GIS chce zmniejszyć problem braku szczepień dzieci w Polsce. Zastanawia się nad zmianą systemu kar. Możliwe, że wkrótce rodzice, którzy nie chcą szczepić dzieci, będą otrzymywali mandaty.

Baza danych z nr PESEL i adresem niezaszczepionych dzieci

Główny inspektor sanitarny już zmienił sposób gromadzenia danych o przypadkach nieszczepionych dzieci. Teraz rozważa zmianę systemu kar. W artykule Patrycji Otto i Karoliny Kowalskiej w dzisiejszym DGP Paweł Grzesiowski, główny inspektor sanitarny, przyznaje, że do tej pory faktyczny obraz liczby zaszczepionych dzieci był zaburzony, bo skupiano się na kartach szczepień i odmowach. Teraz jednak to się zmieni –do bazy trafi numer PESEL i adres osoby niezaszczepionej.

Obecnie system karania jest niewydolny

Paweł Grzesiowski w artykule DGP informuje, że dzięki bazie będzie można m.in. bezpośrednio docierać do rodziców i zachęcać do szczepień, a także sprawdzać, jakich szczepień dzieci nie przyjęły oraz czy są to wszystkie dawki.

Zdaniem Pawła Grzesiowskiego obecnie system karania jest zbyt skomplikowany i długotrwały. Od decyzji o nałożeniu kary do momentu jej ściągnięcia może upłynąć nawet kilka lat - Chcemy, by mandaty mogły być nakładane bezpośrednio przez sanepid. Wówczas kara będzie bardziej odczuwalna, a przez to bardziej odstraszająca – mówi Paweł Grzesiowski w artykule DGP.

Konieczne są kompleksowe działania

Eksperci uważają, że zmiany, które chce wprowadzić GIS, to dobry kierunek.

Jak zauważa prof. Marcin Czech, specjalista epidemiologii i były wiceminister zdrowia ds. polityki lekowej, nie jesteśmy jeszcze tak dojrzałym społeczeństwem jak te skandynawskie, gdzie wystarczającą zachętą jest świadomość, że walka o powszechność szczepień służy wytworzeniu odporności środowiskowej będącej gwarancją bezpieczeństwa dla osób z obniżoną odpornością.

Medyk rozważa, czy sprawdziłyby się u nas przepisy obowiązujące w Australii, gdzie co prawda nie ma obowiązku szczepień, ale rodzice niezaszczepionego dziecka ponoszą całkowite koszty leczenie, jeśli zachoruje ono na chorobę, przeciw której nie zostało zaszczepione. Jak przyznaje, to niepopularna politycznie decyzja. – Nie sądzę więc, by rząd się na nią zdecydował, choć takie rozwiązanie na pewno byłoby skuteczne – mówi prof. Marcin Czech na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" w artykule Patrycji Otto i Karoliny Kowalskiej.