W środę wieczorem organizatorzy międzynarodowej flotylli Sumud poinformowali w mediach społecznościowych, że do ich jednostek zaczęły zbliżać się izraelskie okręty wojenne – ponad 20 jednostek marynarki. Wówczas aktywiści znajdowali się około 80 mil morskich od Gazy, czyli 148 kilometrów od celu.

Kilka godzin później posłanka Magdalena Biejat przekazała, że „Misja humanitarna płynąca do Strefy Gazy została zatrzymana przez Izrael. W tym polscy obywatele Franciszek Sterczewski i Omar Faris. Razem z Darią Gosek-Popiołek i Andrzejem Szejną jesteśmy w kontakcie z Flotyllą. Domagamy się od MSZ natychmiastowych działań w sprawie naszych obywateli!”.

Polacy na pokładzie flotylli Sumud

W polskiej delegacji znaleźli się: poseł na Sejm RP Franciszek Sterczewski, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris, prezeska Stowarzyszenia Nomada Nina Ptak oraz dziennikarka i aktywistka Ewa Jasiewicz – autorka książki „Podpalić Gazę”.

Organizatorzy akcji poinformowali, że izraelscy żołnierze weszli na pokłady jednostek Alma i Sirius, które należały do Global Sumud Flotilla. „Alma i Sirius, cywilne łodzie Global Sumud Flotilla niosące pomoc humanitarną, zostały nielegalnie przechwycone na wodach międzynarodowych w drodze do Strefy Gazy przez Siły Okupacyjne Izraela podczas legalnej, pokojowej misji humanitarnej. Na pokładzie znajdowali się polscy obywatele Omar Faris i Franciszek Sterczewski” – napisano w komunikacie Global Movement to Gaza Poland.

Apel Sterczewskiego: „Proszę, zróbcie wszystko”

Poseł Franciszek Sterczewski nagrał dramatyczne przesłanie, w którym stwierdził, że został porwany. – Z całego serca i najprościej jak tylko potrafię proszę was, zróbcie wszystko, aby wszyscy członkowie flotylli z polskiej delegacji wrócili bezpiecznie do domu – zaapelował.

W kolejnych godzinach organizacja poinformowała, że przechwycono również statek z Niną Ptak. W udostępnionym wcześniej nagraniu aktywistka mówiła, że została zatrzymana przez izraelskie siły podczas legalnej misji humanitarnej. Apelowała do polskich władz o „podjęcie natychmiastowych działań dyplomatycznych” w celu uwolnienia Polaków.

Następnie przechwycony został także statek „All in”, na którym znajdowała się Ewa Jasiewicz. W jej nagraniu pojawiły się słowa: „Wstawcie się za Ewą i jej towarzyszami u polskich władz!”.

Deportacja zamiast aresztu

W czwartkowy poranek izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało komunikat, że wszyscy zatrzymani pasażerowie flotylli Sumud są transportowani do Izraela. Tam rozpoczną się procedury ich deportacji do Europy.

Izrael od samego początku zapowiadał, że nie dopuści do dotarcia flotylli z pomocą humanitarną do Gazy. Aktywiści przewidywali, że dotrą na miejsce w czwartek o świcie, jednak izraelska interwencja pokrzyżowała te plany.

Polskie MSZ reaguje

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło, że monitoruje sprawę. Ambasada RP w Tel Awiwie podała: „W związku z informacjami o zatrzymaniu polskich obywateli niezwłocznie podjęliśmy bezpośredni kontakt z właściwymi instytucjami izraelskimi”.

Rzecznik resortu Maciej Wewiór poinformował, że sytuacja flotylli jest stale obserwowana: „Nasze służby konsularne pozostają w kontakcie z odpowiednimi instytucjami, w tym ze stroną izraelską. W granicach prawa i realiów działań wojennych będziemy podejmować działania, aby objąć opieką polskich obywateli”.

Międzynarodowa inicjatywa z udziałem Polaków

Flotylla Sumud jest inicjatywą, w której uczestniczą przedstawiciele ponad 40 krajów. Celem jej rejsu była dostawa pomocy humanitarnej do oblężonej Strefy Gazy. Organizatorzy podkreślali, że misja ma charakter pokojowy i odbywa się w ramach prawa międzynarodowego.

Po zatrzymaniu statku „All in” w stronę Gazy zmierza jeszcze 29 jednostek. Nie wiadomo jednak, czy dotrą do celu, skoro izraelska marynarka konsekwentnie blokuje wszystkie próby przełamania morskiej blokady.

Co dalej z polskimi aktywistami?

Na ten moment wiadomo, że Franciszek Sterczewski, Omar Faris, Nina Ptak i Ewa Jasiewicz mają zostać deportowani. Polskie władze zapowiadają dalsze działania dyplomatyczne, jednak szczegółów na razie brak. Cała sytuacja rodzi pytania o bezpieczeństwo obywateli biorących udział w podobnych misjach oraz o skuteczność polskiej dyplomacji w sytuacjach kryzysowych.

W sieci rośnie presja społeczna – zarówno politycy opozycji, jak i organizacje pozarządowe domagają się zdecydowanej reakcji polskiego rządu.