Podczas debaty nad ustawą najwięcej kontrowersji wzbudziły zapisy dotyczące użycia broni przez żołnierzy. Przewodnicząca klubu Lewica, Anna Maria Żukowska, zwróciła uwagę na kwestie konstytucyjne, podkreślając, że ochrona granicy nie może być przedkładana ponad ludzkie życie. Poseł Adrian Zandberg z partii Razem podniósł kwestię możliwych nadużyć, mówiąc o "bezkarności" w użyciu broni ostrej przeciw cywilom. W dyskursie lewicy nie pojawiły się natomiast kwestie ochrony polskich mundurowych, z których blisko 100 już odniosło rany, zaś jeden zmarł w wyniku bandyckiego ataku migranta.
Krytyka wewnątrz Koalicji Obywatelskiej
Krytyka ze strony Koalicji Obywatelskiej również była wyraźna. Klaudia Jachira, posłanka KO, ostrzegła, że przepisy są niekonstytucyjne i naruszają prawa do ochrony zdrowia i życia. Z kolei wiceszef MON, Cezary Tomczyk, bronił projektu, argumentując, że żołnierze muszą mieć jasne przepisy dotyczące użycia broni w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia.
Założenia ustawy
Projekt przewiduje możliwość użycia wojska do samodzielnych działań na terytorium kraju w czasie pokoju, zapewnienie pomocy prawnej żołnierzom i funkcjonariuszom służb MSWiA oraz zachowanie pełnego uposażenia dla zawieszonych w czynnościach służbowych funkcjonariuszy. Wprowadza również przepis wyłączający odpowiedzialność za czyny popełnione w określonych warunkach, jeżeli miały one na celu odparcie bezpośredniego zamachu na życie, zdrowie lub wolność.
Oświadczenie Partii Razem
Partia Razem wydała ostre oświadczenie, w którym stanowczo potępiła nową ustawę. „Hańba! Polscy żołnierze będą mogli bezkarnie strzelać do cywilów na granicy. Jeśli kogoś zabiją, nikt nie będzie ich z tego rozliczać!” – czytamy w oświadczeniu. Partia Razem przypomniała również obietnice Donalda Tuska dotyczące przestrzegania prawa na granicy polsko-białoruskiej, oskarżając go o ich złamanie. Polskich mundurowych zaś lewicowa partia oskarżyła o możliwe "bezkarne zabijanie cywili"