Wpływ tarć politycznych i gospodarczych między USA a głównymi partnerami handlowymi – jak UE czy Chiny – będzie dla świata dość znaczący. Z analizy Zespołu Analiz Ekonomicznych EY wynika, że w 2026 r. światowy handel będzie o ponad 5 proc. mniejszy niż w scenariuszu bez ceł.

Marek Rozkrut, szef zespołu analiz ekonomicznych i główny ekonomista EY na Europę i Azję Centralną, wskazuje, że do ograniczenia inwestycji i wydatków konsumpcyjnych przyczyni się również wzrost niepewności i ograniczenie dostępu do finansowania.

Jego zdaniem efekty pośrednie, jakich należy się spodziewać to m.in.: spadek handlu światowego, aprecjacja euro oraz ograniczenie inwestycji i wydatków konsumpcyjnych.

- Stany Zjednoczone ucierpią na cłach znacznie silniej niż strefa euro, co powinno spowodować umocnienie euro względem dolara i negatywnie wpłynąć na eksport z krajów Unii Europejskiej – mówi Rozkrut.

Cła Trumpa – były, nie ma, czy będą?

Przypomnijmy – na początku roku prezydent USA Donald Trump zaostrzył politykę handlową, wprowadzając wysokie cła na import z Meksyku, Kanady i Chin. Narzędzia te – w ocenie amerykańskiej administracji - miały na celu przeciwdziałanie napływowi fentanylu i nielegalnej migracji, a także zmniejszenie deficytu handlowego USA.

W kolejnych dniach Chiny i Kanada nałożyły cła odwetowe na amerykańskie produkty, co doprowadziło do napięć gospodarczych i obaw o globalne konsekwencje tej wojny celnej. Reakcja Pekinu i Ottawy zwiększyła obawy świata, że globalna gospodarka stoi krok przed przepaścią, a dalsza eskalacja „szermierki celnej” doprowadzi świat do głębokiego kryzysu ekonomicznego.

W obliczu rosnącej presji międzynarodowej i negatywnych skutków gospodarczych administracja Trumpa zdecydowała się na zawieszenie niektórych ceł.

Przykłady? Planowane 50-procentowe cła na kanadyjską stal i aluminium zostały wycofane po tym, jak prowincja Ontario zrezygnowała z podwyżki cen energii dla amerykańskich odbiorców. Podobnie, cła na import z Meksyku zostały zawieszone po osiągnięciu porozumienia w sprawie polityki migracyjnej. Te działania miały na celu złagodzenie napięć i uniknięcie dalszej eskalacji konfliktów handlowych

Niemniej nie można wykluczyć, że Trump zdecyduje się odmrozić nowe stawki celne i znów globalny handel zostanie znacząco dotknięty.

Nasza gospodarka ucierpi szczególnie w 2026 r.

Zespół Analiz Ekonomicznych EY szacuje, że w wyniku zmiany stawek celnych wzrost PKB Polski może być o 0,2 pkt proc. niższy w tym roku i o 0,9 pkt proc. niższy w 2026 r.

- Ze względu na umiarkowane powiązania polskiej gospodarki z gospodarką amerykańską, Polska ucierpi jednak mniej niż kraje UE, gdzie wzrost PKB w 2026 r. spowolni aż o 1,4 pkt proc. – mówi Rozkrut.

Według ekonomistów EY, wśród składowych PKB najmocniej może ucierpieć eksport, którego dynamika spowolni o 2,5 proc. w 2026 r. Stratne będą też inwestycje, których wzrost przyhamuje o 1,5 pkt proc. w 2026 r.

Konsumenci mogą się cieszyć – inflacja wyraźnie w dół

A jaki wpływ polityka handlowa Donalda Trumpa będzie miała na ceny? Poprzez transmisję mechanizmów światowych na polską gospodarkę, należy spodziewać się, że wzrost cen w Polsce spowolni o 0,4 pkt proc. w tym roku i o 1,7 pkt proc. w przyszłym.

Dlaczego tak się stanie? Otóż ekonomiści EY szacują, że światowy PKB może być o ponad 2 proc. niższy w 2026 r. niż w scenariuszu bez podwyższonych ceł. Istotnie niższa aktywność gospodarcza na świecie oraz wzrost niepewności mogą przełożyć się na znaczący spadek cen surowców, w tym ropy naftowej.

Autorzy raportu szacują, że w 2026 r. „czarne złoto” może być aż o 25 proc. tańsze niż w scenariuszu bez ceł, a prognozowana cena może spaść w okolice 50 dol. za baryłkę.

- Obniżka cen ropy naftowej oraz niższa presja popytowa spowodują, że inflacja spadnie w Polsce i Europie. Nasz kontynent będzie się w tym zakresie istotnie różnił od Stanów Zjednoczonych, gdzie bezpośredni wpływ ceł na ceny importu podbije inflację w tym roku o ponad 1 pkt proc. – mówi Maciej Stefański, starszy ekonomista EY.

W efekcie średnioroczna inflacja w Polsce będzie o 0,4 pkt proc. niższa w 2025 r. oraz aż 1,7 pkt proc. niższa w 2026 r.

- Prognozowany wpływ na inflację jest w Polsce silniejszy niż średnio w UE, co wynika z większego udziału energii i żywności w polskim koszyku inflacyjnym oraz większej zmienności procesów cenowych – zaznacza Stefański.