Europa musi się "obudzić" i "wziąć do pracy"

"Amerykanie na pewno nie zostawią Europy. (…) 500 milionów ludzi z potężnymi pieniędzmi" – powiedział były premier, b. minister ds. integracji europejskiej i b. dyrektor wykonawczy Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie Jan Krzysztof Bielecki. Europę określił "pięknym skansenem z nieruchomościami, świadczeniami socjalnymi", skansenem, który "każdy chce zdobyć" ze względów finansowych, ale również chce się – jak dodał Bielecki – aby Europa sama o sobie nie decydowała.

Zdaniem byłego premiera Europa musi się "obudzić" i "wziąć do pracy". "To uśpienie jest powszechne i widoczne u nas (w Polsce) choćby w sektorze bankowym, który nie spał tak jak teraz od 30 lat - że banki mają więcej depozytów niż kredytów" – dodał polityk.

Europa nie zauważyła, że "bokiem" wpuściła Chińczyków...

Zwrócił uwagę na Chiny i dopuszczenie ich do otwartej gospodarki światowej w 2001 r., co jego zdaniem było, koncepcją "naiwną". Jak ocenił, mimo że Europa sama napisała reguły gry, to nie zauważyła, że "bokiem" wpuściła Chińczyków, którzy przez 25 lat stali się wysoce konkurencji i chcą zdominować świat.

Według Bieleckiego Amerykanie niecałe 20 lat temu dostrzegli, że ich dotychczasowy model handlowy jest niezrównoważony, że dług im rośnie, konkurencja chińska ich zabija. W 2008 r. – jak mówił były premier – za prezydentury George’a Busha Amerykanie stwierdzili, że nie dają rady i kolejne ekipy rządowe nie potrafiły, według Bieleckiego, uporać się z problemem. W ocenie byłego premiera ekipa Donalda Trumpa próbuje wzmocnić pozycję handlową USA. "Poczuli, że ich gospodarka jest likwidowana, łącznie z przemysłem obronnym" – powiedział Bielecki.

Mówiąc o poczuciu bezpieczeństwa Europejczyków ocenił, że struktury Unii Europejskiej "trzeszczą, a równocześnie egoizmy narodowe są bardzo silne". Jego zdaniem obywatele UE „nie czują zagrożenia gospodarczego i dotyczącego bezpieczeństwa jak my (Polacy) to czujemy, bo my jesteśmy krajem frontowym”.

"W USA w bankach można 10 razy więcej zarobić niż w Europie..."

Komentując konkurencyjność polskiej i europejskiej gospodarki Bielecki zwrócił uwagę na "wojnę o talenty", czyli o uzdolnionych młodych specjalistów, naukowców. Według polityka Amerykanie są bardziej aktywni, jeśli chodzi o pozyskiwanie talentów, dają im lepsze warunki do rozwoju i oferują lepsze zarobki. „Nie chcemy płacić, ale chcemy, by się kręciło. (…) W USA w bankach można 10 razy więcej zarobić niż w Europie, nie mówiąc o Polsce” – ocenił Bielecki.

Moderator rozmowy z Janem Krzysztofem Bieleckim, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego Tomasz Zieliński mówiąc o gospodarce stwierdził, że branża chemiczna stanowi jej kręgosłup. "Trudno sobie dzisiaj wyobrazić, żeby bez chemii funkcjonowało bezpieczeństwo żywnościowe, budownictwa, transportu, zdrowia publicznego, militarne" – wyliczał i podkreślił, że warunkiem przetrwania przemysłu chemicznego jest konkurencyjność.

XII Kongresu Polska Chemia w Krakowie potrwa do piątku. O bieżącej sytuacji przemysłu chemicznego rozmawiają przedstawicieli biznesu, administracji publicznej, eksperci ze świata nauki i organizacji branżowych, a także politycy.

Organizator - Polska Izba Przemysłu Chemicznego - zwraca uwagę, że tegoroczna edycja odbywa się w czasie trwającej prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej, której hasłem przewodnim jest "Bezpieczeństwo, Europo!".