Zwiększenie liczby członków KRRiT, nowe kryteria ich doboru, wygaśnięcie mandatów. Jak ustalił DGP, to tylko niektóre z rozwiązań, które mają się znaleźć w nowej ustawie medialnej.
Podstawowym założeniem nowego ładu medialnego ma być wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 r. (sygn. akt K 13/16). Skład TK pod przewodnictwem prof. Andrzeja Rzeplińskiego jednomyślnie orzekł, że ustawodawca musi zapewnić udział Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) w procedurze powoływania i odwoływania członków zarządów i rad nadzorczych spółek mediów publicznych. Podkreślił również, że niedopuszczalne z punktu widzenia konstytucji jest powierzenie kompetencji, które powinny należeć do KRRiT, organowi „powiązanemu – choćby w niewielkim wymiarze – z rządem”.
Mimo że wyrok TK zapadł ponad siedem lat temu, nadal nie został wykonany. Choć przepisy tzw. małej ustawy medialnej, o których wypowiadał się trybunał, nie obowiązują (i nie obowiązywały już w momencie zapadania tamtego orzeczenia), kompetencje powoływania władz mediów publicznych nadal nie wróciły do KRRiT. Dziś na mocy przepisów ustawowych należą do Rady Mediów Narodowych (RMN).
– Ten stan rzeczy nie może dłużej trwać. Po ogromnym bałaganie, który wytworzył się w mediach publicznych, musimy w końcu wykonać tamten wyrok – mówi nam jeden z polityków KO.
Jak wynika z ustaleń DGP, nowy ład medialny ma przewidywać także likwidację RMN oraz zmiany w organizacji KRRiT. Dyskutowane są także scenariusze dotyczące finansowania mediów publicznych (w tym likwidacja abonamentu rtv) oraz ograniczenia reklam w kanałach TVP.
Nowy członek w KRRiT
Dziś Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji składa się z pięciu członków – dwóch powołuje Sejm, dwóch prezydent, a jednego Senat. Kadencja trwa sześć lat. Obecny skład został powołany w 2022 r. – w sierpniu Senat, w którym większość należała do Koalicji Obywatelskiej, PSL i Lewicy, na członka wybrał prof. Tadeusza Kowalskiego, z kolei we wrześniu Sejm kontrolowany przez Zjednoczoną Prawicę wskazał Macieja Świrskiego (dziś przewodniczącego KRRiT) i dr Agnieszkę Glapiak (dziś wiceprzewodniczącą KRRiT). 3 października 2022 r. prezydent Andrzej Duda powołał w skład Rady Marzenę Paczuską oraz prof. Hannę Karp z Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Kadencja całej rady powinna wygasnąć w październiku 2028 r.
Rząd chce przedstawić prezydentowi propozycje w sprawie zmian w KRRiT
Istnienie KRRiT zagwarantowane jest konstytucyjnie, choć jej rola opisana jest tam dość oględnie. Według ustawy zasadniczej rada „stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji”. Szczegółowy zakres pracy – w tym liczbę członków, długość kadencji, kryteria doboru członków – reguluje dopiero ustawa z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji. To właśnie te przepisy zamierza znowelizować nowa większość.
Jednym z głównych pomysłów, który ma być dyskutowany wśród kierownictwa resortu kultury, jest zwiększenie liczby członków KRRiT z pięciu do sześciu. Kolejną osobę miałby powoływać Senat. Taki układ – jak słyszymy – miałby zapewnić większy pluralizm w składzie KRRiT. Dodatkowym rozwiązaniem, którego los nie jest jeszcze przesądzony, mogłoby być również wprowadzanie rotacyjnego składu – tak aby połowa członków wymieniała się co trzy lata.
Obecny skład do wymiany
Podstawowym problemem dla nowej większości parlamentarnej jest jednak fakt, że ustawowa kadencja obecnego składu KRRiT ma trwać jeszcze ponad cztery lata. – Nie wyobrażam sobie, abyśmy mogli przywrócić KRRiT kompetencje powoływania władz mediów publicznych tak długo, jak Świrski jest szefem tego organu – komentuje jeden z parlamentarzystów.
