O wyniku wyborów zdecydowała mobilizacja kobiet – twierdzą eksperci. Kobiety dominują wśród elektoratów wszystkich partii, oprócz Konfederacji (na nią zagłosowali głównie młodzi mężczyźni). Dużą część elektoratu PiS stanowią emeryci, co oznacza, że partia siedzi na demograficznej bombie i jeśli chce myśleć o sukcesach w kolejnych elekcjach musi zacząć mówić także do młodszych. KO zwycięża za to w grupie wyborców do 50 lat. Dla PiS tradycyjnym zapleczem pozostali rolnicy – wśród nich partia ma ponad 60 proc. poparcia. A to oznacza, że PSL, który wchodzi w skład Trzeciej Drogi, podjął dobrą decyzję, by szukać poparcia wśród innych grup zawodowych.
Tegoroczne wybory pokazały, że Prawo i Sprawiedliwość zaczyna mierzyć się z problemem demograficznym – zmieniło się w partię emerycką. Ponad połowa głosujących emerytów wybrała właśnie to ugrupowanie. Nic dziwnego, że w kampanii tak istotne były tematy 13. i 14. emerytury, a także ten dotyczący wieku emerytalnego. PiS popierają głównie osoby 50 plus. Stanowią one 62 proc. wszystkich wyborców tego ugrupowania (42,1 proc. ma ponad 60 lat). Wśród uczniów i studentów PiS ma najgorsze wyniki ze wszystkich ugrupowań, które znajdą się w Sejmie.
Drugim wyborem dla emerytów była Koalicja Obywatelska (głosował na nią co trzeci pobierający świadczenie). Ten komitet wyborczy ma jednak dużo bardziej równomierny rozkład elektoratu niż PiS. Co prawda także wśród jej wyborców dominują osoby 60 plus (28,8 proc.), ale udział pozostałych grup jest niemal równy (ok. 20 proc). Wyjątkiem są najmłodsi, w wieku 18–29 lat, ci stanowili 13,1 proc. wśród wyborców KO. Warte odnotowania jest jednak to, że co trzeci uczeń lub student wybrał właśnie KO.
Pozostałe komitety dla emerytów niemal się nie liczyły. Zarówno Trzecia Droga, Lewica, jak i PSL cieszą się za to poparciem wśród uczniów i studentów. Największy odsetek poparł KO (31,3 proc.), ale 21,7 proc. wybrało Lewicę (zwracała się ona do młodych między innymi z postulatami dotyczącymi dostępności mieszkań), a 18 proc. zdecydowało się na TD. Zdecydowanie najmłodszy elektorat mają: Nowa Lewica (wśród głosujących na tę partię aż 30 proc. to osoby przed trzydziestką, ponad połowa nie ma jeszcze 40 lat) oraz Konfederacja. Wśród głosujących na tę ostatnią partię tylko 28 proc. ma ponad 40 lat. I to prawdopodobnie wiek wyborców miał wpływ na wyniki tej partii znacznie poniżej spodziewanych. Wśród najmłodszej grupy głosujących frekwencja wyniosła 69,9 proc. Za to w grupie 40–49 lat było to 80,5 proc., a w grupie 50–59 – rekordowe 84,4 proc.
Kobiety vs. mężczyźni
Kobiety poszły do urn i wygląda na to, że to ich głos zdecyduje o wyniku wyborów. Po pierwsze poszły chętniej do wyborów niż panowie (73,7 proc. wobec 72,9 proc.). A po drugie to one zdecydowały o sile komitetów opozycji. Wśród elektoratu Trzeciej Drogi stanowiły 52,7 proc., Koalicji Obywatelskiej – 54,9 proc., a Nowej Lewicy – aż 62 proc. – W końcu widać, że to my jesteśmy większością społeczeństwa także w tym podstawowym, demograficznym wymiarze – zwraca uwagę dr Helena Chmielewska-Szlajfer, socjolożka z Akademii Leona Koźmińskiego.
