Tunis rozpoczął wstępne negocjacje z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie wielomiliardowych pożyczek, które miałyby wesprzeć pogrążoną w kryzysie gospodarkę

Do porozumienia z MFW dojdzie, jeśli władze przeprowadzą głębokie reformy polityczne i zdecydują się na cięcia wydatków. Fundusz w przeszłości wielokrotnie uzależniał udzielenie kredytów np. od zmniejszenia wynagrodzeń w instytucjach publicznych. Zdaniem wysłannika MFW Jerome Vachery w Tunezji są one jednymi z najwyższych na świecie.
Pensje ok. 650 tys. urzędników pochłaniają ponad 50 proc. wydatków państwa. Liczba ta nie uwzględnia wynagrodzeń w państwowych przedsiębiorstwach publicznych, które zatrudniają na koszt podatników dodatkowe 150 tys. osób. Te pieniądze, zdaniem MFW, mogłyby posłużyć do finansowania edukacji, opieki zdrowotnej czy infrastruktury.
Fundusz miałby także zażądać od władz w Tunisie zaprzestania subsydiowania energii czy podstawowych produktów żywnościowych. Według MFW obecny system jest niesprawiedliwy i powoduje, że najwięcej państwowych funduszy trafia do dużych konsumentów. Proponuje, by zamiast tego część środków była przekazywana bezpośrednio najuboższym rodzinom w formie świadczeń gotówkowych.
Tunezyjczyków niełatwo będzie przekonać do tego typu rozwiązań. Głównie dlatego, że produkty, które rząd subsydiuje (np. olej roślinny), są obecnie coraz trudniej dostępne. Mieszkańcy przekonują więc, że dalsze cięcia nie rozwiążą problemów, a jedynie zepchną na granicę ubóstwa kolejne grupy obywateli.
To z kolei mogłoby podsycić negatywne nastroje, które ponad dekadę temu wywołały rewolucję i doprowadziły do obalenia rządzącego przez 23 lata prezydenta Zajna al-Abidina ibn Alego. Kryzysu gospodarczego, który nastąpił po tych wydarzeniach, nie były w stanie zakończyć dwie poprzednie umowy kredytowe Tunezji z MFW - jedna opiewająca na 1,7 mld dol. z 2013 r. oraz druga na 2,8 mld dol. z 2016 r.
Pandemia koronawirusa jeszcze bardziej nadwerężyła gospodarkę, powodując głęboką recesję. Od początku 2020 r. doprowadzić miała ok. 80 tys. małych i średnich przedsiębiorstw do bankructwa. W tym samym okresie bezrobocie wzrosło z 15,1 do 18,4 proc. Inflacja utrzymuje się na uporczywie wysokim poziomie i w grudniu ub.r. wyniosła 6,6 proc. w ujęciu rocznym.
W obliczu pogłębiającego się kryzysu Tunezyjczycy byli w 2021 r. jednym z najczęściej migrujących przez Morze Śródziemne do Europy narodów. Z badań przeprowadzonych przez International Alert Tunisia wynika zresztą, że ok. 51 proc. obywateli w wieku od 18 do 29 lat rozważa emigrację.
Za sytuację częściowo obwiniany jest prezydent kraju Kajs Su’ajjid. W lipcu ub.r. pogrążył Tunezję w kryzysie, rozwiązując parlament i wzmacniając swoją władzę wykonawczą. Badania opinii publicznej wykazały, że pierwotnie interwencja Su’ajjida spotkała się z wysokim poparciem obywateli, którzy widzieli w niej sposób na położenie kresu korupcji. Jednak ostatnie działania prezydenta, jak np. rozwiązanie Najwyższej Rady Sądownictwa - organu gwarantującego niezależność sądów - wywołały krytykę, a prezydent zaczął być oskarżany o zapędy dyktatorskie. Aresztowania jego krytyków są powszechnie uważane za przypominające taktykę byłego przywódcy kraju ibn Alego.
Pod presją MFW Su’ajjid ogłosił w grudniu 2021 r. polityczną mapę drogową i zobowiązał się do zorganizowania dialogu narodowego. Pod koniec marca planowane jest referendum konstytucyjne, a wybory parlamentarne miałyby się odbyć 17 grudnia 2022 r. Można się jednak spodziewać, że Tunezyjska Konfederacja Związków Zawodowych (UGTT), która znana jest ze swojego oporu wobec ingerencji z zewnątrz, nie poprze wysiłków MFW. Minister finansów Sihem Boughdiri informowała w ubiegłym tygodniu, że czeka obecnie na odpowiedź związków na listę reform, które kraj musiałby wdrożyć do 2026 r. w celu uzyskania finansowania od waszyngtońskiego pożyczkodawcy. Prezydent Tunezji będzie więc musiał się z UGTT porozumieć, np. powstrzymując się od oczekiwanej przez MFW polityki oszczędnościowej.
Boughdiri przekonuje, że Tunezja ma mimo to szansę na osiągnięcie porozumienia z MFW jeszcze w kwietniu. Próbuje w ten sposób uspokoić spekulacje, że państwu grozi rychłe bankructwo. - Sytuacja jest trudna, ale władze starają się ustabilizować sytuację - powiedziała tunezyjskiej stacji radiowej Szems FM.
Tylko że darczyńcy uważają, że szanse na podpisanie umowy przed latem są stosunkowo niewielkie. Później może być za późno, by uniknąć problemów takich jak wypłata pensji czy import niektórych podstawowych towarów, które rząd subsydiuje.
Agencja ratingowa Moody’s obniżyła w październiku rating tunezyjskiego długu z poziomu B3 do Caa1, ostrzegając, że kraj może popaść w niewypłacalność. Minister finansów obawy o niewypłacalność uznała za przesadzone, przekonując, że władze Tunezji będą w stanie w najbliższych miesiącach wypłacać wynagrodzenia w sektorze publicznym.
Dostosowanie się do zaleceń MFW jest szczególnie istotne, ponieważ inne instytucje, w tym Unia Europejska, zapowiedziały, że uzależnią przyszłą pomoc od uzyskania przez Tunezję zielonego światła od globalnego pożyczkodawcy. - Tunezja nieuchronnie musi skorzystać z pomocy MFW, aby odbudować swoją wiarygodność i pozyskać środki z zagranicy - tłumaczył turecki ekonomista Ezzedine Saidane.
Agencja ratingowa Moody’s obniżyła rating tunezyjskiego długu z B3 do Caa1