Do zespołów naukowców w NASK oraz IDEAS NCBR mieli dołączyć wyłonieni w konkursach badacze. Nie zdążyli, bo wraz ze zmianą władzy zmienił się kurs dotyczący instytucji.

Na początku czerwca 2023 r. w NASK zatrudniono prof. PAN Michała Oszmańca, który zajmuje się obliczeniami kwantowymi. To jeden z czołowych polskich teoretyków młodego pokolenia – jego prace były prezentowane na najważniejszych konferencjach z dziedziny (QIP, TQC, QCMC) i publikowane w topowych czasopismach z dziedziny fizyki. Oszmaniec miał zbudować zakład obliczeń kwantowych i komunikacji kwantowej. Minął jednak rok, a zespół został rozwiązany przez radę naukową instytutu. Jak słyszymy – w ramach porządkowania sytuacji po poprzednikach.

Naukowcy widzą to jednak inaczej. – Cały naukowy potencjał poszedł do śmieci – mówi dr Marcin Kotowski, który pracował dla NASK przez osiem miesięcy.

Najpierw wizja, potem niewiadoma

Co dokładnie się stało? Z pomysłem na to, by naukowców ściągać do NASK, miał wyjść ówczesny wicedyrektor instytucji prof. Michał Karpowicz. – Zachęcał nas tym, że będziemy robić naukę, będąc mniej zależnymi od systemu grantów – tłumaczy jeden z nich. Chcieliśmy poznać szczegóły tej wizji, ale Karpowicz odmówił rozmowy, powołując się na zasady kontaktu z mediami obowiązujące w jego obecnym miejscu pracy.

Kierunek potwierdza za to ówczesny sekretarz stanu w KPRM Janusz Cieszyński, który pilotował relacje kancelarii z NASK. – Do tej pory naukowcy byli blokowani przez księgowych, którzy patrzyli na naukę przez pryzmat wyniku finansowego – mówi. Przy podziale zysku NASK za 2021 r. na fundusz badań własnych instytutu przekazano 10 mln zł.

W grudniu 2023 r. do prof. Oszmańca w zakładzie dołączył dr Marcin Kotowski. Jak jednak słyszymy, już pod koniec roku wizja Karpowicza zaczęła się rozmywać – po kolei znikały obiecane pieniądze na konferencje, zaproszenia zagranicznych gości czy zwiększanie obsady. W styczniu do zakładu zdążyło przyjść dwóch badaczy, z którymi wcześniej prowadzono rozmowy. – Argumentem była dla nich moja reputacja jako naukowca – wyjaśnia krótko w rozmowie z DGP prof. Oszmaniec.

Tymczasem zmieniła się też władza, a 28 grudnia minister cyfryzacji powołał nowego dyrektora NASK, który zmienił kurs. Karpowicz został odwołany, a naukowcy zaczęli otrzymywać niepokojące sygnały, że z obietnic, które składał, niewiele zostanie. – Osoby z zagranicy, które po wygranych konkursach porezygnowały dla NASK z innych ofert, dostały sygnał, że „nie wiadomo, co będzie dalej”. Obiecany budżet stał się „na ten moment niewiadomą” – relacjonuje dr Kotowski. Z powodu niepewnej sytuacji prof. Oszmaniec rozstał się z NASK 30 kwietnia 2024 r. Wrócił do macierzystej jednostki – Centrum Fizyki Teoretycznej PAN.

Przeciąganie grantów

W NASK zostały jednak dwa granty prowadzone przez prof. Oszmańca. Jeden z nich (na ponad 800 tys. zł) udało się za porozumieniem przenieść do CFT PAN. Ale dopiero po tym, jak Narodowe Centrum Nauki wszczęło procedurę wygaszania go. Los drugiego, który naukowiec zdobył w ramach PAN, a następnie przeniósł do NASK, wciąż jest niepewny.

Jak tłumaczy w rozmowie z DGP dyrektor, dr inż. Radosław Nielek, na ponowne przenoszenie grantu do macierzystej jednostki Oszmańca źle patrzą europejscy partnerzy (NASK jest jednym z 18 instytucji w konsorcjum EPIQUE). W porozumieniu z liderem konsorcjum tak zmienia zadania w projekcie, by odpowiadały profilowi instytutu. Wcześniej próbował znaleźć innego kierownika grantu wśród osób, które zatrudnił Oszmaniec. Naukowcy odpowiadają jednak, że odebrali to jako próbę wymuszenia nielojalnego zachowania wobec byłego przełożonego.

Dlaczego zakład został wygaszony?

Dyrektor NASK wyjaśnia, że ma to związek ze złą sytuacją finansową instytutu – na koniec 2023 r. miał on 6 mln zł straty. Według informacji przekazanych przez Nielka radzie naukowej to z kolei skutek przekazania przez NASK 119 mln zł wpłat na zewnętrzne fundusze (m.in. Fundusz Cyberbezpieczeństwa i Fundusz CEPiK). Była to decyzja Janusza Cieszyńskiego, wówczas już ministra cyfryzacji. Polityk jednak ripostuje: – Środki przekazane do funduszy nie wchodzą do kosztów instytutu. Strata wynika z zawiązania rezerw i nierozliczenia w całości dotacji po zmianie rządu – mówi DGP.

W rozmowie z DGP Nielek (całość poniżej) przekonuje również, że NASK stawia na badania praktyczne, a zespół prof. Oszmańca zajmował się głównie podstawowymi. Wyjaśnia też, że w NASK są prowadzone inne projekty związane z fizyką kwantową. Według informacji przekazanych nam z biura rozwoju nauki NASK nie ma żadnej publikacji zespołu, która byłaby afiliowana do instytutu. Tyle że to nieprawda – nawet w Google Scholar można sprawdzić, że Oszmaniec afiliował tam dwa opublikowane w 2024 r. artykuły oraz kilka preprintów. Podobnie jak jeszcze jeden z pracowników.

Chwalą, ale zwalniają

Rada naukowa NASK ostatecznie rozwiązała zakład obliczeń kwantowych w czerwcu 2024 r. Co ciekawe, na tym samym posiedzeniu dyrektor Nielek chwalił się, że prof. Oszmaniec dostał Nagrodę Naukową PAN im. Stefana Pieńkowskiego w dziedzinie fizyki za pracę „Zastosowania pomiarów uogólnionych w komputerach kwantowych najbliższej przyszłości”.

Naukowcy są rozczarowani postępowaniem instytucji. – Wszystko odbyło się kompletnie nietransparentnie, zero szacunku do tego, że dosłownie przed chwilą zatrudniono wysokiej klasy ekspertów – ocenia dr Marcin Kotowski.

Ale NASK nie jest jedyną instytucją, która doświadczyła zmiany kursu. Podobna sytuacja miała miejsce także w IDEAS NCBR, czyli spółce zależnej Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

– Jeden z czołowych badaczy etyki AI na świecie wygrał niedawno w IDEAS konkurs na lidera grupy badawczej i zgodził się przenieść swój zespół i karierę do Polski. Niestety, nie dane było mu rozpocząć prac, gdyż ministerstwo zablokowało nowe zatrudnienia ponad pół roku temu – mówi DGP dr hab. Marcin Moskalewicz, który przewodzi zespołowi Psychiatria i Fenomenologia Obliczeniowa w IDEAS NCBR. – Uderzyło to także w osoby, które miały rozpocząć w tym roku projekty doktorskie. Np. długo przygotowywana współpraca mojego zespołu z Wydziałem Filozofii oraz Artes Liberales na UW została wstrzymana, a dwie znakomite badaczki pozostały bez pracy – mówi.

O mały włos, a zespoły badawcze IDEAS NCBR rozpadłyby się w ogóle. W czerwcu 2024 r. skończyła się kadencja prof. Piotra Sankowskiego, prezesa i pomysłodawcy tej instytucji. Po półtora miesiąca bezkrólewia rada nadzorcza ogłosiła konkurs. Z Sankowskim wygrał go naukowiec z dużo mniejszym dorobkiem. Spotkało się to z protestem środowiska naukowego, badacze zatrudnieni w IDEAS NCBR grozili odejściem. Ostatecznie rząd ugiął się pod presją i ogłosił, że resorty nauki, cyfryzacji, obrony oraz kilka uczelni wyższych powołają instytut badawczy IDEAS, który ma w przyszłości przejąć spółkę. Poprowadzić ma go od 1 stycznia 2025 r. ponownie prof. Sankowski. ©℗