Ocenę działalności prezydenta Andrzeja Dudy (I i II kadencja) zarówno na arenie międzynarodowej, jak i polityki wewnętrznej warto zacząć od umiejscowienia funkcji prezydenta w systemie prawnym Polski.
Jak podkreśla dr Ewelina Nowakowska, politolożka i antropolożka polityki, badaczka i wykładowczyni akademicka Uniwersytetu SWPS, rolą prezydenta jest reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej i dbanie o pryncypia polityki zagranicznej. - Pełni funkcję "bezpiecznika", i ostatniej instancji prawnej. Nie są to prerogatywy mocne - zauważa Nowakowska.
Zdaniem badaczki prezydenturę Andrzeja Dudy można uznać za kontynuację polityki, której sednem - racją stanu - jest trwanie Rzeczypospolitej w systemie politycznym i prawnym nakreślonym po 1989 roku, czyli podtrzymanie i akcentowanie relacji transatlantyckich, dobrych relacji z Unią Europejską i państwami europejskimi.
"Nie ma tu istotnych odstępstw od jego poprzedników i ogólnych założeń postawionych na początku III RP"
Nowakowska zauważa, że Andrzej Duda, mimo uwag, że prezydent krytykował Unię Europejską, to afirmował relacje z Amerykanami i Brukselą, punktując te działania, które uznawał za pogwałcenie traktatów.
Nowakowska: Polityka Dudy była polityką asekuracyjną
- Wypadkowa polityki wewnętrznej tej prezydentury przypadła na czas rządów PiS, czyli obozu ideowo bliskiemu Andrzejowi Dudzie. Co nie znaczy, że między tymi ośrodkami władzy nie pojawiały się konflikty (wynikające z Konstytucji RP i prerogatyw, które ma prezydent i rząd) - mówi Ewelina Nowakowska.
Politolożka przypomina, że w obu kadencjach obserwowaliśmy kilka mocnych starć między małym a dużym Pałacem.
- Rząd PiS krytykował Andrzeja Dudę za zbytnią niezależność. Z kolei ówczesna opozycja zarzucała mu nadmierną uległość wobec rządów PiS oraz to, że był "posłusznym długopisem". Wydaje się jednak, że wewnętrzna polityka Andrzeja Dudy była polityką asekuracyjną - podsumowuje naukowczyni.
Andrzej Duda starał się zachować balans. Efekt? Nie do końca udany
Ewelina Nowakowska zwraca uwagę, że zarzuty wysuwane głównie przez polityków dawnej opozycji, a obecnie obozu rządzącego, że prezydent zbyt rzadko angażuje się w spory polityczno-światopoglądowe wydają się z tej perspektywy bezzasadne. Prezydent Duda starał się zachować swoisty balans, ale nie do końca mu się to udało.
Brak zdecydowanych działań w kwestii praworządności i praw człowieka wywołały i wciąż budzą uzasadnione kontrowersje - podkreśla badaczka.
Jako kolejną kwestię politolożka wymienia ułaskawienie skazanych w sprawie afery gruntowej Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. A obecnie, po dojściu do władzy opozycji i objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska, który w osobie Andrzeja Dudy postrzegał naturalnego politycznego wroga, skutkowało i skutkuje ostrym konfliktem politycznym: który objawia się wetowaniem ustaw przedkładanych prezydentowi przez rząd, obstrukcją w tak zwanej kwestii ambasadorów czy nominacji generalskich.
Pozytywy? "Ukraińska" polityka prezydenta
Czy wobec tego można mówić o jakiś pozytywach? - zastanawia się Ewelina Nowakowska. - W dwóch głównych ośrodkach politycznych (KO, PiS) "ukraińska" polityka prezydenta zdaje się nie budzić żadnych zastrzeżeń. W przeciwieństwie do polityków spoza mainstreamu politycznego w kraju, którzy zarzucają Andrzejowi Dudzie przynajmniej od końca jego pierwszej kadencji zbyt afirmatywną politykę w stosunku do Ukrainy - zauważa wykładowczyni akademicka.
Dr Ewelina Nowakowska – politolożka i antropolożka polityki, badaczka i wykładowczyni akademicka Uniwersytetu SWPS, post-doc (adiunkt) w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk w projekcie "Dynamika wyborcza w czasie erozji demokracji: partie, wyborcy i zmieniające się osie konfliktów" (grant Narodowego Centrum Nauki w ramach konkursu "SONATA") pod kierownictwem dr Melisse Laebens.