Termin najbliższej obniżki stóp procentowych przesuwa się z lipca najwcześniej na wrzesień. Tak ekonomiści zinterpretowali wypowiedzi Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego, z czwartkowej konferencji prasowej po ubiegłotygodniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.

Inflacja spada, ale ryzyka rosną – stanowisko prezesa NBP

– Choć bieżąca inflacja zmalała i pojawiły się informacje o prawdopodobnym spadku cen gazu w lipcu, to wzmocniły się fundamentalne czynniki mogące zwiększać presję inflacyjną w dłuższym okresie – stwierdził Glapiński. Podkreślał, że RPP nie będzie zobowiązywać się do żadnego konkretnego ruchu, a decyzje będą podejmowane na podstawie napływających danych. Prezes NBP zwracał też uwagę na nowe prognozy Komisji Europejskiej wskazujące, że w perspektywie przyszłego roku nie będzie zacieśnienia polityki fiskalnej (ograniczanie deficytu działałoby hamująco na popyt w gospodarce, co dla banku centralnego byłoby korzystne dla stabilności cen).

To kolejny piwot – zmiana zdania szefa NBP. Do kwietnia wskazywał on systematycznie na zagrożenia inflacyjne. Po kwietniowym posiedzeniu RPP zaskoczył rynek deklaracją, że „przychodzi jako gołąb na czele gołębi”. Wtedy mówił o możliwości obniżenia w tym roku stóp procentowych o 1–1,25 pkt proc. Niemal wprost zapowiedział obniżenie stóp w maju, co po kilku tygodniach faktycznie miało miejsce. Na czerwcowym posiedzeniu Rady nie spodziewano się kolejnego złagodzenia polityki pieniężnej (choć ekonomiści dostrzegali taką możliwość), ale spodziewano się, że cięcie stóp nastąpi w lipcu. To miesiąc, w którym RPP tradycyjnie otrzymuje kolejną projekcję makroekonomiczną przygotowaną przez analityków NBP pokazującą perspektywy inflacji i wzrostu gospodarczego na najbliższe 2,5 roku.

„Chociaż krótkoterminowe perspektywy inflacji prawdopodobnie będą lepsze, niż zakładano, bank centralny martwi się teraz o czynniki ryzyka dla inflacji w średnim terminie, w tym o akomodacyjną politykę fiskalną. Rewidujemy nasz scenariusz stóp NBP. Docelowo widzimy stopę referencyjną na poziomie ok. 4,25 proc., czyli o 0,75 pkt proc. wyższej, niż dotąd zakładaliśmy” – napisali po czwartkowym wystąpieniu prezesa Glapińskiego ekonomiści Banku Handlowego.

Spadek inflacji w kierunku celu NBP będzie sprzyjał dalszym obniżkom stóp, ale prawdopodobnie będą one następowały wolniej. Kolejnych cięć oczekujemy po wakacjach. Ich łączna skala w tym roku może być nieco mniejsza niż wskazywane przez nas dotychczas 0,75 pkt proc.” – stwierdzili w piątkowym raporcie ekonomiści Banku Millennium.

Obecnie podstawowa stopa NBP wynosi 5,25 proc. W maju została obniżona o 0,25 pkt proc. Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego 12-miesięczna inflacja wyniosła w maju 4,1 proc. To kolejny w tym roku odczyt poniżej prognoz rynku. Ekonomiści wskazują, że w lipcu za sprawą niższych cen gazu, a przede wszystkim statystycznego efektu bazy (wypadnięcia z rocznego wskaźnika ubiegłorocznych podwyżek cen energii) inflacja powinna spaść do 3 proc. lub mniej. Celem NBP jest roczna inflacja na poziomie 2,5 proc.

WIBOR i oprocentowanie kredytów po zmianach w nastawieniu NBP

Zmiana nastawienia szefa NBP (o mniejszych szansach na obniżki stóp mówili również poszczególni członkowie RPP) natychmiast znalazła odbicie na rynku finansowym. Jej efekt widać było przede wszystkim w kwotowaniach kontraktów FRA mówiących o oczekiwanym poziomie stawek WIBOR. Stawki poszły w górę o ok. 0,1 pkt proc. Podniosły się również, choć w nieco mniejszym stopniu, stawki IRS – swapów stopy procentowej, od których uzależnione jest m.in. oprocentowanie kredytów hipotecznych na okresowo stałą stopę procentową.

Mniejsze obniżki stóp to niedobra wiadomość z perspektywy spłacających zadłużenie o zmiennej stopie lub chcących wnioskować o kredyt. W lepszej sytuacji są posiadacze oszczędności, którzy mogą liczyć na to, że oprocentowanie depozytów będzie spadać wolniej. Wyższe stopy procentowe sprzyjają również utrzymywaniu zyskowności przez banki. Mimo to notowania na GPW akcji większości z nich w piątek wyraźnie spadły. Powodem była propozycja Szymona Hołowni, lidera Polski 2050, by w nowej umowie koalicyjnej znalazł się podatek od „nadmiarowych zysków” sektora.©℗