• Rosjanie ostrzelali ekopark w obwodzie charkowskim
  • Nocny ostrzał Siewierodoniecka i Rubiżne
  • Ukraiński rząd: Wzywamy Czerwony Krzyż by wymógł na Rosji usunięcie ciał swoich zabitych żołnierzy
  • Ostatnia doba na froncie bez większych zmian
  • Rosyjska inwazja słabnie przez problemy logistyczne

Rosjanie ostrzelali ekopark w obwodzie charkowskim

Rosjanie ostrzelali w nocy z czwartku na piątek ekopark Feldman w obwodzie charkowskim, gdzie żyje ponad 300 gatunków zwierząt. Zginęły dwa orangutany i szympans - przekazała agencja informacyjna Interfax-Ukraina.

Jak poinformowano, Rosjanie zniszczyli zimowe wybiegi dla małp człekokształtnych. "Z powodu ostrzału moździerzowego zostały zniszczone zimowe zagrody dla małp człekokształtnych. Według wstępnych doniesień, zabito dwa orangutany i szympansa. W tej chwili nie ma możliwości dotarcia do miejsca zdarzenia. Liczba ofiar dopiero zostanie ustalona" - podano we wpisie na stronie parku ekoparku na Facebook, na który powołała się Interfax-Ukraina.

Ekopark był celem ataków Rosjan od początku inwazji na Ukrainę 24 lutego. Zginęło trzech pracowników ośrodka. W wyniku ostrzału zniszczeniu uległy zagrody a niektóre zwierzęta - w szczególności wilki - uciekły. Część została zabita, m.in. kangury. Niektóre zwierzęta zamieszkały w rezydencji właściciela ekoparku, ukraińskiego przedsiębiorcy i polityka Ołeksandra Feldmana.

Nocny ostrzał Siewierodoniecka i Rubiżne

W piątek rano rosyjskie wojska wznowiły ostrzał okolicznych miejscowości – podał szef władz obwodowych Serhij Hajdaj w komunikacie na Facebooku. Napisał, że zniszczonych zostało ponad 20 bloków mieszkalnych i obiektów infrastruktury. W Siewierodoniecku zginęły dwie osoby, cztery są ranne. W Rubiżnem ranne są dwie kolejne osoby.

„W ciągu kilku tygodni Rosjanie przekształcili te dwa przytulne, pełne młodzieży miasta niemalże w ruinę” – napisał urzędnik. Na Facebooku zamieszczono też zdjęcia jednego ze zniszczonych budynków.

Ukraiński rząd: Wzywamy Czerwony Krzyż by wymógł na Rosji usunięcie ciał swoich zabitych żołnierzy

Ukraiński rząd zwrócił się Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) by wymógł na Rosji usunięcie ciał swoich zabitych żołnierzy - poinformowała wicepremier Ukrainy Irina Wereszczuk, cytowana w piątek rano przez agencję Ukrinform. "Premier Ukrainy Denys Szmyhal spotkał się z przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża Peterem Maurerem. Podczas spotkania poruszyliśmy kwestię konieczności zebrania i identyfikacji ciał martwych przedstawicieli sił zbrojnych okupanta. Zwróciliśmy uwagę Czerwonego Krzyża na to, że Rosja nie zwróciła się jeszcze do nas w sprawie ekstradycji ciał i szczątków ich zmarłych, których liczba przekroczyła 14 tys." - przekazała.

Zaznaczyła też, że wezwała szefa MKCK do zaproponowania Rosji "okazania szacunku poległym żołnierzom" i rozpoczęcia negocjacji w sprawie wywiezienia ich z Ukrainy. Ukrinform przypomniał, że rząd ukraiński apelował już do tej organizacji o pomoc w tej sprawie.

Szef MKCK Peter Maurer przebywa na Ukrainie z pięciodniową misją, której celem jest – jak poinformowano na stronie tej organizacji - "apel o zwiększenie dostępu do pomocy humanitarnej i o ochronę cywilów w zaatakowanym przez Rosję kraju”.

W zeszłym tygodniu portal Nexta podawał, powołując się Wereszczuk, że MKCK zobowiązało się przekazać Ukrainie foliowe worki na zwłoki rosyjskich żołnierzy.

Ostatnia doba na froncie bez większych zmian

"Stan, pozycje i charakter działań sił obronnych nie zmieniły się znacząco w ciągu ostatniego dnia. Siły Zbrojne Ukrainy nadal zadawały niszczycielskie ciosy zgrupowaniom wrogich oddziałów, które próbują skonsolidować i utrzymać zdobyte linie obrony" - czytamy w komunikacie.

"W ciągu ubiegłej doby ukraińskie lotnictwo zadało ciężkie ciosy kolumnom sprzętu wojskowego nieprzyjaciela. Obrona przeciwlotnicza trafiła 14 celów - siedem samolotów, jeden śmigłowiec, trzy bezzałogowce i trzy pociski manewrujące. Z uwagi na znaczne straty w zasobach ludzkich (...) dowództwo rosyjskich sił zbrojnych jest zmuszone do sięgania po ekstremalne środki w kwestii kadr. Przeprowadza ono tajną mobilizację, ściągając tzw. ochotników, poborowych i podchorążych, a także najemników z Syrii" - podano.

Ukraińskie dowództwo zwraca uwagę, że gdzieniegdzie na okupowanych terytoriach Rosjanie starają się tworzyć pozytywny wizerunek i dystrybuują żywność wśród ludności cywilnej.

"Jednocześnie aktywnie poszukują i zatrzymują proukraińskich działaczy, urzędników, członków Operacji Antyterrorystycznej (w Donbasie - PAP) oraz członków ich rodzin, a także innych obywateli, którzy mogą organizować opór wobec okupacji. Wróg nadal ponosi straty. Ma problemy z zaopatrzeniem jednostek. Niski stan morale i psychologiczny personelu prowadzi do wzrostu liczby dezercji (...)" - podsumował sztab.

Rosyjska inwazja słabnie przez problemy logistyczne

"Problemy logistyczne nadal nękają słabnącą inwazję Rosji na Ukrainę. Niechęć do manewrowania w terenie, brak kontroli nad przestrzenią powietrzną i ograniczone zdolności przerzutu uniemożliwiają Rosji skuteczne zaopatrywanie wysuniętych oddziałów nawet w podstawowe towary, takie jak żywność i paliwo. Nieustanne ukraińskie kontrataki zmuszają Rosję do przekierowania dużej liczby wojsk do obrony własnych linii zaopatrzenia. Poważnie ogranicza to potencjał ofensywny Rosji" - napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej brytyjskie ministerstwo obrony.