Liberalna część Koalicji 15 października wydaje się pogodzona z tym, że w obecnym Sejmie nie ma szans na wprowadzenie legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży. Przeszkodą jest opór ze strony PSL, dlatego od kilku miesięcy posłanki KO i Lewicy szukają kompromisu w tej sprawie. Opcją poważnie braną pod uwagę i coraz bardziej prawdopodobną jest uchwalenie rozwiązań proponowanych przez Trzecią Drogę (PSL i Polskę 2050), które zakładają powrót do stanu prawnego sprzed wyroku TK z 2020 r. (przywrócenie trzeciej przesłanki, według której aborcja byłaby możliwa w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad płodu). O takim scenariuszu mówili niedawno i marszałek Sejmu Szymon Hołownia, i minister ds. równości Katarzyna Kotula.
Warunkiem, który stawiają KO i Lewica, jest odejście od karania za pomoc w przerwaniu ciąży. – Kluczowe jest dla nas to, żebyśmy osiągnęli porozumienie dotyczące dekryminalizacji, bo to ustawa ratunkowa. Postępowania wobec osób, które pomagają w aborcjach, nadal się toczą – podkreśla.
O tym, na ile to realistyczny scenariusz, można się będzie przekonać już w tym tygodniu. Wczoraj Sejm miał się zająć nowym (złożonym tym razem wspólnie przez Lewicę i KO) projektem ustawy depenalizującej pomoc w przerywaniu ciąży. Debata w tej sprawie była zaplanowana na późne popołudnie, po zamknięciu tego wydania DGP. W lipcu identyczny w treści projekt autorstwa Lewicy został odrzucony głosami PiS, Konfederacji oraz zdecydowanej większości posłów i posłanek PSL.
I tym razem wniosek o odrzucenie propozycji w I czytaniu zapowiadali wczoraj w ciągu dnia przedstawiciele PiS i Konfederacji. – Ten projekt jest źle napisany i niekonstytucyjny – mówił nam wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.
Głosowanie, które rozstrzygnie o losach wspólnej propozycji Lewicy i KO, ma się odbyć w piątek. Z naszych informacji wynika, że w ostatnich dniach doszło do serii rozmów między wnioskodawczyniami projektu a wicemarszałkiem Sejmu Piotrem Zgorzelskim. – Mamy zapewnienie ze strony PSL, że będą głosować za tym, by projekt trafił do dalszych prac w komisji – słyszymy od posłanek liberalnej części koalicji rządzącej. – Tego typu projekt już raz trafił do sejmowej komisji, więc sądzę, że teraz będzie podobnie – przewiduje w rozmowie z DGP szef stronnictwa, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, choć sam, jak dodaje, zapewne wstrzyma się od głosu.
W PSL są jednak twardzi przeciwnicy proponowanych zmian. Za odrzuceniem projektu już w I czytaniu, podobnie jak w kwietniu, mają głosować m.in. Marek Sawicki i Urszula Nowogórska. – Nie zmieniłem poglądów, więc dlaczego miałbym teraz głosować za tym projektem? – mówi Sawicki.
Nowogórska podkreśla, iż jedyną propozycją łagodzącą obecne prawo, którą byłaby w stanie poprzeć, jest projekt Trzeciej Drogi. – To byłoby rozwiązanie tych wszystkich problemów, które narosły w ciągu ostatnich kilku lat – podkreśla. Nie wyklucza też poparcia dla ustawy dekryminalizacyjnej, choć na pewno nie w wersji zaproponowanej przez Lewicę i KO. – Jeśli projekt zostanie zmieniony, będziemy dyskutować – dodaje.
Spór dotyczy głównie przepisu, zgodnie z którym „kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę poza przypadkami wskazanymi w ustawie, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni, podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 5”. W poprzednim projekcie Lewicy w jego pierwotnej wersji – takiej regulacji nie było, została dodana na etapie prac w komisji. Wywołała wiele kontrowersji ze strony konserwatywnej części Koalicji 15 października. Uznano ją za próbę wprowadzenia aborcji do 12. tygodnia tylnymi drzwiami.
Teraz, jak słyszymy, ten przepis ma zostać usunięty, głównie by wyjść naprzeciw oczekiwaniom ludowców. – Jeśli PSL nas nie oszuka w piątek i nie odrzuci dekryminalizacji, to myślę, że najpóźniej na początku przyszłego roku Sejm uchwali dwa projekty – i dekryminalizacyjny, i ten, który przywraca trzecią przesłankę – słyszymy. ©℗