Doktor Paweł Maranowski, socjolog, koordynator Centrum Analiz Strategicznych z Collegium Civitas, podkreśla, że mobilizacja kobiet miała wpływ na frekwencję wyborczą, wyższą o 12 pkt proc. niż cztery lata temu. Ten element przegapiła lub zlekceważyła, co przyczyniło się do jej słabego wyniku. Tegoroczne wybory potwierdziły też, że Konfederacja jest partią klasycznie męską. Choć i to może się w przyszłości zmienić. Jak wynika z cząstkowych danych zliczonych z okręgów, wyborcy Konfederacji woleli zobaczyć w Sejmie małżonkę swojego lidera – Karinę Bosak, zamiast Janusza Korwin-Mikkego. Do godz. 14 miała ona ponad dwa razy więcej głosów i prawdopodobnie to jej przypadnie mandat z okręgu wyborczego nr 20.
Wygląda na to, że o wyniku wyborów zdecydował głos kobiet
– Opozycja, rozumiana szeroko jako KO, Trzecia Droga i Lewica, wykorzystała potencjał niszy, którą tworzyły niezdecydowane lub zdemotywowane kobiety – mówi dr Maranowski. – Wygrało nie tyle granie na tematach aborcji, in vitro, ile podkreślanie, jak istotne są te wybory. I przypominanie, że to zwłaszcza kobiety są aktywne społecznie, angażują się w działalność NGO, częściej kończą społeczno-humanistyczne kierunki studiów, przez co ich wiedza, obserwacje są kluczowe przy wyznaczaniu kierunków dalszej polityki.
Jeśli spojrzeć na rozkład głosów, wśród kobiet na razie najbardziej popularne są PiS (36,4 proc.) i Koalicja Obywatelska (32,4 proc.). – Myślę, że choć kobiety w wieku 60 plus stanowią trwały i jednocześnie lojalny elektorat PiS, to jednak dla ogółu wyborców tej partii nie wybrzmiał mocno ze strony rządu przekaz, że coś jeszcze mógłby im zaoferować. Jednocześnie opozycja powtarzała, że nie zabierze im nic z tego, co już zostało dane. Mogły więc zadziałać wobec części tego elektoratu takie czynniki, jak efekt zmęczenia władzą i chęć zmiany oraz efekt swoistej demotywacji, bo „co więcej możemy dostać” – mówi prof. Ewa Marciniak, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego i dyrektorka CBOS.
Rolnicy murem za PiS
Partia Jarosława Kaczyńskiego nadal może liczyć na zdecydowane wsparcie rolników – jak pokazują wyniki late poll przygotowane przez Ipsos – aż 66,6 proc. z nich oddało głos na PiS. To najwyższe poparcie ze wszystkich grup zawodowych, na jakie sondażownia podzieliła ankietowanych. Drugie miejsce wśród rolników zajęła Trzecia Droga (11,5 proc.), a następne KO (9,5 proc.), Konfederacja (5,3 proc.) i Lewica (3,0 proc.).
Oficjalne dane udostępniane przez PKW nie pokazują rozkładu głosów według grup zawodowych, ale patrząc na wyniki głosowania w zależności od siedziby obwodowej komisji wyborczej, również widać, że wieś pozostaje bastionem ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. Po zliczeniu 50 proc. głosów partia rządząca miała na wsi 46,8 proc. poparcia, o 8,5 pkt proc. więcej niż ich ogólny wynik (38,3 proc.) na ten moment liczenia głosów. Poparcie na wsi dla KO wynosiło 19,9 proc. (wobec 27,8 proc. dla ogółu wyników), Trzeciej Drogi 14,9 proc. (14,4 proc.), Lewicy 5,9 proc. (8,2 proc.), a dla Konfederacji 8,1 proc. (7,3 proc.).
Zdaniem dr. hab. Pawła Ruszkowskiego z Collegium Civitas tak dobry wynik PiS na wsi oraz stricte wśród rolników nie jest zaskoczeniem, gdyż mobilizacja elektoratu opozycji dotyczyła głównie mieszkańców miast.
O rolniczy elektorat nie ma szans walczyć nawet Trzecia Droga, której jedną nogą jest Polskie Stronnictwo Ludowe. Wygląda więc na to, że ukrycie rolniczej proweniencji było dobrym ruchem Władysława Kosiniaka-Kamysza. Wyższe poparcie komitet tworzony z Polską 2050 Szymona Hołowni ma niemal w każdej innej grupie zawodowej. ©℗