Konwój Czerwonego Krzyża z pomocą humanitarną i medyczną dla oblężonego Mariupola utknął w Zaporożu, bo nie dostał gwarancji bezpiecznego przejazdu. Rosyjskie wojska zatrzymały też autobusy, którymi chciano ewakuować z Mariupola cywilów – podała w piątek BBC.

Konwój składający się z pięciu pojazdów wspomagających i dwóch ciężarówek ma dostarczyć pomoc do oblężonego przez siły rosyjskie Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy, gdzie w dramatycznych warunkach przebywa wciąż ok. 160 tys. cywilów. Nie może jednak kontynuować jazdy bez gwarancji bezpieczeństwa od obu stron – pisze BBC.

Czerwony Krzyż liczył również na ewakuację setek cywilów z Mariupola przy pomocy ponad 40 autobusów dostarczonych przez rząd Ukrainy. Autobusy jechały w czwartek przed konwojem Czerwonego Krzyża, ale według źródeł ukraińskich zostały zatrzymane w Berdiańsku, na terenie okupowanym przez Rosjan.

Według tych doniesień rosyjscy żołnierze zrabowali część przewożonej przez nie pomocy humanitarnej. Niewielkiej liczbie autobusów udało się natomiast powrócić do Zaporoża z cywilami ewakuowanymi z innych obszarów pod rosyjską kontrolą.

Zespół Czerwonego Krzyża najprawdopodobniej nie zdecyduje się na dalszą jazdę do Mariupola bez gwarancji zawieszenia broni. Nie jest jasne, czy około 30 pozostających najpewniej w Bardiańsku autobusów będzie mogło kontynuować przejazd bez nadzoru Czerwonego Krzyża – pisze BBC. (PAP)