Pomimo że rząd Mateusza Morawieckiego wg sejmowej arytmetyki nie ma żadnych szans na uzyskanie sejmowej większości, to i tak jego członkowie otrzymają spore wynagrodzenia. Ile dokładnie odprawy dostaną poszczególne osoby za dwa tygodnie sprawowania ministerialnego urzędu?

Każdy z ministrów rządu dwutygodniowego za sprawowanie swojego urzędu w okresie od 27 listopada do 11 grudnia może liczyć na wynagrodzenie w wysokości prawie 18 tys. złotych. Skąd wynika ta kwota? Zarobki członków rządu reguluje ustawa o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe oraz doprecyzowujące jej treść rozporządzenie prezydenta w sprawie szczegółowych zasad wynagradzania osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.

Przepisy stanowią, że zarobki członków rządu zależą od kwoty bazowej, która widnieje w ustawie budżetowej. W 2023 roku kwota ta wynosi 1789,42 zł. brutto. W przypadku ministrów, kwotę tę należy pomnożyć przez 7,84. Zatem minister w rządzie tymczasowym za dwa tygodnie sprawowania urzędu zarobi 14 tys. 29 zł brutto złotych miesięcznie. Do tego doliczyć należy jeszcze dodatek funkcyjny. W tym przypadku 1789,42 zł mnoży się przez 2,10, co wynosi ponad 3757 zł. Łącznie daje to kwotę w wysokości 17 tys. 786 zł brutto dla każdego ministra.

Na jeszcze większe wynagrodzenie - w wysokości ponad 20 tys. złotych brutto - może liczyć sam premier Morawiecki. Wynika to z faktu, że w przypadku premiera mnożniki są wyższe i wynoszą odpowiednio 8,68 w przypadku wynagrodzenia zasadniczego i 2,8 w przypadku dodatku funkcyjnego.

Odprawy dla odwołanych ministrów

Ponadto ministrom tymczasowego rządu Mateusza Morawieckiego jako ustępującym ministrom należeć będzie się także wynagrodzenie po odwołaniu z tego urzędu, mimo że sprawowali oni swoje funkcje jedynie przez dwa tygodnie. Ile wyniosą odprawy dla rządu Morawieckiego?

Zgodnie z art. 5. ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, osoby odwołane z kierowniczych stanowisk państwowych oraz osoby, które zaprzestały wykonywania funkcji na tych stanowiskach wskutek upływu kadencji, zachowują, z zastrzeżeniem ust. 2, prawo do dotychczasowego wynagrodzenia przez okres:

  • jednego miesiąca – jeżeli funkcję tę pełniły przez okres nie dłuższy niż 3 miesiące.
  • dwóch miesięcy – jeżeli funkcję tę pełniły przez okres dłuższy niż 3 miesiące i nie dłuższy niż 12 miesięcy;
  • trzech miesięcy – jeżeli funkcję tę pełniły przez okres dłuższy niż 12 miesięcy.

Jako że w tym przypadku ministrowie sprawowali swoje funkcje przez okres nie dłuższy niż 3 miesiące, zachowują oni prawo do ministerialnego wynagrodzenia przez okres jednego miesiąca. Oznacza to, że jeszcze w styczniu każdy z byłych członków rządu Morawieckiego dostanie po 17 tys. 786 zł brutto.

Co z ministrami, którzy są jednocześnie posłami?

Wyjątek od powyższej reguły dotyczy sytuacji, w której minister rządu dwutygodniowego zasiada w poselskich ławach. Zgodnie z art. 5 ust. 2 ustawy o wynagrodzeniach osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, w razie podjęcia (…) pracy niżej płatnej przysługuje przez ten okres dodatek wyrównawczy. Dodatek wyrównawczy stanowi różnicę pomiędzy wynagrodzeniem pobieranym na kierowniczym stanowisku państwowym a wynagrodzeniem pobieranym w nowym miejscu pracy.

Jako że standardowe wynagrodzenie posła wynosi 12 tys. 826 zł brutto, to różnica między pensją ministra a posła wynosi 4960 zł. Takie wyrównanie otrzyma m.in. posłanka Dominika Chorosińska (obecnie minister kultury i dziedzictwa narodowego) oraz poseł Mariusz Błaszczak, który w rządzie dwutygodniowym pełni funkcję ministra obrony narodowej.

Mateusz Morawiecki z 23 tys. zł "na odchodne"

Jeszcze większe pieniądze otrzyma sam Mateusz Morawiecki. Jak wyliczył portal Wprost.pl, Morawieckiemu po odliczeniu wynagrodzenia dla parlamentarzysty, diety oraz uposażenia, po ustąpieniu z funkcji premiera tzw. rządu bez większości należeć będą się dodatkowe pieniądze w wysokości ok. 23 tys. złotych.

Ile łącznie dostanie rząd dwutygodniowy?

Dodając wszystkie te sumy do siebie, można obliczyć, że dwutygodniowy rząd otrzyma łącznie prawie 400 tys. złotych brutto z budżetu państwa, nie podejmując w tym czasie żadnych strategicznych dla państwa decyzji.