Jak słyszymy, skrócenie kadencji obecnej KRRiT mogłoby nastąpić dwojako. Jednym z pomysłów miałaby być próba ustawowego wygaszenia mandatów. Szkopuł w tym, że w przeszłości takie rozwiązanie zakwestionował już Trybunał Konstytucyjny. W wyroku z 23 marca 2006 r. (sygn. akt K 4/06) stwierdzono, że TK „nie dostrzega dostatecznych i odpowiadających wymogom konstytucyjnym powodów, dla których dokonana zmiana modelu funkcjonowania KRRiT wymagała natychmiastowego skrócenia dotychczasowych kadencji członków Krajowej Rady”.
– Tym razem byłoby inaczej. W ustawie zawrzeć można nowe kryteria, które muszą spełnić członkowie KRRiT, np. wyższe wykształcenie prawnicze lub medioznawcze, kilkuletnie doświadczenie w pracy nad tą problematyką. Okazałoby się wówczas, że tylko jedna lub dwie osoby z dotychczasowego składu rady spełniają te wymagania, a pozostałe mandaty trzeba wygasić – tłumaczy nam jeden z polityków nowej większości.
Innym sposobem odwołania KRRiT mogłoby być rozwiązanie oparte na już obowiązujących przepisach. Zgodnie z art. 12 ustawy o radiofonii i telewizji KRRiT rokrocznie do końca maja przedstawia Sejmowi, Senatowi i prezydentowi sprawozdanie ze swojej działalności w roku poprzednim. Sejm i Senat w drodze uchwał przyjmują lub odrzucają sprawozdania. Gdy obie izby odrzucą sprawozdania, kadencja wszystkich członków wygasa. Taki stan rzeczy musi jednak potwierdzić prezydent.
Szukanie akceptacji Dudy
Jak słyszymy od naszych rozmówców, w najbliższym czasie rząd zamierza przeprowadzić konsultacje nowego ładu medialnego z prezydentem. Wśród części polityków koalicji 15 października istnieje przekonanie, że „duży pałac” może przychylić się do rozwiązania problemu mediów publicznych.
– Proszę zerknąć do ostatniej rozmowy z Andrzejem Dudą w „Super Expressie”. Prezydent jasno powiedział, że kształt mediów publicznych z ostatnich lat mu się nie podoba – przekonuje jeden z naszych rozmówców.
W rzeczonym wywiadzie głowa państwa faktycznie przyznała, że na rozmowy o mediach publicznych „nie jest za późno”, a „nowa władza ma prawo dokonywać zmian”, byleby odbywały się „na legalnej płaszczyźnie”.
Wśród polityków KO nie ma jednak zgody co do losów współpracy z prezydentem. – Każdy, kto w naszej formacji myśli, że Duda przychyli się do tej propozycji, jest po prostu naiwny. Będzie tak: prezydent poudaje, że jest otwarty na zmiany w mediach, a na końcu zawetuje ustawę lub skieruje ją do trybunału Przyłębskiej, przyczepiając się do najmniejszej rzeczy – ocenia jeden z posłów KO. – Po co mamy sami na siebie sprowadzać kolejną porażkę? Z ewentualnymi zmianami w mediach powinniśmy poczekać do zmiany w Pałacu Prezydenckim. A przez ten cały czas prowadzić konsultacje, doszlifowywać przepisy – wskazuje.
– Ustawa ma szansę wejść w życie, bo prezydent nie straci żadnych kompetencji. Nadal będzie powoływać dwóch członków KRRiT. Będziemy starać się udobruchać prezydenta. Ustawę można „przehandlować” za ustępstwa w innych tematach – mówi nam inny z parlamentarzystów. – A gdyby faktycznie się nie udało, to wrócimy do tego za półtora roku – dodaje. ©℗