W komentarzach dotyczących objęcia urzędu prezydenta USA przez Joe Bidena francuskie dzienniki podkreślają m.in. powrót Stanów Zjednoczonych do paryskiego porozumienia klimatycznego i silną pozycję wiceprezydent Kamali Harris, ale także potrzebę odbudowy jedności narodu amerykańskiego.

„Joe Biden demonstruje dążenie do jedności narodowej” - pisze dziennik „Le Monde”, zaś „Le Figaro” ostrożniej tytułuje swoją czołówkę na temat zaprzysiężenia nowego prezydenta: „Biden marzy o jedności narodowej”. „Liberation” pisze o „wielkich podziałach” w społeczeństwie amerykańskim i potrzebie ich zasypania, z kolei dziennik gospodarczy „Les Echos” na stronie tytułowej cytuje słowa Bidena: „Jedność to jedyny sposób, by iść naprzód”.

„Zewsząd słyszymy westchnienie ulgi. Po świecie Donalda Trumpa, w którym rozpieszczano brutalne reżimy i prześladowano demokracje, Joe Biden obiecuje postawić świat na właściwej stronie, z sojusznikami traktowanymi jak partnerzy, (obiecuje) powrót do wielostronnego dialogu i promowanie wartości rozróżniających dobrych i złych” – ocenia Philippe Gelie w komentarzu redakcyjnym „Le Figaro”.

„Le Monde” podkreśla, że nowy prezydent podpisał już kilkanaście dekretów zmieniających wiele polityk swojego poprzednika w dziedzinach takich jak środowisko, imigracja i zdrowie. Zauważa też, że Trump zignorował Bidena i nie uczestniczył w ceremonii inauguracyjnej.

Wszystkie media zgodnie wybijają powrót Stanów Zjednoczonych do paryskiego porozumienia klimatycznego z 12 grudnia 2015 r., co już wcześniej zapowiadał Biden. Decyzję tę w środę chwalił prezydent Francji Emmanuel Macron, gratulując Bidenowi i Harris objęcia urzędów.

„Kamala Harris to wiceprezydent pierwszej linii” – podkreślają „Le Monde” oraz "Liberation".

Francuskie dzienniki obszernie cytują również fragmenty przemówienie Bidena, nawiązując do jego słów o kruchości demokracji i jej wartości, czy o „ponownym uczynieniu ze Stanów Zjednoczonych wielkiej siły działającej na rzecz dobra na świecie”.

„Ameryka wraca do czołówki” – przypomina „Le Figaro” zapowiedź nowego szefa amerykańskiej dyplomacji Antony’ego Blinkena.

„Europa jest zachwycona, że znów ma przyjaciela w Białym Domu, chętnego do podpisania z nią nowego paktu założycielskiego stosunków transatlantyckich" - ocenia komentator „Le Figaro”, który zakłada jednak, że nie dojdzie do zmiany kierunku polityki zagranicznej USA wytyczonej przez Trumpa.

„Nawet w odzyskanym świecie Joe Bidena obecna euforia wydaje się nadmierna. Powrót Waszyngtonu do paryskiego porozumienia klimatycznego i do Światowej Organizacji Zdrowia nie zapowiada (całkowitej - PAP) odbudowy. Blinken już przejmuje stanowczy ton swojego poprzednika wobec Chin. Nie będzie przeprowadzki ambasady USA z Jerozolimy (z powrotem do Tel Awiwu - PAP) i wydaje się, że trudno byłoby odwołać wycofanie wojsk z Syrii, Iraku i Afganistanu” – wylicza „Le Figaro”.

Jeśli chodzi o powrót do porozumienia nuklearnego z Iranem, będzie to wymagało od nowej administracji umiejętności – wskazują francuskie media.

„Joe Biden to tradycyjny liberalny internacjonalista połączony z realistą, który jest sceptyczny wobec wielkich planów interwencyjnych. Pomimo swojego +moralnego kompasu+ nie jest misjonarzem demokracji” – podsumowuje „Le Figaro”.

Nowy prezydent będzie miał zdecydowanie za dużo do zrobienia w kraju. Jeśli ponownie zaangażuje Stany Zjednoczone w multilateralizm, i tak zawsze będzie bronić interesów i głosić hasło „Ameryka przede wszystkim” – ocenia dziennik.