Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosił w środę termin głosowania w wyborach prezydenckich. Do urn pójdziemy 18 maja. Ewentualna druga tura odbędzie się dwa tygodnie później, 1 czerwca.

– Wybór nie był specjalnie duży. Z tych rozmów, które odbyłem z bardzo wieloma osobami, wynika, że jest jakaś szansa, że gdy wybory będą trochę później po majówce (...), proces polityczny będzie mógł zostać jasno wykomunikowany. Krótko mówiąc: ludzie będą wiedzieli, że są wybory i że warto do nich pójść – wyjaśnił Szymon Hołownia.

Do dyspozycji marszałek Sejmu miał trzy daty: 4, 11 lub 18 maja. Już we wtorek Szymon Hołownia poinformował, że nie bierze pod uwagę pierwszego z tych terminów. – Oczywistym jest, że nikt nie będzie robił wyborów w majówkę – przekazał w rozmowie z RMF FM. Jak dodał, zamierzał skonsultować się w tej sprawie z przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej Sylwestrem Marciniakiem.

Postanowienie o zarządzeniu wyborów marszałek Sejmu podpisze za tydzień, 15 stycznia. Wtedy też w Polsce oficjalnie ruszy kampania wyborcza. Od tego momentu PKW zacznie też przyjmować zgłoszenia o rejestracji komitetów wyborczych.

Jak przedstawił Szymon Hołownia, zgodnie z projektem kalendarza wyborczego, proces zgłoszenia rejestracji komitetów wyborczych potrwa najprawdopodobniej do 24 marca. Następnie do 4 kwietnia będzie można zarejestrować kandydatów, którzy po złożeniu 100 tys. podpisów poparcia znajdą się na karcie wyborczej.

Wybory prezydenckie 2025. Szymon Hołownia ogłosił termin

W toku kampanii wyborczej będzie procedowany także projekt tzw. ustawy incydentalnej. W środę po południu zajął się nią Sejm. W myśl zaproponowanych przepisów o ważności wyboru prezydenta mają stwierdzać sędziowie SN z trzech izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Sceptyczna wobec pomysłu jest Nowa Lewica, KO deklaruje zaś gotowość do pracy nad projektem.

– Być może zgłosimy do niego swoje poprawki. To, co ma dla nas jednak fundamentalne znaczenie, to fakt, aby w składach orzekających w SN nie brali udziału osoby, których status sędziowski jest wątpliwy – mówił nam poseł KO Mariusz Witczak.

Taki zapis najprawdopodobniej spotkałby się z wetem Andrzeja Dudy. – Na bezpodstawne różnicowanie statusu sędziów zgody pana prezydenta nie będzie. Prezydent już podczas spotkania z marszałkiem Sejmu, do którego doszło przed świętami Bożego Narodzenia, podkreślał, że do tej pory orzeczenia SN w sprawach wyborczych nie były kwestionowane – wskazywała w rozmowie DGP Małgorzata Paprocka, szef Kancelarii Prezydenta RP.