UOKiK zapowiada wszczęcie postępowań związanych z implementacją unijnej dyrektywy. A Unia – dalsze prace nad przepisami zapobiegającymi pseudoekologicznemu marketingowi
Chodzi o sytuacje, w których konsumenci są wprowadzani w błąd co do ekologiczności produktów lub przedsiębiorstw. – Mamy w planach wszczynać postępowania właściwe w najbliższym czasie – mówił Łukasz Wroński, dyrektor departamentu ochrony zbiorowych interesów konsumentów w UOKiK podczas narady o greenwashingu zorganizowanej przez ESG Impact Network. W rozmowie z DGP dodaje, że powinno się to wydarzyć w najbliższych tygodniach lub miesiącach.
Greenwashing rozbija się o konkrety
Obecnie UOKiK prowadzi 10 postępowań wyjaśniających w tym zakresie. - Doceniam, że wielu graczy na rynku po naszych komunikatach przejrzało i zrewidowało swoją komunikację – mówił Łukasz Wroński. Często chodziło o konkretyzację komunikatów, np. poprzez informację, z czego wynika deklarowana „zieloność”. Z kolei część graczy całkowicie zrezygnowała z takich oświadczeń. - Zapis konkretny już nie jest tak bardzo marketingowy – tłumaczył dyrektor UOKiK dodając, że czasem okazywało się, że spółka jest mniej „zielona” niż jej się wydawało przed uszczegółowieniem informacji. Postępowania właściwe będą wszczynane w stosunku do tych firm, które po postępowaniu wyjaśniającym nie dostosują komunikacji w taki sposób, żeby nie naruszać zbiorowych interesów konsumentów.
Komu przygląda się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów?
Postępowania wyjaśniające są prowadzone wobec przedstawicieli branży odzieżowej (H&M Hennes & Mauritz , KappAhl Polska, LPP, Zara Polska), kosmetycznej (Bielenda Kosmetyki Naturalne, Dr Irena Eris, L’Oréal Polska) oraz platformy handlowej (Allegro) i dwóch firm kurierskich (DHL oraz InPost).
„Urząd zbiera materiał dowodowy pozwalający na ocenę działań podejmowanych przez przedsiębiorców. Weryfikujemy posługiwanie się przez przedsiębiorców różnymi sformułowaniami dotyczącymi szeroko pojmowanej ekologiczności - od nazwy produktu, posiadanych certyfikatów, po informacje dotyczące jego produkcji” – przekazuje nam UOKiK.
Niedługo greenwashing będzie uregulowany jeszcze dokładniej
Do 27 marca 2026 r. państwa członkowskie Unii Europejskiej powinni przyjąć do swoich przepisów dyrektywę w odniesieniu do wzmocnienia pozycji konsumentów w procesie transformacji ekologicznej. Chodzi przede wszystkim o lepszą ochronę przed nieuczciwymi praktykami oraz lepsze informowanie. Dyrektywa zakazuje m.in. stosowania ogólnych stwierdzeń dotyczących ekologiczności (np. produkty „przyjazne dla natury”) czy posługiwania się zrównoważonymi oznakowaniami, które nie zostały stworzone przez organy publiczne lub nie opierają się na uznanym systemie certyfikacji.
Łukasz Wroński zapowiada, że UOKiK chce uruchomić prekonsultacje dotyczące wdrożenia dyrektywy jeszcze w tym roku.
Unia Europejska nie odpuszcza greenwashingowi
Z kolei Parlament Europejski będzie dalej pracował nad kolejnymi przepisami zapobiegającymi greenwashingowi. Chodzi o dyrektywę dotyczącą „zielonych twierdzeń” (dyrektywa Green claims), które mają uregulować kwestię oświadczeń środowiskowych. Dzięki temu mają one być wystarczająco konkretne i nie wprowadzać w błąd. Ma to też sprawić, że będzie można je porównywać między różnymi krajami czy firmami.
Dyrektywa mówi m.in. o tym, że oświadczenie powinno wskazywać, czy dotyczy całego produktu czy jego części, a także jak działanie wyróżnia się na tle konkurentów działających w tym samym sektorze. Jak przekazuje nam Parlament Europejski, na ten moment nie wiadomo, kiedy zostaną wznowione prace nad aktem, wybrano za to współprawozdawców, którzy zajmą się tym tematem (Sandro Gozi z Renew z Francji oraz Delara Burkhardtz S&D z Niemiec). Wcześniej, w marcu, sprawozdanie zostało przyjęte w Parlamencie. W czerwcu swoje ogólne podejście przyjęła Rada, która wprowadziłauproszczoną procedurę dla niektórych rodzajów wyraźnych roszczeń środowiskowych o mniej skomplikowanej naturze, dla których nie byłaby konieczna weryfikacja przez zewnętrznego weryfikatora ani pełna ocena uzasadnienia.
Kary za zieloną ściemę
Firmy już są jednak karane za greenwashing. Jednym z przykładów są linie lotnicze KLM, które twierdziły, że pasażerowie mogą latać „w sposób zrównoważony” dzięki sadzeniu lasów oraz ekologicznemu paliwu lotniczemu (SAF), za co pasażerowie mogli dopłacać do biletów. Także deklaracje linii lotniczej dotyczące zaangażowania w spełnienie celów z porozumienia paryskiego były według niderlandzkiego sądu „mylące, a w związku z tym niezgodne z prawem”. W procesie pomagali prawnicy z organizacji ClientEarth.
Kamila Drzewicka, prawniczka Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi mówi, że sprawa KLM w Holandii to dopiero początek. - Na kanwie tego wyroku Komisja Europejska razem z siecią CPC, czyli regulatorów krajowych, postanowiła wszcząć postępowania przeciwko 20 liniom lotniczym w Unii Europejskiej – mówi. Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie efekt, ale według niej „jakaś zmiana musi zajść w komunikacji”. Dodaje, że w ryzykach wymienianych przez linie lotnicze w sprawozdaniach środowiskowych widać, że obawiają się one kurczenia się biznesu, jeśli nie będą mogły komunikować o redukowaniu swojego śladu węglowego.
Dodaje, że na ten moment organizacje pozarządowe – w przeciwieństwie do UOKiK mogą tylko w ograniczony sposób oddziaływać na przedsiębiorstwa stosujące greenwashing. – Teraz mamy do dyspozycji dyrektywę o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom handlowym. Jeśli pozywamy do sądu taką firmę, to nie mamy za dużego wachlarza narzędzi. Możemy żądać tego, żeby firma przestała w ten sposób komunikować i żeby publicznie oświadczyła, że wprowadzała w błąd – tłumaczy Kamila Drzewicka.