Tuż przed świętami europosłowie przyjęli rezolucję, w której nawołują do stworzenia „wojskowego Schengen”, które ujednolicałoby procedury administracyjne wszystkich 27 państw członkowskich.

– Dziś, za każdym razem, kiedy organizowane jest jakiekolwiek ćwiczenie, wojskowych najpierw czeka długa przeprawa podczas uzgodnień z biurokratami, którzy potrafią zablokować najdłużej przygotowywane manewry – mówi DGP gen. Roman Polko, były szef BBN.

Zamiar ujednolicenia procedur wojskowych przedstawiła też Komisja Europejska. Przedstawiony przez nią pakiet mobilności wojskowej zakłada m.in., że w czasie pokoju formalności związane z przerzutem wojsk powinny być załatwione w ciągu trzech dni. W razie wojny musiałyby wystarczyć 24 godziny. Aby to jednak było możliwe, konieczne jest zainwestowanie ok. 100 mld euro w infrastrukturę podwójnego użycia. Pierwszy krok na tej drodze zrobiła kilka dni temu Rada UE, przedstawiając propozycję instrumentu „Łącząc Europę III” na lata 2028–2034. Przewiduje on zainwestowanie ponad 51 mld euro w transport, w tym ponad 17 mld euro w mobilność wojskową. Na trasie planowanych inwestycji znalazła się Polska.