Kiedy pojawi się projekt dotyczący powrotu tzw. neosędziów z obecnie zajmowanych stanowisk do pierwotnych? Co będzie dalej z neosędziami? Czy jest pomysł na wdrożenie ich do nowego systemu? Wiceminister Dariusz Mazur udzielił odpowiedzi.

Czy plan przywracania praworządności legnie w gruzach?

Mazur został zapytany w TVP Info, czy jeśli nie uda się uzdrowić KRS, to czy cały plan przywracania praworządności , który został przygotowany przez MS,legnie w gruzach.

– Nie, on nie legnie w gruzach. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy, nad którymi musimy nadal pracować. Między innymi nad nową ustawą o Sądzie Najwyższym, nową ustawą o ustroju sądów powszechnych czy nad ustawą, która reguluje status tychsędziów, którzy są wadliwie powołani i to, jak rozwiązać pat, do którego doprowadziła sytuacja długo trwającej wadliwości powoływania – wymienił wiceminister Mazur.

– Pewna część tych instrumentów powinna zostać przed wejściem w życie zweryfikowana przez międzynarodowe instytucje monitorujące praworządność takie jak Komisja Wenecka. My będziemy nad tymi wszystkimi instrumentami pracować, będziemy poddawać je ocenie, również międzynarodowej – doprecyzował wiceszef MS.

Co dalej z neosędziami?

Pytany, co będzie dalej z tak zwanymi neosędziami i czy jest pomysł na wdrożenieich do nowego systemu, Mazur odparł, że "na razie jest tu zaproponowane rozwiązanie kierunkowe". – W tym sensie, że to nie jest jeszczegotowy projekt ustawy, ale już nad nim pracujemy – wyjaśnił.

Wiceminister zwrócił uwagę, że ścierają się dwie koncepcje, z czego dominuje jedna, czyli koncepcja ustawowego powrotu tych sędziów na poprzednie stanowiska. "Na chwilę obecną zdecydowanie ta koncepcja jest tą, która jest preferowana przez ministra Adama Bodnara, z czym się zgadzam" - podkreślił Mazur.

Dopytywany, kiedy zobaczymy projekt dotyczący powrotu tzw. neosędziów z obecnie zajmowanych stanowisk do tych pierwotnych, wiceszef MS odpowiedział: "Myślę, że jest to kwestia jednego, dwóch miesięcy".

Pytany, czy jeszcze przed wakacjami ten projekt powstanie, Mazur zapewnił, że tak.