Pojawiły się nowe pozwy dotyczące wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie. Chorzy chcą od Skarbu Państwa 100 i 200 tys. zł.

Program „Czyste powietrze”, w ramach którego można wymienić źródła ciepła na bardziej ekologiczne, czeka gruntowna reforma. Jak zapowiadał w wywiadzie dla DGP Robert Gajda, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, zmiany mają polegać m.in. na wprowadzeniu maksymalnych kosztów jednostkowych na poszczególne elementy projektów ocieplenia domów (np. drzwi), wprowadzeniu obowiązku termomodernizacji domów, które tego wymagają niezależnie od wybranego źródła ciepła, a także na większej kontroli beneficjentów. Zmienione mają zostać zasady prefinansowania.

Wojewódzkie fundusze ochrony środowiska mierzą się z zatorami w rozpatrywaniu wniosków. W związku z tym nieoficjalnie mówi się, że fundusz chciałby wstrzymać przyjmowanie kolejnych wniosków w programie, o czym w piątek poinformowała Polityka Insight. Słyszymy, że decyzja ma zapaść jeszcze w tym tygodniu. – Wstrzymanie przyjmowania nowych wniosków nie rozwiąże problemów Czystego powietrza – mówi Andrzej Guła, współzałożyciel i jeden z liderów Polskiego Alarmu Smogowego. – Zatory płatnicze znów pojawią się po wznowieniu ich przyjmowania. Rozwiązaniem byłoby odbiurokratyzowanie programu oraz zautomatyzowanie części procesów. Z kolei na wprowadzenie zmian uniemożliwiających patologie rządzący mieli już prawie rok – podkreśla.

Jan Ruszkowski ze stowarzyszenia Fala Renowacji przyznaje, że program wymaga poważnych zmian, które mogą wstrzymać go na kilka miesięcy. Podkreśla jednak, że nie zostało to oficjalnie potwierdzone. - Są pozytywne efekty programu. Ale wiemy, że wskutek jego niedoskonałości bezprecedensowo duże środki przeznaczone na redukcję ubóstwa energetycznego zamiast do ludzi w potrzebie zasilają oszustów - mówi.

Według Europejskiej Agencji Środowiska niemal 50 tys. osób rocznie w Polsce przedwcześnie umiera z powodu zanieczyszczenia powietrza. Kilka lat temu w sądach pojawiły się więc pierwsze pozwy związane ze smogiem. W tym tygodniu Fundacja ClientEarth pozwała natomiast Skarb Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem w imieniu dwóch chorych na astmę – 55-letniego pana Andrzeja z Rybnika oraz 5-letniego chłopca spod Torunia reprezentowanego przez jego mamę. Domagają się odpowiednio 200 tys. i 100 tys. zł zadośćuczynienia za utratę zdrowia oraz odszkodowania za koszty leczenia.

– Chcemy wykazać, że w tych konkretnych przypadkach następuje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy stanem jakości powietrza a zdrowiem konkretnych osób – tłumaczy Agnieszka Warso-Buchanan, radczyni prawna i członkini zarządu Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. W przypadku wcześniejszych pozwów smogowych pozwy dotyczyły naruszenia takich dóbr osobistych, jak np. prawo do prywatności, możliwość uprawiania sportu, swobodnego wychodzenia na zewnątrz – wszystko w związku ze stanem jakości powietrza. – Natomiast tutaj mamy konkretne przypadki dwóch chorych, którzy wykazują, że nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia w związku z zanieczyszczonym powietrzem. Sąd będzie musiał zbadać materiał dowodowy, który przedstawiliśmy, a który dotyczy zdrowia. Jest on bardzo obszerny – tłumaczy radczyni.

– Mówimy, że smog zabija, że węgiel zabija, że smog niszczy ludziom życie i zdrowie. Dopóki ktoś nie poniesie odpowiedzialności, to okazuje się, że to jest tylko mówienie – podkreśla dr hab. n. med. Tadeusz M. Zielonka, profesor WUM. Dodaje, że zależność między zanieczyszczeniem a śmiertelnością jest liniowa – tzn. im większe zanieczyszczenie, tym więcej szkód, nie ma bezpiecznego poziomu.

Od startu programu „Czyste powietrze” we wrześniu 2018 r. wymieniono już ponad 439 tys. kopciuchów, co według NFOŚiGW przyczyniło się do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla o 3,8 mln t, a pyłów PM10 o 77 tys. t. Poprawę jakości powietrza widać także w statystykach – 2023 r. był pierwszym, w którym w żadnej z 46 stref, na które podzielony jest kraj, nie przekroczono średniorocznej normy dla pyłu zawieszonego PM2,5.

Jakość powietrza w Polsce się polepsza, jednak dotychczasowe normy w prawie polskim i unijnym były odległe od tego, co Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznaje za akceptowalne dla zdrowia ludzi. – Dyrektywa zawierająca te normy została zrewidowana. Dotychczasowe normy dla pyłu PM2,5 wynosiły 20 ug na metr sześcienny rocznie, teraz będzie to 10 ug. A WHO uznaje za akceptowalny poziom 5 ug – tłumaczy Guła. Unijne normy jakości powietrza zostaną zaostrzone od 2030 r. ©℗

136 200 zł – maksymalna wartość dotacji w programie „Czyste powietrze”

439 tys. – liczba wymienionych kopciuchów w ramach programu

160 tys. – liczba nierozpatrzonych wniosków

Źródło: NFOŚiGW