W przyszłym tygodniu Komisja Europejska zaproponuje nowy instrument legislacyjny, który pozwoli na wykluczanie z zamówień publicznych zagranicznych firm wspieranych przez państwo - ujawnił w poniedziałkowej rozmowie z Politico wiceszef KE Valdis Dombrovskis. Na takiej regulacji mogą stracić przede wszystkim Chiny.

"5 maja zaproponujemy nowy instrument legislacyjny dotyczący zagranicznych dotacji, żeby sprawdzać i wykluczać z zamówień publicznych subsydiowane firmy zagraniczne" - poinformował Dombrovskis. Zastrzegł jednak, że "nowe narzędzie" będzie w pełni zgodne z przepisami międzynarodowymi.

"UE zobowiązała się do wzmocnienia zestawu narzędzi, służącego ochronie (naszych interesów), gdy nasi globalni partnerzy nie przestrzegają zasad" - dodał. Zdaniem Politico, nowe regulacje są wprost wymierzone w chińskie firmy.

Zapowiedziom legislacyjnym towarzyszą przecieki fragmentów raportu o relacjach UE-Chiny, przygotowanego przez szefową KE Ursulę von der Leyen i szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella. Dokument ma być przedstawiony na najbliższym posiedzeniu Rady Europejskiej 25 maja.

"Chiny (...) realizują swoje polityczne i gospodarcze interesy na scenie globalnej z coraz większą asertywnością. Kontynuowane są też zmiany autorytarne wewnątrz kraju. (...) Rzeczywistość jest taka, że UE i Chiny dzielą fundamentalne rozbieżności, czy to w zakresie ich systemów gospodarczych i zarządzania globalizacją, demokracją i prawami człowieka, czy też w sposobach podejścia do krajów trzecich. Różnice te utrzymają się w dającej się przewidzieć przyszłości i nie wolno ich zamiatać pod dywan" - podkreślają von der Leyen i Borrell, w dokumencie do którego dotarł portal Politico.

Brukselska wywiadownia gospodarcza Eurointelligence przypomina, że zaledwie cztery miesiące temu KE podpisała kontrowersyjną umowę inwestycyjną z Chinami, która miała otworzyć niektóre sektory gospodarki Państwa Środka dla europejskich firm.

Zapowiedzi i przecieki pokazują, "że sprawy nie poszły zgodnie z planem" - czytamy w analizie opublikowanej w poniedziałek.

"Mocniejszy język (KE) wynika prawdopodobnie z tego (...), że Chiny robią niewielkie postępy w realizacji swoich obietnic gospodarczych, w szczególności dotyczących otwarcia swojego rynku cyfrowego i rolnego. (...) Jest to ważne, ponieważ UE i jej największe państwa członkowskie przyjęły zdecydowanie biznesowe podejście, odmawiając łączenia kwestii praw człowieka z handlem i inwestycjami na rzecz budowania więzi gospodarczych z Chinami. Jeśli korzyści gospodarcze wynikające z przymknięcia oczu nie spełniają oczekiwań, UE nie ma powodów, aby nadal milczeć na temat praw człowieka i demokracji" - konkluduje Eurointelligence.