Zakaz sprzedaży papierosów elektronicznych, które stały się wśród młodzieży prawdziwą plagą, był jednym ze sztandarowych pomysłów kierownictwa Ministerstwa Zdrowia. Jeszcze zimą w MZ zapewniano, iż zakaz wejdzie w życie jeszcze przed wakacjami, ale sztuka ta się nie udała.
Zakaz na papierosy. Minister podała konkrety
Zaplanowany przez MZ zakaz dotyczyć ma sprzedaży jednorazowych papierosów elektrycznych, które w ostatnich latach zyskały w Polsce wielką popularność. Tylko w 2023 r. sprzedano ich w naszym kraju 100 milionów sztuk, co stanowi już poważny problem zdrowotny. I mimo iż minister Izabela Leszczyna chciała, aby zakaz udało się uchwalić jeszcze przed wakacjami, natknęła się na problemy. Prac jednak nie zaprzestano i jak ustaliła Gazeta Prawna, ustawa gotowa była już pod koniec czerwca.
- W poniedziałek projekt staje na posiedzeniu zespołu programowania prac rządu i zostanie skierowany do konsultacji społecznych. Niestety ponieważ podlega notyfikacji, więc wejście w życie nie będzie tak szybkie, jak planowałam – powiedziała GP Izabela Leszczyna, minister zdrowia.
Na razie nie są znane szczegóły proponowanych regulacji, jednak sam fakt przymierzania się do jego wprowadzenia stawia Polskę w awangardzie krajów Unii Europejskiej. Wcześniej na taki krok odważyła się jedynie Belgia, uchwalając zakaz sprzedaży jednorazowych papierosów nikotynowych, ale również musiała skierować swe przepisy do sprawdzenia w UE. I musiała czekać rok na decyzję Komisji Europejskiej, która ostatecznie zgodziła się na wprowadzenie zakazu, jednak ten wejdzie w życie dopiero od przyszłego roku.
Koncerny protestują i wskazują na lukę w prawie
Patrząc na tempo, w jakim KE rozpatrywała belgijską prośbę, trudno się spodziewać, aby polski wniosek nie musiał odleżeć swego czasu na brukselskich biurkach. Nawet jeśli zdobędzie uznanie w oczach Komisji Europejskiej, to jak zwracają uwagę przedstawiciele koncernów tytoniowych, pozostaje do rozwiązania jeszcze jeden problem.
- Uważamy przy tym, że problem jednorazówek można rozwiązać mądrymi dodatkowymi regulacjami, jak na przykład uszczelnienie handlu online, a nie całkowitym zakazem, który może być nieefektywny ze względu na wspólny rynek unijny – wyjaśnia Michał Fura z British American Tobacco.
Podkreśla on jednocześnie, że w kwestii papierosów jednorazowych, to jego firma również stoi na stanowisku, że nie powinny być ona sprzedawane osobom niepełnoletnim, czego skrupulatnie starają się przestrzegać. Podobnego zdania jest kolejny z wielkich producentów tytoniowych na świecie – Philip Morris. Jego przedstawiciele podkreślają, że zainwestowali 12,5 mld dolarów w badania papierosów bezdymnych, które ich zdaniem stanowią „lepszą alternatywę dla dalszego palenia papierosów”. Nie podoba im się też sam pomysł zakazu.
- Jesteśmy przeciwni potencjalnemu zakazowi sprzedaży e-papierosów. Przebadane i wystandaryzowane produkty bezdymne, do których zaliczają się także e-papierosy, stanowią lepszą alternatywę dla dorosłych palaczy niż dalsze palenie papierosów, choć nie są wolne od ryzyka. Wspieramy przepisy skutecznie egzekwujące odpowiedzialną sprzedaż i marketing takich produktów, w tym ograniczające ich dostępność i atrakcyjność dla osób niepełnoletnich, które nie powinny mieć możliwości ich zakupu – przekazał Gazecie Prawnej koncern Philip Morris.
TSUE obali papierosowe pomysły UE?
Resort zdrowia zabrał się nie tylko za jednorazówki, ale wdrażając w życie tzw. dyrektywę tytoniową, przygotował już ustawę, wprowadzającą zakaz stosowania aromatów w nowatorskich wyrobach podgrzewanych. Przepisy te trafiły już do konsultacji i choć z punktu widzenia zdrowotnego taka regulacja wydawać może się zasadna, to eksperci zwracają uwagę na pewne kłopoty, jakie ona za sobą niesie. Z wyliczeń koncernów tytoniowych wynika bowiem, że aromaty te, od których państwo również pobiera akcyzę, odpowiadają za 1 mld zł rocznego wpływu do budżetu państwa.
Na tym jednak nie koniec, gdyż sama dyrektywa unijna, która zobowiązała Polskę i inne kraje do jej implementowania do naszego systemu prawnego, została zaskarżona do TSUE. Wyrok jeszcze nie zapadł.
Dyrektywa unijna z 2022 r. miała być wdrożona w życie jeszcze w 2023 roku, jednak poprzedni rząd niezbyt spieszył się z jej implementowaniem, zostawiając problem następcom. Gdy sprawą zainteresowała się Komisja Europejska i wszczęła wobec Polski procedurę naruszeniową, nowy rząd obiecał szybko rozprawić się z problemem. Czas jednak leci, a nowe przepisy utknęły obecnie na etapie konsultacji i nie wiadomo, kiedy jako gotowy projekt ustawy trafią do Sejmu.
Jak notyfikować przypisy w UE
Minister zdrowia przyznała, iż przepisy dotyczące papierosów elektrycznych muszą być notyfikowane w UE, co może potrwać. Jak zaś poinformował GP minister ds. Unii Europejskiej, Adam Szłapka, notyfikacja dokonywana jest elektronicznie, a czynność tę wykonuje koordynator krajowego systemu. Zgodnie jednak z art. 6 dyrektywy (UE) 2015/1535 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 9 września 2015 r. ustanawiającej procedurę udzielania informacji w dziedzinie przepisów technicznych oraz zasad dotyczących usług społeczeństwa informacyjnego, państwo członkowskie zobowiązane jest odroczyć przyjęcie projektu przepisów technicznych (tzw. okres stand still). Okres ten co do zasady trwa trzy miesiące, licząc od daty otrzymania przez Komisję notyfikacji, może jednak ulec przedłużeniu. Szczegółowe zasady obliczania okresu stand still określa dyrektywa 2015/1535.
"Obowiązek odroczenia przyjęcia przepisów technicznych, nie ma zastosowania m.in. w przypadku, gdy z naglących powodów, spowodowanych przez poważne i nieprzewidziane okoliczności odnoszące się do ochrony zdrowia lub bezpieczeństwa publicznego, ochrony zwierząt lub roślin oraz, w stosunku do zasad dotyczących usług, również do porządku publicznego, w szczególności ochrony nieletnich, państwo członkowskie jest zobowiązane przygotować przepisy techniczne w bardzo krótkim czasie, w celu ich natychmiastowego przyjęcia i wprowadzenia w życie bez możliwości jakichkolwiek konsultacji (art. 6 ust. 7 lit. a) dyrektywy 2015/1535). Ocena, czy przypadek ten ma zachodzi w odniesieniu do procedowanych przepisów należy do projektodawcy. Trzeba jednak podkreślić, że ocenę tę weryfikuje Komisja Europejska, a niezgodna z dyrektywą 2015/1535 rezygnacja z okresu stand still, jest traktowana równoznacznie z brakiem notyfikacji" - informuje minister Szłapka.