Bialacki, który został deportowany na Litwę, znalazł się w sobotę w ambasadzie USA w Wilnie. Następnie wyszedł – owinięty w biało-czerwono-białą flagę – do ludzi, którzy zgromadzili się przed budynkiem placówki.

Jak przekazał w rozmowie z dziennikarzami, rozbudzono go w sobotę o godz. 4 nad ranem w więzieniu i kazano zabrać wszystkie rzeczy; wówczas – jak przyznał – zrozumiał, że wychodzi na wolność.

Obrońca praw człowieka powiedział, że po zwolnieniu w czerwcu br. Siarhieja Cichanouskiego, a następnie uwolnieniu we wrześniu ponad pół setki więźniów politycznych na podstawie umowy między Waszyngtonem a Mińskiem spodziewał się dalszych zwolnień.

Bialacki przyznał, że namawiano go, aby podpisał prośbę o ułaskawienie, ale tego nie zrobił. Wezwał również do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych na Białorusi

Laureat pokojowego Nobla z 2022 r. podkreślił w wypowiedzi dla telewizji Biełsat, że była to nagroda „dla wszystkich białoruskich aktywistów i białoruskiego narodu, który walczył za demokracją i prawa człowieka na Białorusi”.

Jak dodał, po czterech i pół roku w więzieniu „uczucie bycia na wolności nie jest jeszcze do końca zrozumiałe”. „Dla mnie uwolnienie oznacza spotkanie z rodziną, przyjaciółmi i kontynuację pracy jako obrońca praw człowieka” – podkreślił Bialacki.

„Never give up” (Nigdy się nie poddawaj) – dodał po angielsku.

Bialacki został w sobotę przymusowo deportowany na Litwę. Jak poinformowała ambasada USA w Wilnie, był on w grupie dziewięciu osób, które trafiły do tego kraju. Na kanale Telegram centrum „Wiasna” podało, że 114 uwolnionych osób zostało deportowanych do Ukrainy, wśród nich 104 Białorusinów.

W sumie w sobotę uwolnione zostały przez władze w Mińsku, na mocy umowy z USA, 123 osoby, w tym także obywatele Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Litwy, Łotwy, Australii, Japonii, pięciu obywateli Ukrainy, a także obywatel Polski Roman Gałuza.

Wśród zwolnionych nie ma Andrzeja Poczobuta – przekazało polskie MSZ. Mieszkająca we Włoszech białoruska działaczka opozycyjna Julia Juchno poinformowała w sobotę PAP, że dziennikarz odmówił ułaskawienia i dlatego nie znalazł się na liście osób uwolnionych przez reżim Łukaszenki. (PAP)

mrf/ zm/