Słabe wyniki wyborcze nie muszą oznaczać całkowitej klęski. Partie rozpoczynają wyścig w miastach, w których będzie II tura.

Jak wynika z badań exit poll wykonanych przez Ipsos, w niedzielnych wyborach najchętniej głosowali mieszkańcy wsi (54 proc.) oraz miast powyżej 500 tys. ludności (52,1 proc.). Najsłabszą frekwencję zanotowano w miastach od 51 tys. do 200 tys. mieszkańców (46,6 proc.). Najliczniej do urn poszli wyborcy w wieku 50–59 lat (62,4 proc.), najmniej licznie najmłodsi – 18–29 lat (38,6 proc.).

W porównaniu z jesiennymi wyborami parlamentarnymi największą spójność udało się zachować Prawu i Sprawiedliwości. Aż 86,9 proc. ich ówczesnych wyborców po raz kolejny zagłosowało na ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. Nieco gorzej wygląda to w przypadku Koalicji Obywatelskiej – co czwarty ubiegłoroczny wyborca tej partii oddał głos na inne ugrupowanie, głównie na Trzecią Drogę (9,7 proc. byłych wyborców KO) i Lewicę (5,8 proc.).

Spore przepływy zanotowano także w drugą stronę. Ponad połowa jesiennych wyborców Trzeciej Drogi zagłosowała na inne partie – 24,7 proc. z nich zaufało KO, a 7,9 proc. Prawu i Sprawiedliwości. Podobnie spadki zanotowano na Lewicy – co piąty były wyborca tej partii tym razem oddał głos na KO, a co 10. na Trzecią Drogę.

Przedsiębiorcy na KO, rolnicy na PiS

Sondażownia zbadała również rozkład głosów w poszczególnych grupach zawodowych. Właściciele i współwłaściciele firm najczęściej wybierali kandydatów KO (39,5 proc.). Ugrupowanie Donalda Tuska wygrało też wybory wśród osób na dyrektorskich i kierowniczych stanowiskach (39,1 proc.), a także wśród pracowników administracji i usług (31,8 proc.). KO dużym zaufaniem cieszy się także wśród uczniów i studentów (28,9 proc.), choć część wyborców z tej grupy oddało swój głos także na Trzecią Drogę (18,1 proc.) oraz na PiS (17,9 proc.).

Z kolei partia Jarosława Kaczyńskiego zdecydowane zwycięstwo odniosła wśród rolników – aż 57,3 proc. z nich oddało głos na tę partię. Na drugim miejscu u tej grupy zawodowej uplasowała się Trzecia Droga z wynikiem 15,1 proc. Koalicja Obywatelska zamknęła podium, otrzymując 9,6 proc. głosów.

Najważniejsza II tura

Centrale partyjne skupiają teraz uwagę na boju w II turze wyborów, do której dojdzie w gminach, w których żadnemu z kandydatów na wójta, burmistrza lub prezydenta nie udało się uzyskać powyżej 50 proc. głosów. W tym gronie znajduje się Kraków, gdzie poseł KO Aleksander Miszalski w wyścigu o fotel prezydenta niespodziewanie wyprzedził głównego pretendenta, Łukasza Gibałę, o niemal 10 pkt proc. Parlamentarzysta nie ukrywał zaskoczenia dobrym wynikiem, choć podczas wieczoru wyborczego studził euforię. – Nie ma żartów. Żeby uchronić Kraków przed populizmem i radykalizmem, czeka nas dużo pracy – zapowiadał Miszalski.

Do II tury dojdzie także we Wrocławiu, gdzie urzędujący prezydent Jacek Sutryk (startujący z poparciem Lewicy i KO) zmierzy się z posłanką Izabelą Bodnar z Polski 2050. W stolicy Dolnego Śląska dojdzie do przedwyborczej debaty, na którą jeszcze podczas wieczoru wyborczego oboje kandydaci wyrazili zgodę. – Moje rozmowy z wrocławianami, wrocławiankami z różnych frakcji, od PiS po Platformę, wskazują, że ludzie są rozczarowani obecną prezydenturą. Potrzebują kogoś innego, chcą zmiany i ja jestem dla nich tą zmianą – deklarowała Izabela Bodnar w rozmowie z wrocławską „Wyborczą”.

Nierozstrzygnięty pozostaje także wyścig w Gdyni. Niespodziewanie do II tury nie zakwalifikował się Wojciech Szczurek, który rządzi miastem od 1998 r. „Przyjmuję to z pokorą, jestem wdzięczny za każdy oddany głos” – przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych. W walce o fotel prezydenta miasta pozostają lokalna aktywistka i prawniczka Aleksandra Kosiorek oraz gdyński radny Tadeusz Szemiot z PO.

Słaby wynik zanotował również Michał Zaleski, od 2002 r. prezydent Torunia. 72-letni włodarz nieprzerwanie od 2006 r. wygrywał wybory w I turze. Tym razem było inaczej – niecałe 26,5 proc. głosów uplasowało go dopiero na drugiej pozycji. W dogrywce za dwa tygodnie zmierzy się z byłym wiceprezydentem miasta Pawłem Gulewskim, działaczem Platformy Obywatelskiej. „Pokazaliśmy, że to jest ten moment. Choć do ostatniej chwili wiele osób nie przyjmowało tego do wiadomości, pokazaliśmy, że zmiana jest możliwa” – podsumował wynik wyborów Gulewski.

Dla Lewicy kluczowym miastem na wyborczej mapie okazał się Włocławek. To tutaj wiceminister rozwoju Krzysztof Kukucki z wynikiem 41,4 proc. przeszedł do II tury. Powalczy w niej z urzędującym prezydentem Markiem Wojtkowskim z KO. – Ogólnopolski wynik Lewicy był beznadziejny. Wygrana Krzyśka we Włocławku będzie dla nas słodkim urozmaiceniem – mówi DGP jeden z polityków.

Kandydaci z Lewicy powalczą także o reelekcję w Będzinie (Łukasz Komoniewski otrzymał 43,73 proc. poparcia) i Częstochowie (Krzysztof Matyjaszczyk dostał 31,93 proc. głosów).

Z kolei wzrok polityków Konfederacji został nieoczekiwanie skierowany na Bełchatów. Patryk Marjan z Nowej Nadziei (ugrupowania Sławomira Mentzena) wywalczył udział w II turze, wyprzedziwszy urzędującą prezydent Mariolę Czechowską o 7 pkt proc. Takiego rezultatu w Konfederacji mało kto się spodziewał. „Niemożliwe nie istnieje. Czas na zmiany w Bełchatowie” – skomentował krótko Marjan. ©℗

ikona lupy />
Gdzie dojdzie do drugiej tury? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe