Drugi raz w tym roku inwestorzy zwątpili w jednoznacznie pozytywną przyszłość spółek zaangażowanych w rozwój sztucznej inteligencji. Wyrazem tych wątpliwości są spadki kursów największych technologicznych firm notowanych na rynkach akcji. Akcje Nvidii, globalnego lidera pod względem wartości rynkowej, wycenianego na Wall Street na 4,4 bln dol., zostały przecenione o ponad 15 proc. w odniesieniu do historycznego maksimum z ostatniej dekady października.

Spadkowa korekta w trendzie wzrostowym

Od 10 do 20 proc. straciły w ostatnich tygodniach walory tajwańskiego TSMC, chińskiego Tencentu, koreańskiego Samsunga czy holenderskiego ASML. Wszystko to technologiczni liderzy na swoich rynkach. Akcje japońskiego Softbanku, który we wrześniu poinformował o planie budowy wspólnie z amerykańskimi firmami OpenAI i Oracle pięciu centrów danych na potrzeby rozwoju sztucznej inteligencji o wartości 0,5 bln dol., spadły od początku listopada o niemal 30 proc.

Dotychczas niewiele wskazuje, że to, co obserwujemy od kilku tygodni, to coś więcej niż tylko spadkowa korekta w długoterminowym trendzie wzrostowym. Dzięki niej z głów inwestorów wyparował nadmierny optymizm, widoczny także wśród profesjonalnych uczestników rynku – mówi Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI.

Jeszcze kilka tygodni wcześniej informacje o planowanych na setki miliardów dolarów inwestycjach w sztuczną inteligencję przekładały się na coraz wyższe notowania akcji. Obecnie inwestorzy obawiają się, czy wydane pieniądze przełożą się w przyszłości na zyski w takim stopniu, żeby usprawiedliwić obecne ceny akcji. Podobnie było wiosną, gdy chińska firma DeepSeek opublikowała model sztucznej inteligencji dorównujący osiągnięciami analogicznym rozwiązaniom amerykańskim, ale wytrenowany po wyjątkowo niskich kosztach. Wówczas notowania Nvidii spadły o ponad 30 proc., żeby po kilku miesiącach wrócić do najwyższych poziomów w historii.

Indeksy pójdą w górę

Ekonomiści Goldman Sachs zwracają uwagę, że choć trwająca od trzech lat hossa wokół sztucznej inteligencji jest już na dość zaawansowanym etapie, to cykl znaczącego wzrostu inwestycji w tym obszarze finansowanych długiem jest na początkowym etapie. Ich zdaniem na koniec przyszłego roku indeks S&P 500, który z reguły wyznacza globalne trendy, osiągnie rekordowe 7,6 tys. pkt. To oznacza, że powinien wzrosnąć o 15 proc. w odniesieniu do bieżącej wartości.

Analitycy Morgan Stanley są jeszcze bardziej optymistyczni. Według nich S&P 500 zakończy przyszły rok na poziomie 7,8 tys. pkt., a rynek amerykański, który w tym roku przegrywa pod względem stóp zwrotu np. z Europą, wypadnie lepiej niż konkurenci. Kontynuacji hossy na Wall Street sprzyjać będzie m.in. kontynuacja cyklu obniżek stóp procentowych ze strony Fed. To korzystne także dla rynków wschodzących, do których zalicza się warszawska GPW. W trakcie trwających od kilku sesji spadków indeks WIG stracił niecałe 6 proc. w odniesieniu do historycznego maksimum z 13 listopada.

Rynek pracy jedynym zagrożeniem

Zwyżce notowań na Wall Street i tym samym na innych rynkach akcji sprzyjają rosnące zyski amerykańskich korporacji. W III kw., po publikacji wyników przez 95 proc. spółek z S&P 500, zysk netto na akcję firm wchodzących w skład indeksu był wyższy niż przed rokiem o 13,4 proc. Wyniki poprawiają się w dwucyfrowym tempie czwarty kwartał z rzędu, a wzrost przychodów był najwyższy od trzech lat.

– Jedynym zagrożeniem dla hossy na rynku akcji wydaje się ewentualne pogorszenie kondycji amerykańskiego rynku pracy, co wskazywałoby na problemy konsumentów. Ostatnie dane pokazują, że jest on w stagnacji, ale negatywnym sygnałem będzie dopiero np. znaczący wzrost liczby nowych osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych – ocenia Jarosław Niedzielewski. ©℗

Zachowanie w 2025 r. kursów akcji spółek o najwyższej wartości rynkowej
ikona lupy />
Zachowanie w 2025 r. kursów akcji spółek o najwyższej wartości rynkowej / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe