Dla Prawa i Sprawiedliwości zbliżająca się jesień będzie czasem reorganizacji wewnętrznej po serii porażek wyborczych, ale też po możliwej utracie części subwencji. Dla Koalicji 15 października będzie natomiast wyzwaniem, jak załagodzić napięcia między poszczególnymi formacjami. Dla obydwu obozów – koniecznością budowy nowej narracji z myślą o przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
W piątek nowy sezon polityczny rozpocznie Koalicja Obywatelska, bo jak co roku na przełomie sierpnia i września w Olsztynie ruszy Campus Polska Przyszłości, organizowany przez Rafała Trzaskowskiego. Otworzy go wspólne wystąpienie prezydenta stolicy i premiera Donalda Tuska. Czy padną ważne deklaracje na najbliższą przyszłość? – Z pewnością – przewidują organizatorzy, choć nie są pewni, czy będą dotyczyły wyborów prezydenckich. Choć Tusk nie wykluczył ostatnio, że nazwisko kandydata Koalicji Obywatelskiej zostanie ogłoszone dopiero późną jesienią, to pytania o tę kwestię z pewnością padną już w piątek z sali. Współpracownicy Trzaskowskiego przyznają, że kampus przed przyszłoroczną kampanią jeszcze wzmocni jego nazwisko. – To ogromne wydarzenie z wieloma znakomitymi gośćmi, a nie wszystkie karty jeszcze zdążyliśmy odsłonić – mówi nam jeden z organizatorów. I zapowiada dużą personalną niespodziankę. – To będzie de facto Campus kandydata na prezydenta, rodzaj prekampanii – uważa jeden z polityków KO.
Rozpoczynająca się w piątek impreza to także okazja do zaprezentowania jedności w całej koalicji, bo oprócz szefa rządu mają się na nim zjawić także liderzy pozostałych partii: Włodzimierz Czarzasty, Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia.
We wrześniu wyjaśnią się sporne kwestie
Prawdziwym sprawdzianem dla obozu rządowego będzie jednak wrzesień – to wówczas ma się wyjaśnić kilka poważnych spornych kwestii, jak wysokość i sposób naliczania składki zdrowotnej, kształt nowych programów mieszkaniowych czy sprawa związków partnerskich. Wreszcie kwestia przyszłorocznego budżetu, który w obliczu zarówno ogromnego już deficytu, jak i równie dużych ambicji poszczególnych formacji koalicyjnych, może się okazać bardzo trudny do złożenia.
Jeszcze poważniejsze wyzwania czekają główną partię opozycyjną, która nie może się pozbierać po utracie władzy i kolejnych przegranych wyborach. Do tego w połowie przyszłego tygodnia być może wreszcie wyjaśni się kwestia subwencji budżetowej dla partii Jarosława Kaczyńskiego. Wiele wskazuje na to, że PKW może ostatecznie zakwestionować sprawozdanie finansowe PiS, a bez tego partia zaczyna mieć poważne kłopoty z realizacją bieżących zobowiązań. Według „Newsweeka” nie jest w stanie spłacić kredytu zaciągniętego jeszcze na potrzeby ubiegłorocznej kampanii parlamentarnej.
Reorganizacja PiS
Do tego ugrupowaniem targają konflikty wewnętrzne – stąd, jak słyszymy w PiS, decyzja o reorganizacji struktur partii, tak by dać więcej możliwości działania młodszemu pokoleniu. – Chodzi o usprawnienie i zdynamizowanie działania całej formacji. – Jak w korporacji – mamy mieć zarząd, złożony także z młodych polityków, który będzie na bieżąco kierował pracami partii, i radę – coś na kształt rady nadzorczej, czyli tego ciała wyższego – tłumaczy nam polityk Prawa i Sprawiedliwości. Rada miałaby być gremium zrzeszającym raczej starszych, zasłużonych członków ugrupowania. Nowe władze, po wcześniejszych zmianach w statucie partii, miałyby być wybrane na kongresie pod koniec września.
Do 11 listopada partia Jarosława Kaczyńskiego dała sobie czas na wskazanie kandydata na prezydenta. To także niełatwe zadanie, bo faworyta brak, a – wiele na to wskazuje – PiS będzie musiał postawić na kogoś z grona swych mało znanych polityków lub osób związanych z dawnym obozem rządzącym, jak europoseł Tobiasz Bocheński, poseł Zbigniew Bogucki lub obecny prezes IPN Karol Nawrocki. – Te trzy nazwiska na pewno są w grze – słyszymy od polityka z władz partii.
Konfederacja wskazała kandydata
Decyzję o wskazaniu kandydata na prezydenta ma już za sobą Konfederacja – tam Rada Liderów tej formacji postanowiła powierzyć tę misję Sławomirowi Mentzenowi. Lewica i Trzecia Droga, podobnie jak PiS i KO, dają sobie czas do końca roku. Polskę 2050 i PSL miałby reprezentować Szymon Hołownia, choć politycy KO liczą, że marszałek Sejmu ostatecznie nie wystartuje, a cała koalicja wyłoni jednego wspólnego kandydata na prezydenta. – Hołownia spotkał się niedawno z Donaldem i nie powiedział twardo, że będzie startował – przekonuje nas rozmówca z Koalicji Obywatelskiej.
Jeśli chodzi o Lewicę, to tam mowa jest o ewentualnym starcie szefowej MRPiPS Agnieszki Dziemianowicz Bąk, wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego lub wicemarszałkini Senatu Magdaleny Biejat. Na razie jednak ugrupowanie Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia zaliczyło poważną wpadkę. Do dymisji podał się wczoraj, po zaledwie półtora miesiąca urzędowania, wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński. Musiał odejść po tym, jak dziennikarze „Wirtualnej Polski” odkryli, że pojechał służbowym samochodem na wakacje. ©℗