Myśliwiec podkreśliła, że realizowane w kraju sondaże przedwyborcze, które pokazują mieszczącą się w granicy błędu statystycznego różnicę w poparciu dla Rafała Trzaskowskiego (KO) i popieranego przez PiS Karola Nawrockiego, ze względu na metodologię - siłą rzeczy nie uwzględniają głosów Polonii, która w dużej liczbie zagłosuje w II turze wyborów.

Politolożka przypomniała, że w 2020 r. prezydent Andrzej Duda wygrał w drugie turze starcie z Rafałem Trzaskowskim przewagą ok. 420 tys. głosów, a biorąc pod uwagę, że tym razem różnica głosów może być mniejsza, to "Polonia może rozstrzygnąć o ostatecznym wyniku" wyborów.

Na podstawie ostatnich sondaży - zaznaczyła dr Myśliwiec - nie można wskazać jakiejkolwiek tendencji i obecnie "możemy spodziewać się każdego wyniku".

W jej ocenie od momentu ogłoszenia niedzielnych wyników exit poll, wraz ze spływaniem do PKW wyników z różnych części Polski, będziemy mogli obserwować "zwycięstwo" raz jednego, raz drugiego kandydata.

Pełnomocniczka ministra spraw zagranicznych ds. organizacji wyborów za granicą Justyna Chrzanowska przekazała w środę, że 695 tys. 886 polskich obywateli zarejestrowało się za granicą na wybory prezydenckie. W tym, po I turze, od 20 maja dopisało się do spisów prowadzonych przez konsulów ponad 211 tys. wyborców. W sumie Polonia w I turze oddała 486 tys. głosów, co jak przekazało MSZ - przełożyło się na frekwencję na poziomie ponad 89 proc.

W wyborach parlamentarnych na jesieni 2023 r. uprawnionych do głosowania za granicą było łącznie ponad 636 tys. polskich obywateli. Z kolei w ostatnich wyborach prezydenckich w 2020 r. liczba uprawnionych do głosowania za granicą wynosiła blisko 525 tys., z których głos oddało 417 tys. obywateli.