Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wyraził nadzieję, że uda się przekonać prezydenta Andrzeja Dudę do reformy Trybunału Konstytucyjnego, której dotyczyć ma m.in. projekt zmian w Konstytucji RP. Zaznaczył zarazem, że realizm polityczny każe zakładać, że może się tak nie stać.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar oraz przedstawiciele wszystkich ugrupowań koalicji rządzącej przedstawili w poniedziałek założenia kompleksowej reformy Trybunału Konstytucyjnego, na którą składają się cztery projekty: ustawy o zmianie konstytucji, ustawy o TK, ustawy zawierającej przepisy ją wprowadzające oraz uchwały Sejmu.

Odnosząc się we wtorek w rozmowie z dziennikarzami do sytuacji TK, Hołownia zadeklarował, że "cała koalicja 15 października zacznie to sprzątać". "Trzeba zrobić wszystko, żeby nie doprowadzić do odrzucenia wszystkich czterech projektów" - powiedział.

Zaznaczył, że koalicja rządząca dąży do zmiany konstytucji, a proces ten może trwać wiele miesięcy. Marszałek Sejmu wyraził nadzieję, że uda się przekonać do zmian prezydenta. "Realizm polityczny każe nam zakładać, że może być inny scenariusz" - dodał zarazem.

Hołownia podkreślił, że zmiany w TK są bardzo potrzebne. Jak powiedział, "dublerzy są dublerami, pani prezes nie jest prezesem", a obecny stan TK wpływa na ważność orzeczeń.

Projekt uchwały Sejmu - wchodzący w skład pakietu dotyczącego reformy TK - zawiera m.in. apel do sędziów TK "o rezygnację, a tym samym o przyłączenie się do procesu demokratycznych przemian".

Sejm uznaje, że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami TK, a liczne orzeczenia Trybunału są dotknięte wadą prawną, bo brali oni udział w działalności orzeczniczej. To konsekwencja uznania, że zajęli oni miejsca prawidłowo wybranych na sędziów TK w październiku 2015 r. Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka, od których prezydent nie odebrał ślubowania i którzy nie objęli funkcji w Trybunale. Sejm uznaje w uchwale również, że funkcję prezesa TK sprawuje osoba nieuprawniona - Julia Przyłębska. Jak uzasadniono, została ona powołana przez prezydenta do pełnienia tej funkcji bez uzyskania wymaganej prawem uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK, a nawet gdyby przyjąć to powołanie do wiadomości, to kadencja prezesa TK trwa 6 lat, zatem w przypadku Przyłębskiej wygasła w grudniu 2022 r.

W projekcie zawierającym przepisy wprowadzające ustawę o TK uznaje się, że wydane w ostatnich latach wyroki TK w składzie z udziałem "osób nieuprawnionych do orzekania są nieważne i nie wywierają skutków". W uzasadnieniu sprecyzowano, że chodzi o trzy osoby (oraz ich następców) wybrane jeszcze w 2015 r. "w miejsce prawidłowo wybranych uprzednio trzech sędziów".

W odniesieniu do obecnych sędziów TK przewidziano, że w ciągu miesiąca od wejścia nowych przepisów w życie mogliby oni złożyć oświadczenia, że przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem osób nieuprawnionych do orzekania. Obowiązki prezesa TK przejąłby sędzia o najdłuższym stażu w TK, zaś w ciągu trzech miesięcy Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK miałoby przedstawić prezydentowi kandydatów na prezesa. Funkcję tę można byłoby sprawować ponownie kolejną kadencję - choć tylko raz.

Według projektu ustawy o TK m.in. pozostałaby dziewięcioletnia kadencja sędziego TK. Kandydat na sędziego TK musiałby być w wieku 40-70 lat, wyróżniać się wiedzą prawniczą i posiadać kwalifikacje prawne wymagane do zajmowania stanowiska sędziego SN lub NSA. Zgodnie z projektem kandydatów na sędziów TK zgłaszać mogliby oprócz - jak jest obecnie: Prezydium Sejmu lub grupy 50 posłów - także prezydent, grupa co najmniej 30 senatorów, Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, Zgromadzenie Ogólne NSA, Krajowa Rada Radców Prawnych, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Prokuratorów.

Projekt ustawy o zmianie Konstytucji RP zakłada m.in., że z dniem wejścia w życie zmian kadencja obecnych sędziów TK wygasa, ale pełnią oni swoje funkcje do czasu wyboru następców. Następnie mają prawo do przejścia w stan spoczynku. Sędziowie TK wybierani mieliby być sejmową większością 3/5 głosów na 9 lat, a gdyby większość ta nie zostałaby osiągnięta, sędziowie wybierani byliby bezwzględną większością głosów. Kadencje wybranych sędziów byłyby zróżnicowane: trzy lata dla pięciu sędziów, sześć lat dla kolejnych pięciu sędziów, zaś dziewięć lat dla ostatniej piątki sędziów, aby - jak wyjaśniło MS - "zabezpieczyć sprawne funkcjonowanie systemu prawnego oraz zmniejszyć ryzyko wystąpienia kryzysu konstytucyjnego". Zgodnie z projektowanymi zmianami, politycy mogliby ubiegać się o funkcję sędziego TK po 4 latach od wygaśnięcia mandatu posła, senatora czy europarlamentarzysty lub po 4 latach od zakończenia pełnienia funkcji w rządzie.

Kandydaci na prezesa i wiceprezesa TK mają być wyłaniani przez Zgromadzenie Ogólne Trybunału Konstytucyjnego i przedstawiani prezydentowi, który powołuje ich na 3 lata. Te zapisy znajdują się także w projekcie ustawy o TK.

W ustawie zasadniczej miałby też pojawić się zapis, że każdy sąd może przedstawić TK pytanie prawne co do zgodności aktu normatywnego z konstytucją, jeżeli od odpowiedzi na to pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem, a bezpośrednie zastosowanie konstytucji jest dla uzyskania tego rozstrzygnięcia niewystarczające. (PAP)

Autorka: Malwina Tkacz

mwt/ mok/ itm/