Agencja Fitch Ratings obniżyła w piątek perspektywę oceny wiarygodności kredytowej Polski z neutralnej do negatywnej. Oznacza to wzrost prawdopodobieństwa obniżki również samego ratingu. Długoterminowa ocena Fitch dla Polski – utrzymywana bez zmian od 2007 r. – to A minus. To siódmy poziom na skali liczącej 21 szczebli.

Deficyt budżetowy utrzyma się na wysokim poziomie również w 2027 roku

„Znaczne pogorszenie kondycji budżetu w latach 2024 i 2025, z deficytami na poziomie średnio 6,7 proc. PKB, zwiększone wyzwania polityczne dla wdrażania rozwiązań fiskalnych oraz brak wiarygodnej strategii konsolidacji finansów prawdopodobnie ograniczą możliwości znaczącej redukcji deficytów budżetowych przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi w 2027 r.” – ocenia Fitch Ratings. To pierwsza agencja, która dokonała przeglądu ratingu Polski po upublicznieniu projektu ustawy budżetowej na 2026 r.

Domański: to sygnał ostrzegawczy

"Decyzja to konsekwencja m.in. blokowania przez prezydenta Nawrockiego kluczowych ustaw, co ogranicza przestrzeń do wzmocnienia fundamentów gospodarki i niezbędnej konsolidacji fiskalnej. W tle pozostaje wojna w Ukrainie i związana z nią konieczność ponoszenia rekordowych wydatków na obronność oraz globalna niepewność, której odzwierciedleniem były także ostatnie obniżki ratingów m.in. USA i Austrii" - skomentował w serwisie X Andrzej Domański, minister finansów. "Niemniej, to sygnał ostrzegawczy, który wszyscy – w tym prezydent i jego doradcy – powinni przyjąć do wiadomości" - dodał.

"Agencja oceniła deficyt 272 mld złotych, rosnący dług, deklarowany deficyt sektora 6,5 proc. PKB, a nie 16 mld zł z ustaw podatkowych które mogą być zawetowane. Jak się ma 16 mld do 272 mld?" - pytał w odpowiedzi Leszek Skiba, społeczny doradca prezydenta Nawrockiego, w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości wiceminister finansów.

Ekonomiści: sytuacja będzie się zmieniać raczej na niekorzyść niż na plus

– Pogorszenie perspektywy wynika z tego, że w ocenie Fitch utknęliśmy w sferze wysokich deficytów i szybkiego wzrostu długu, i ciężko będzie to zmienić. Wydatki są i pozostaną wysokie, a możliwości zwiększenia podatków ograniczone, szczególnie z nowym prezydentem. Na szczęście wzrost PKB jest niezły, a nierównowaga zewnętrzna niewielka i to nas wciąż broni przed obniżką ratingu. Ale to się z czasem zmieni i bardziej prawdopodobne jest, że na niekorzyść, niż że na plus – komentuje Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska.

– To, że agencja Fitch zauważyła pogorszenie fiskalne w Polsce i dostosowała perspektywę ratingu, chyba nikogo nie zaskakuje. Poziom deficytu jest znacznie wyższy niż zakładały poprzednie prognozy agencji ratingowych. Co ważniejsze, jak zaznacza Fitch, sytuacja polityczna sprawia, że przestrzeń do przyszłego zacieśnienia budżetowego, np. przez podwyżki podatków, również stoi pod znakiem zapytania. W sumie przy 6–7-proc. deficytach przez kilka kolejnych lat należy się spodziewać również znacznego wzrostu długu i wyższych kosztów jego obsługi – komentuje Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego.

Fitch: rosnący dług publiczny i koszty jego obsługi obciążają finanse państwa

Analitycy Fitcha zauważają, że już ubiegłoroczny deficyt na poziomie 6,6 proc. PKB był wyższy zarówno od prognoz rządu, jak i samej agencji. Na ten rok spodziewana jest zaś dziura na poziomie 6,9 proc. Rząd w projekcie budżetu zakłada jej ograniczenie w 2026 r. do 6,5 proc., ale według Fitch Ratings będzie to 6,8 proc. Na 2027 r. analitycy agencji zakładają deficyt na poziomie 6,3 proc. PKB. Według Fitcha dług publiczny osiągnie wówczas 68,3 proc. PKB, a koszty, jakie będzie generować sama obsługa odsetek, wzrosną z 5,1 proc. dochodów rządu do 7,2 proc. Analitycy agencji przyznają, że wzrost deficytu to po części efekt wzrostu wydatków zbrojeniowych. Ale nie tylko. „Wydatki sektora instytucji rządowych i samorządowych zwiększyły się do 49,4 proc. PKB w porównaniu z 43,6 proc. w 2021 r. głównie na skutek znacznego wzrostu wynagrodzeń w sektorze publicznym, emerytur, programów socjalnych i kosztów obsługi długu, co usztywniło strukturę strony wydatkowej” – podkreśla Fitch.

Agencja zwraca uwagę na krajową politykę, która będzie ograniczała możliwości konsolidacji fiskalnej, czyli ograniczania deficytu. „Od początku sierpnia prezydent zawetował szereg ustaw, publicznie wyraził sprzeciw wobec podwyżek podatków i zaproponował ich obniżki. Przy silnej polaryzacji, jaką pokazały majowe wybory prezydenckie, wpływ krajowych uwarunkowań politycznych na decyzje polityczne prawdopodobnie wzrośnie przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi, które powinny się odbyć do października 2027 r.” – napisano w uzasadnieniu decyzji. Poziomy deficytu, długu i relacji kosztów jego obsługi do dochodów państwa są, jak podaje agencja, wyraźnie gorsze od przeciętnego poziomu krajów o ratingu podobnym do naszego.

Silne strony: wzrost PKB i stabilność zewnętrzna

Jako silny punkt naszej gospodarki analitycy wskazują za to wysokie tempo wzrostu gospodarczego oraz równowagę zewnętrzną (niewielki deficyt w obrotach handlowych równoważony napływem inwestycji bezpośrednich). Na ten i przyszły rok Fitch przewiduje dla Polski wzrost PKB o 3,2 proc. W krajach z ratingiem A ma to być przeciętnie 2,3 proc.

Nie można wykluczyć, że w kolejnych miesiącach podobne decyzje dotyczące perspektywy ratingu podejmą inne agencje – przewiduje Piotr Kalisz. Pod koniec przyszłego tygodnia przeglądu ratingu Polski dokona z kolei agencja Moody’s. Piotr Bielski spodziewa się, że i ona zmieni perspektywę ratingu. ©℗

Dług publiczny
ikona lupy />
Dług publiczny / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe