajduje się w czterech państwach: we Francji, w Japonii, Niemczech i USA. Kijów nie jest jedyną stroną, która rości sobie prawa do tych środków. Są wśród nich także wywłaszczeni akcjonariusze Jukosu, dawnego koncernu Michaiła Chodorkowskiego, którzy pozwali Moskwę na 50 mld dol. Z drugiej strony do Kongresu trafił projekt ustawy autorstwa demokraty Michaela Benneta i republikanina Roba Portmana, którzy proponują przeznaczenie skonfiskowanego majątku na pomoc dla uchodźców i późniejszą odbudowę Ukrainy. Środków należących do osób objętych sankcjami szuka grupa KleptoCapture, stworzona w tym celu w marcu przez Departament Sprawiedliwości USA. Podobna grupa – Freeze and Seize – została powołana przez Komisję Europejską.
Pomysły przekazania tych środków Kijowowi są ambitne, ale Ukraina musiałaby zbić argument, że naruszałoby to prawo międzynarodowe. Bardziej realne są pomysły stworzenia odpowiednika planu Marshalla, na który złożyłyby się bogate państwa Zachodu. Co do konieczności stworzenia takiej oferty nikt w zasadzie nie ma wątpliwości. Mówił o tym na początku kwietnia unijny komisarz budżetu Johannes Hahn. Austriacki polityk dowodził, że plan sprawiłby, że powojenna odbudowa nie będzie trwała całymi dekadami, i pomógłby zbliżyć Ukrainę do unijnych standardów, wymaganych w obliczu jej ambicji członkowskich. Niebawem – mówi się o czerwcu – Ukraina może otrzymać status państwa kandydata. We wtorek Kijów odesłał Brukseli odpowiedzi na kwestionariusz, którego wypełnienie jest wymagane przed nadaniem takiego statusu. Teraz odniosą się do nich państwa członkowskie.
Hahn nie chciał powiedzieć, na jaką kwotę miałby opiewać plan Marshalla bis. Za wcześnie na takie rozważania, tym bardziej że nie wiadomo, kto miałby w nim uczestniczyć. Poza UE i niewchodzącymi w jej skład państwami Europy Zachodniej w grę wchodziłyby zapewne co najmniej Kanada i USA, a być może także Japonia. Wśród państw, które dały zielone światło, znalazły się już Niemcy i Wielka Brytania. Szef resortu finansów RFN Christian Lindner powiedział, że „nasza solidarność z europejskimi sąsiadami jest trwała i właśnie dlatego potrzebujemy międzynarodowego planu Marshalla dla Ukrainy”. Także on nie wymienił jednak żadnych kwot. Liczby starał się oszacować na początku kwietnia Centre for Economic Policy Research. W raporcie CFPR podano 200–500 mld dol., co Martin Sandbu na łamach „Financial Timesa” uznał za dość ostrożny szacunek. Ukraiński ekspert Anatolij Amelin napisał na łamach „NW”, że spotykał się już z kwotami od 150 mld do 1,5 bln dol.
Londyński think tank apeluje o oparcie planu na sześciu zasadach. Po pierwsze, ma on służyć przygotowaniu do wejścia do UE. Po drugie, zarządzanie środkami ma zostać oddane w ręce specjalnie powołanej instytucji. Po trzecie, pewien poziom kontroli nad procesem powinni mieć Ukraińcy. Po czwarte, plan musi prowadzić do zwiększenia inwestycji i transferu technologii nad Dniepr. Po piąte, ma zakładać raczej pomoc bezzwrotną niż pożyczki czy kredyty. I po szóste, powinien wpisywać się w założenia transformacji energetycznej i zakładać przestawienie gospodarki na zeroemisyjną. Autorzy podają przykład przyspieszonego po rozpoczęciu inwazji przełączenia ukraińskiej sieci elektroenergetycznej ze wspólnej sieci z Białorusią i Rosją do europejskiej. Ich zdaniem plan powinien zintegrować Ukrainę także w innych obszarach i zakładać np. przebudowę kolei na standard normalnotorowy. Pomoc powinna też zawierać umorzenie części długów, tak jak to nastąpiło wobec RFN po II wojnie światowej czy państw postkomunistycznych w trakcie ich transformacji ustrojowej. ©℗