Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan zapowiedział w poniedziałek, że USA będą pomagać w ewakuacji narażonych na represje Afgańczyków także po opuszczeniu Afganistanu przez amerykańskich żołnierzy.

Doradca prezydenta nie sprecyzował jednak podczas konferencji prasowej w Białym Domu, w jaki sposób USA będą w stanie pomóc Afgańczykom. Wcześniej podczas briefingu dla dziennikarzy przedstawiciel Departamentu Stanu powiedział jedynie, że porozumienie z talibami dotyczące zapewnienia dostępu do lotniska "nie ma terminu końcowego", zaś talibowie będą chcieli utrzymać lotnisko otwarte dla ruchu lotniczego.

Sullivan zapewnił tymczasem, że administracja Bidena radykalnie przyspieszyła proces przyznawania wiz dla afgańskich współpracowników sił USA, który przedtem zajmował około dwóch lat. Dodał, że zaległości z tym związane to również efekt polityki poprzedniej ekipy rządzącej, która nie przyznała ani jednej wizy od marca 2020 r.

Mówiąc o ewakuacji, Sullivan wskazał, że jest ona stale zagrożona atakiem terrorystycznym ze strony Państwa Islamskiego, lecz służby i wojsko są postawione w najwyższy stopień gotowości, by monitorować zagrożenie.

Przedstawiciel Białego Domu po raz kolejny zapewnił, że USA są w stanie wydostać z Afganistanu wszystkich chętnych Amerykanów, dodając - bez podawania szczegółów - że administracja opracowała metodę bezpiecznego transportu grup obywateli USA na lotnisko.

"Czy jesteśmy na dobrej drodze, by zrealizować ten cel? Uważamy, że tak" - powiedział.

Odnosząc się do daty końca operacji wyznaczonej na 31 sierpnia, doradca Bidena oświadczył, że rozmowy na temat ewentualnego jej przedłużenia trwają, lecz ostateczna decyzja będzie należeć do prezydenta.

W odpowiedzi na pytanie, czy sceny z Kabulu nie podważają reputacji USA i nie stanowią kontynuacji polityki "Ameryka przede wszystkim" poprzedniego prezydenta Donalda Trumpa, Sullivan odrzucił tę sugestię, twierdząc że żaden inny kraj nie byłby w stanie przeprowadzić na taką skalę ewakuacji z lotniska w stolicy obcego państwa znajdującej się we wrogich rękach. Zaznaczył też, że większość z 37 tys. osób ewakuowanych od 14 sierpnia to Afgańczycy oraz obywatele państw sojuszniczych i państw trzecich.

Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki dodała, że ewakuowani Afgańczycy - z których większość wciąż znajduje się w tymczasowych ośrodkach w państwach trzecich, oczekując na sprawdzenie przez urzędników i służby - otrzyma szansę zaszczepienia się przeciw Covid-19.